Moc pomocy


Moc pomocy
2016-11-30
Jedno ze starych porzekadeł głosi, że lepszy jest najmniejszy dobry uczynek, niż największe intencje. Ale pod jakim kątem lepszy? Okazuje się, że pod wieloma względami: psychologicznym, socjologicznym, a nawet… neurologicznym

Z psychologicznego punktu widzenia pomaganie innym sprawia, że spoglądamy na swoje życie z innej perspektywy - mniej skupiamy się na własnych problemach, a bardziej na cudzych. To pozwala nam na nabranie dystansu do spraw, które kiedyś wydawały nam się nie do rozwiązania, a także pozwala dostrzec, że nie jesteśmy jedynymi osobami, które zmagają się z trudami codzienności. Co więcej, nasze problemy nierzadko nikną w konfrontacji z problemami innych ludzi.

Ze społecznego punktu widzenia pomagając innym, dajemy przykład otoczeniu, szczególnie dzieciom, które wychowują się głównie przez obserwację dorosłych. Nauczone w dzieciństwie empatii wobec potrzeb innych ludzi wokół, będą bardziej wyczulone na społeczne relacje i chętniej podzielą się z innymi tym, co mają. Warto również zaznaczyć, że dobre uczynki są „zaraźliwe" dla nas samych i dla innych. Jeśli raz komuś pomożemy, to jest duża szansa na to, że pomożemy też tej samej lub innej osobie, po raz kolejny. Nasz dobry uczynek, zauważony przez innych również skłania ich do pomocy. Co więcej dobre uczynki budują i zwiększają poczucie zaufania społecznego, tworzą oraz wzmacniają relacje z innymi ludźmi, bo nie tylko osoby obdarowywane czują się bliżej nas, ale i my czujemy się bliżej nich.

W procesie pomagania nie bez znaczenia jest również działanie naszego mózgu i stymulowanie ośrodka nagrody poprzez pomaganie innym, szczególnie, kiedy ta pomoc nie jest obarczona dużym kosztem, w który jest wpisany na przykład wysiłek czy czas. Uwalniane po wykonanym dobrym uczynku endorfiny wywołują uczucie, które nazywamy potocznie „hajem darczyńcy".

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że pomaganie jest nagrodą również dla nas samych. Po dobrym uczynku zazwyczaj czujemy się lepiej. Mamy poczucie, że  jesteśmy lepsi, mocniejsi, a nawet... wyżsi. Podnosi się nasza samoocena, a świat postrzegamy w bardziej pozytywnym świetle. Niektóre badania dowodzą, że pomaganie innym sprawia, że stajemy się atrakcyjniejsi dla innych ludzi, wysyłając pozytywne sygnały do otoczenia. Wiele badań wskazuje również na dużą, pozytywną zależność między pomaganiem, a utrzymaniem dobrego zdrowia.

Czy Polacy pomagają? Na to pytanie większość z nas odpowiedziałaby, że nie, bo jako naród mamy o sobie bardzo złe mniemanie. Tymczasem analiza wyników badań, dotyczących ofiarowywanego wsparcia dla innych z ostatnich dziesięciu lat wskazuje na to, że z roku na rok pomagamy coraz chętniej. Dla przykładu w 2015 roku aż 78% Polaków zadeklarowało, że pomagało potrzebującym. Jedna trzecia co najmniej raz wpłaciła pieniądze na szczytny cel, a ponad połowa udzieliła pomocy rzeczowej. To, co nam najtrudniej ofiarować innym, bo obecnie jest sprawą najcenniejszą jest czas i nasza własna praca - tę ofiarował innym tylko co szósty badany[1]. Podobnie jest na całym świecie, szczególnie w tych społeczeństwach, które same kiedyś korzystały z pomocy innych.
O akcji PAMPERS i UNICEF

 Pampers i UNICEF jest w połowie drogi do eliminacji tężca noworodkowego na całym świecie. Przez 11 edycji kampanii Pampers i UNICEF zbierano fundusze na walkę z tą straszną chorobą. Cel osiągnięto w 19 krajach, pozostało jeszcze 19 [1]. Tężec noworodkowy dotyka rodzin w najbiedniejszych obszarach świata. Noworodki mogą zachorować podczas porodu, który odbywa się w niehigienicznych warunkach, na przykład przy przecinaniu pępowiny niesterylnymi narzędziami. W przypadku zachorowania, na chorobę nie ma lekarstwa, co w konsekwencji prowadzi do śmierci. Rocznie umiera nawet 49 000 nowo narodzonych dzieci, co oznacza,  że co 11 minut jej ofiarą pada jeden noworodek. Dzięki wsparciu ze strony rodzin i wspaniałych maluchów, od początku trwania kampanii Pampers-UNICEF „1 paczka = 1 ratująca życie szczepionka" udało się uratować około 500 000 nowo narodzonych dzieci, a szczepionka trafiała do potrzebującej jej matki i dziecka co sekundę. Już dwie dawki szczepionki ochronią matkę i dziecko przed zachorowaniem na tężec podczas porodu i tuż po urodzeniu. Matki będą chronione przed tężcem przynajmniej przez 3 lata, a jej nowo narodzone dziecko - przez pierwsze 2 miesiące życia.


[1] CBOS, Dobroczynność w Polsce, marzec 2016, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2016/K_040_16.PDF

[1] Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej, Gabon, Ghana, Gwinea Bissau, Indonezja, Kambodża, Kamerun, Laotańska Republika Ludowo-Demokratyczna, Liberia, Madagaskar, Mauretania, Myanmar, Niger, Senegal, Tanzania, Timor Wschodni, Sierra Leone i Uganda.

Nadesłał:

wiska

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl