NAJSZCZĘŚLIWSI LUDZIE I MAGICZNA DZIEWIĄTKA


NAJSZCZĘŚLIWSI LUDZIE I MAGICZNA DZIEWIĄTKA
2017-06-29
To nasze emocje definiują znaczenie danej sytuacji. To one nadają sens kolejnym chwilom. Emocje dzielone z kimś potęgują się, przeżywane samotnie stają się nieprzetłumaczalne dla każdego, kto nie zna tego, co je wywołało. Jedną z nich, najbardziej zrozumiałą dla wszystkich jest szczęście.

Uczucie szczęścia śmiało możemy nazwać emocją. Na ogół jest to emocja najbardziej pożądana, gdyż uniezależnia przynajmniej na krótki moment od codziennego mechanizmu przyczyn i skutków. W jej obliczu najgorsze cechy rzeczywistości zaczynają blednąć, a przyszłość wyglądać pozytywnie. Nie ma człowieka, który nigdy nie przeżył jakiejś szczęśliwej chwili, a potem nie zapragnął jej powtórzyć. Tak, jedną z określających nas cech jest dążenie do szczęścia, możliwie jak najbardziej trwałego. Spór o to, czym ono właściwie jest trwa od lat, próby wprowadzenia jednoznacznej definicji nie zadowalają wszystkich zainteresowanych. Czym jest szczęście? Znamy siebie samych na tyle, iż zdajemy sobie sprawę, że gdybyśmy wiedzieli czego szukamy, już dawno byśmy to dostali.

- Szczęście ma wiele definicji, wiele twarzy i wiele reguł odpowiadających poszczególnym z wymienionych. Podobnie jak każdą emocję, nauka definiuje szczęście we właściwy sobie sposób, czyli jako wynik przemian chemicznych w mózgu. Bez wdawania się w szczegóły możemy się na taki opis wstępnie zgodzić. Dzięki temu jesteśmy w stanie doprowadzić do takich przemian samodzielnie - w wyniku sugestii albo farmakologii. – uważa Krzysztof Sadecki, trener mentalny.

Oczywiście, farmakologia to ryzykowna sprawa, użyta na własną rękę grozi konfliktem z prawem a przy okazji uzależnieniem, ale jeśli spojrzeć na sugestię – zwłaszcza z perspektywy tego, co wiemy o pracy nad sobą - sytuacja zaczyna się wyjaśniać. Sugestię z powodzeniem można zastąpić działaniem. W ten sposób dochodzimy do bardzo starego porzekadła, które brzmi „najszczęśliwsi ludzie nie posiadają najlepszych rzeczy – najszczęśliwsi ludzie robią najlepsze rzeczy”.

Żeby coś robić, trzeba to potrafić

Każda umiejętność jest w gruncie rzeczy umiejętnością panowania nad sobą. Nieczęsto tak myślimy, podobnie jak o tym, że trenowanie umysłu jest jednoznaczne z jego poznawaniem. Poznawanie umysłu zaś to nic innego jak odnajdowanie siebie – nie dysponujemy lepszym wskaźnikiem swojej prawdziwej natury nietkniętej przez cywilizacyjne, społeczne i systemowe uwarunkowania. W ostatecznym rozrachunku liczy się więc tylko to, co można zrobić ze swoim umysłem.

- Możemy skupić się na działaniu, które uczyni nas szczęśliwymi. Działań takich może być jednak wiele, nie za każde możemy się zabrać – na przykład ktoś, kto nie potrafi rysować nie będzie trenować umysłu malowaniem portretów. Spójrzmy więc od drugiej strony – co się stanie kiedy będziemy szczęśliwi? Odnajdziemy spokój, którego tak często i tak bardzo nam brakuje, a ponieważ nie istniejemy w oderwaniu od reszty wszechświata, nasze otoczenie zyska tym samym na harmonii. – mówi mentor biznesu.

Schemat ten ma tendencję do rozwijania się, czyli im spokojniejsi będziemy tym bardziej harmonijne będzie nasze środowisko, im więcej harmonii dostrzeżemy wokół siebie tym głębszy będzie nasz spokój. Punkt początkowy tej spirali oznacza, że w chwili szczęścia mamy wpływ na rzeczywistość. Wpływ ów jest na tyle oddalony od świadomości, tudzież splecionego z nią egoizmu, byśmy nie uczynili sobie krzywdy. Jeśli zdamy sobie z tego sprawę będziemy mogli określić szczęście jako efekt działania pozwalającego zwiększać stopień panowania nad swoim życiem i przy okazji wspomagać najbliższe otoczenie pozytywną energią.

- Każdy z nas zetknął się chyba z regułą „najważniejsze to nie być uciążliwym dla innych i być w porządku wobec siebie”? Ponieważ nie trzeba wiele by ją spełnić, przyjmijmy, że będzie ona naszym symbolicznym kluczem do szczęścia, wskazówką w treningu umysłu i mottem dziewięciu ćwiczeń, dzięki którym nasz umysł sam znajdzie odpowiedź na pytanie, czym jest szczęście i zacznie pomagać nam je osiągnąć – radzi Sadecki.

Magiczna dziewiątka Krzysztofa Sadeckiego, trenera mentalnego:

  1. Przede wszystkim wdzięczność.

Jeśli szczęście przekształci naszą rzeczywistość, z powodzeniem możemy przyjąć, że to jak ona wygląda obecnie jest echem chwil, w których już byliśmy szczęśliwi. Jeśli coś zrobiliśmy, to zapewne w konkretnym celu, który niekoniecznie musi być wyłapany przez świadomość i związane z nią ego ukształtowane przez społeczne oczekiwania i normy. Trudno byłoby określić kryteria, na podstawie których moglibyśmy wyrokować, jakie czynniki chwili bieżącej są pozytywne a jakie negatywne, ani które dadzą początek pozytywnym procesom, które wygasną, a które będą próbowały pogorszyć sytuację. Na wszelki wypadek bądźmy wdzięczni za wszystko co nas spotyka. Wdzięczność poza tym, że wskazuje systemowi nerwowemu drogę do odczuwania szczęścia, dobrze też robi na serce i pogłębia, poprzez umocnienie wewnętrznej akceptacji, samoświadomość. Kto uważa, że to bez sensu, powinien spotkać kogoś, kto ma gorzej od niego.

  1. Bądźmy uważni.

Zwrócenie na coś uwagi dostarcza temu energii, a w stanie czujności łatwiej utrzymać równowagę. Świadomość działania pozwala nam odkrywać proste mechanizmy przepływu energii i zobaczyć jak ta pozytywna i życiodajna, która dzięki zwróceniu uwagi przede wszystkim na siebie i swój umysł, otacza nas samych i przyciąga inne. Rozpoznawanie wśród nich takich, które prowokują nieprzyjemne ruchy umysłu – np. skutkujące gniewem – uczy przewidywania skutków własnych działań i poprawia zdolności planowania.

  1. Dbałość o dobrą energię.

Koncentracja na pozytywnych aspektach sytuacji (wzmocniona wdzięcznością i uwagą) powoduje, że negatywnym energiom trudniej się przebić, a napędzane przez nie procesy zaczynają przejawiać tendencje do wygasania, a potem zanikać bądź przekształcać się w coś pozytywnego. Ciężka praca przynosi skutki w postaci pozytywnych zbiegów okoliczności, tym milszych im bardziej niespodziewanych. Jeśli zadbamy o dobrą energię, o resztę nie trzeba będzie się martwić, bo wydawać się będzie, że wszystko dzieje się samo.

  1. Zwracanie uwagi na podstawy swojego samopoczucia, czyli odpowiednie odżywanie, wodę i sen.

Dieta, nawodnienie organizmu i odpowiednia ilość godzin snu mają bardzo duży wpływ na nasze zdrowie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Odpowiednia dieta to lepszy dostęp do energii, odporność na stres i lęk. Natomiast lepsza kondycja ciała poprzez regularne nawadnianie i odpowiednie odżywianie to lepsza projekcja rzeczywistości. Człowiek wyspany, wypoczęty łatwiej się koncentruje, jest przyjazny dla otoczenia i łatwiej mu być zadowolonym z życia.

  1. Pomaganie innym.

Wpływ na rzeczywistość nie polega na dowolnym jej przekształcaniu, wszystkie działania wymagają odpowiedzialności, ponieważ wszystkie przyniosą jakieś efekty, te zaś mogą nas uderzyć. Na dodatek rzeczywistość nie jest pustą abstrakcją, znajdują się w niej jeszcze inne istoty, które podobnie jak my cenią spokój i harmonię. Włożenie pozytywnej energii w otoczenie zgodnie z zasadą wzajemności wróci do nas, a chociaż to prawda, że energie są zaraźliwe to sama decyzja o udzieleniu komuś pomocy jest początkiem przekształcenia tej, która reguluje czyjąś sytuację w pozytywną. Nauka takiej energetycznej alchemii zapisana w niesieniu pomocy jest dla naszego umysłu bardzo ważną lekcją.

  1. Miej świadomość podstaw, pracuj z myślą o nich.

Nie jesteśmy wersją „super” samych siebie z lat młodzieńczych czy dzieciństwa. Niektóre wydarzenia zmieniły nasze postrzeganie świata i strategie działania, choć my sami nigdy się nie zmieniamy, inaczej trudno byłoby zachować ciągłość wewnętrznej tożsamości. Aby jednak energia, którą tworzymy była naprawdę pozytywna, warto czasem przypomnieć sobie niektóre epizody. Nie możemy już niczego zanegować, wszystko co przeżyliśmy jest cząstką nas samych, a siebie – takich czy innych – nie możemy się wypierać. Niektóre emocje albo działania trzeba czasem wyciągnąć i przynajmniej spróbować rzucić na nie światło zrozumienia i miłości. Lecząc w ten sposób stare rany uwalniamy się od strachu i lepiej rozumiemy, w jakim stopniu jesteśmy odpowiedzialni za swoje szczęście. A przy okazji praca u podstaw wzmacnia nawyk uważności.

  1. Podążanie za pasją.

W gruncie rzeczy mówimy tu o uczeniu umysłu słuchania głosu Ducha, czyli o postępowaniu zgodnie z intuicją, zamiast analizowania jej. Zrozumieć co się lubi i robić to, przynajmniej dwa-trzy kwadranse dziennie, pozwala umysłowi na określenie wewnętrznego planu osiągnięcia szczęścia. Jeśli nie robimy tego co lubimy, nie jesteśmy w porządku wobec siebie, a czy nie taki warunek zawierała wskazówka do szczęścia, do której doszliśmy w pierwszej części tego tekstu?

  1. Konsekwencja w działaniach.

Kropla drąży skałę, delikatne kroki przełamią każdy opór. Mnożenie małych działań napędza wielkie sprawy. I warto powiedzieć sobie jasno, że jeśli się za coś zabieramy, to po to, by dojść do finału, a nie zrezygnować w jakimś punkcie powodowani niewiedzą, jak daleko jeszcze do końca, czy przynajmniej do zrozumienia tego, co robimy. Możemy coś zrobić, możemy tego nie robić, ale lepiej nie próbować. Na drodze do szczęścia nie ma półśrodków i można to zrozumieć patrząc na powyższe punkty. Nie będą mieć sensu, jeśli postąpimy jak radzą zaledwie raz lub kilka razy. Każda sprawa wygasa, gdy dobiegnie do końca, każde działanie wykonujemy dopóki nie osiągniemy celu.

  1. Spełniaj marzenia – innych lub swoje.

Konsekwentne dążenie do spełniania marzeń nie jest niczym innym jak generowaniem wysiłków, by tak wpłynąć na rzeczywistość, by przyjęła kształt zgodny z naszymi oczekiwaniami i potrzebami. Co się dzieje, gdy się uda? Jesteśmy szczęśliwi.

Punkt o spełnianiu marzeń specjalnie został umieszczony na końcu Magicznej Dziewiątki -  poprzedzających go osiem punktów może być użyte jako nauka spełniania marzeń. Myliłby się kto twierdzi, że postępowanie według nich mogłoby jakoś te marzenia zmienić ze szkodą dla nas samych. Ponieważ ten kto marzy dba o swoją higienę psychiczną, bez której nie ma mowy ani o marzeniach, ani o szczęściu.

 

We wstępie artykułu padło stwierdzenie, że szczęście uniezależnia nas przynajmniej na krótki moment od codziennego mechanizmu przyczyn i skutków. Warto wrócić do tej myśli, ponieważ ćwiczenia pomagające znaleźć szczęście nie tylko uczą, czym ono jest z perspektywy naszej relacji ze światem. Nawet po pobieżnej analizie sugerują, że kiedy jesteśmy szczęśliwi nie przekraczamy prawa przyczyny i skutku, tylko po prostu stajemy się nim. Magia harmonii, na którą liczy każde środowisko, w jakim się znajdziemy ma swoje oddziaływanie, dlatego opisana powyżej dziewiątka ćwiczeń w pełni zasługuje na miano magicznej. Potrzeba w końcu prawdziwych czarów, by człowiek cywilizowany chciał zrozumieć, że liczy się tylko to, co może zrobić ze swoim umysłem, a szczęście nie jest czymś co się dostaje, ale czymś, co się po prostu dzieje.

Nadesłał:

dorota5

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl