W kwietniu mniej upadłości polskich przedsiębiorstw


W kwietniu mniej upadłości polskich przedsiębiorstw
2015-05-05
Analiza Euler Hermes – firmy ubezpieczającej transakcje, dostarczającej raporty handlowe i odzyskującej należności
Euler Hermes, spółka z Grupy Allianz, na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego przeanalizowała sytuację polskich firm w kontekście bankructw – w kwietniu 2015 roku oficjalnie opublikowano informację o upadłości 60 przedsiębiorstw, wobec 65 w kwietniu roku ubiegłego (-7%). Zsumowany obrót firm, o których upadłości doniosły w marcu oficjalne źródła wyniósł nieco ok. 400 mln złotych, a zatrudnienie – ok. 1900 osób.

Upadłości było w kwietniu mniej (-7%) głównie za sprawa mniejszej ich liczby w budownictwie oraz w handlu. Poprawa nie jest jednolita, nie obejmuje całej gospodarki: w stosunku do sytuacji sprzed roku rośnie – co nie jest niespodzianką liczba upadłości firm usługowych oraz (co już może być pewnym zaskoczeniem) – liczba upadłości firm produkcyjnych.

Ryzyko w budownictwie nie spada w sposób jednolity: upadłości rzadko dotyczą firm budownictwa ogólnego, częstsze są natomiast wśród firm budownictwa wyspecjalizowanego. Liczba upadłości spada więc tam, gdzie.. spada wartość zleceń, a pozostaje relatywnie wysoka w sektorze notującym większą ilość zleceń (prace wyspecjalizowane)!
Firmy produkcyjne – upadłości firm kierujących swoja ofertę głównie na rynek wewnętrzny (m.in. wytwórcy art. inwestycyjnych – budowlanych oraz z sektora rolno-spożywczego).
Poprawa – mniej upadłości w zdecydowanej większości województw (m.in. koniec korekty/wzrostu liczby upadłości na Pomorzu, Wielkopolsce i Dolnym Śląsku) – na przeciwnym biegunie wzrost ich liczby na Podkarpaciu oraz (znaczny) na Mazowszu

Ryzyko w biznesie mimo wszystko…nie spada, a nawet w pewnych aspektach rośnie?
- Wydaje się, iż w sektorze przedsiębiorstw mamy same dobre sygnały… – uważa Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. – Eksport rośnie szybciej niż import, popyt wewnętrzny jest stabilny, o czym świadczy niższa liczba upadłości w handlu – jednym słowem nie ma więc większych problemów z popytem. Sprzedaż to jednak nie wszystko, istotny jest rachunek, wynik finansowy sprzedaży i szerzej – działalności przedsiębiorstw. Rośnie bowiem produkcja sprzedana przemysłu i budownictwa, ale jednocześnie spadają ceny produkcji sprzedanej – mówiąc więc ogólnie firmy sprzedając ilościowo tyle samo lub więcej jednocześnie mniej zarabiając na swojej działalności. Rozwierają się więc nożyce ryzyka: rośnie zaangażowanie, także kapitałowe firm w produkcję i sprzedaż a nie podnosi się lub spada jej rentowność, rośnie ich ekspozycja na ryzyko rynkowe. Sygnalizowany przez GUS średni wzrost wydajności (+3,4% w przemyśle I kw. r/r) mógłby dać nadzieję na zrekompensowanie firmom spadków cen, ale jednocześnie wzrost zatrudnienia (+1,8%) oraz presja na wzrost płac niwelują ten efekt wzrostu wydajności na wyniki finansowe firm.


Kwiecień – poprawa w budownictwie nie jest jednolita
- Mniejsza w kwietniu niż przed rokiem liczba upadłości w budownictwie wynika przede wszystkim ze zmniejszenia ich liczby w sektorze firm budownictwa ogólnego (wznoszenia budynków) – mówi Michał Modrzejewski, Dyrektor Analiz Branżowych w Euler Hermes. – Mieliśmy do czynienia tylko z dwoma przypadkami upadłości takich firm w oficjalnych publikacjach w ubiegłym miesiącu. Na niemal niezmienionym poziomie pozostaje natomiast liczba upadłości firm budownictwa wyspecjalizowanego i wykończeniowego – wg. oficjalnych publikacji osiem takich bankructw w ubiegłym miesiącu. Były to firmy wyspecjalizowane głównie w pracach wodno-kanalizacyjnych i budowie sieci przesyłowych (4), jedna firma budownictwa drogowego, jedna realizująca prace geologiczne oraz dwie firmy wykonujące różne prace wykończeniowe.
Warto zauważyć korelację wartość prac budowlanych z ilością upadłości – odwrotną, niż można by się spodziewać! Spadek ilości bankructw w budownictwie ogólnym wiąże się z mniejsza ilością zleceń, natomiast wzrostowi ich wartości w budownictwie wyspecjalizowanym (dane za GUS) towarzyszy… utrzymująca się liczba upadłości firm realizujących tego typu prace. Ten paradoks: więcej prac – więcej upadłości najlepiej potwierdza fakt spadku cen prac budowlanych, konkurowanie nimi o zlecenia i w efekcie niską rentowność prowadzonych prac – podsumowuje Michał Modrzejewski.


Wzrost liczby upadłości firm produkcyjnych – wyspecjalizowanych głównie w obsłudze rynku wewnętrznego
Największa grupą firm wśród tych przedsiębiorstw produkcyjnych, o których upadłości opublikowano informację w ubiegłym miesiącu stanowiły przedsiębiorstwa wyspecjalizowane w produkcji art. budowlanych (5 firm). Ich skala działalności (obroty rzędu do kliku, maks. 15 mln. złotych) wskazują na obsługę głównie rynku regionalnego, krajowego. Kwiecień był ponadto kolejnym miesiącem, w którym na liście upadłości pojawiła się firma produkująca maszyny dla przemysłu wydobywczego – wymowny efekt problemów tej branży nie tylko w Polsce.
Największe jednak pod względem realizowanego obrotu były przypadki upadłości w sektorze rolno-spożywczym (nawet do 110 mln obrotu). Nie było przy tym koncentracji wskazującej na jeden, konkretny charakter branży spożywczej przeżywającej problemy. Rozbicie upadłości na pojedyncze przypadki z sektora piekarnictwa, mleczarstwa, hodowli zwierząt czy pasz (wspomniana największa upadłość firmy paszowej z woj. śląskiego) sugeruje jako wiodącą ich przyczynę kwestię nadprodukcji i deflacji (spadku cen w stosunku do ub. roku) w całym sektorze rolno-spożywczym. Podobna do wspomnianej największej pod względem skali działalności była upadłość firmy z sektora tytoniowego, jednak w tym wypadku mówić można raczej nie o spadku popytu, ale o wciąż dużej (a nawet rosnącej) skali udziału szarej strefy na skutek dużych obciążeń fiskalnych (zarówno na rynku tytoniowym, jak i alkoholowym), co uderza także w dystrybutorów dóbr akcyzowych.

Usługi – upadłości wciąż ograniczonych wydatków konsumpcyjnych, jak i sektora przedsiębiorstw
Wydatki na usługi są ograniczane jako pierwsze i rosną zazwyczaj jako ostatnie – jak na razie świadczyć o tym może liczba upadłości właśnie firm usługowych. W sektorze obsługującym przedsiębiorstwa mieliśmy do czynienia z bankructwami firm informatycznych, reklamowych i sprzątających. Ograniczenia w wydatkach konsumentów to może nie masowe, ale co miesiąc występujące przypadki upadłości firm hotelarsko-gastronomicznych oraz pośrednictwa finansowego i ubezpieczeniowego. Liczne wciąż są upadłości firm związanych z obsługą rynku nieruchomości (obrót, zarządzanie, usługi architektoniczne) – w kwietniu było 6 takich przypadków.


Znaczący wzrost liczby upadłości w woj. mazowieckim, odwrócenie dotychczasowych tendencji w woj. pomorskim, wielkopolskim czy dolnośląskim
W województwie mazowieckim kolejny miesiąc obserwujemy wzrost liczby upadłości rok do roku – a jest to region o największym w dwóch ostatnich latach spadku liczby bankructw. Obecnie najwięcej upadłości na Mazowszu dotyczy firm usługowych (8), ale stosunkowo liczne jak na ten region były także bankructwa firm produkcyjnych (5), ponadto handlowych i budowlanych. Nie ma wiec jednego klucza branżowego do wskazania przyczyn takiego wzrostu liczby upadłości w tym województwie, znaleźć go natomiast można w przypadku spadku liczby upadłości w woj. pomorskim czy wielkopolskim. Zmniejszenie liczby upadłości w handlu (Pomorskie) jak i budownictwie (Wielkopolska) wpływa na zmniejszenie liczby upadłości w tych, jak i innych regionach.

Nadesłał:

an@thpr.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl