W otoczeniu Internetu rzeczy


2014-08-18
Przedmioty, które stale podłączone są do Sieci, są obok nas – na wyciągnięcie ręki, a właściwie na dotyk palca, skoro zwykle wyposażone są w dotykowe panele. Czemu ma pomóc sztuczna inteligencja i na jakie ograniczenia napotkała w triumfalnym marszu ku ludzkim terytoriom?

Na szczęście jeszcze nie ma tłoku i Internet rzeczy nas nie objął w posiadanie. Termin ten oznaczający wszelkie domowe urządzenia stale podłączone do Internetu (na przykład za pośrednictwem domowej sieci wi-fi lub technologii Bluetooth) jest spotykany coraz częściej, ale same przedmioty z podłączeniem do Sieci nie przybywają w nasze otoczenie niezauważone – są jeszcze zbyt drogie, byśmy mogli mimochodem je zakupić i przynieść do naszego mieszkania.

Urządzenia AGD wyposażone w panele dotykowe pozwalają na szybkie uzupełnienie zapasów (na przykład w lodówce) przez wysłanie listy składników do internetowego sklepu. Rzecz w tym, że ludzie nie lubią być kontrolowani, a czujniki sprawują właśnie tego typu funkcję. Wybierając między intuicyjnym i prostym sposobem dostarczenia do domu zakupów a świadomością, że jesteśmy poddani kontroli, ważniejsze wydaje się wciąż być to drugie. Nie jest to jedyny powód tego, że nie korzystamy z Internetu przedmiotów na masową skalę.

Drugim powodem jest niedopracowany jeszcze przez twórców aplikacji system rozpoznawania konkretnego użytkownika. Może to powodować, że przedmioty porozumiewające się ze sobą za pośrednictwem Sieci przez to, że nie rozróżniają konkretnych osób, wprowadzają więcej zamieszania niż udogodnień. Przykładem tego może być czytana przez dwie osoby na dwóch urządzeniach mobilnych ta sama pozycja książkowa w formie e-booka. W tym wypadku zamieszanie z numeracją stron będzie zagwarantowane. Podobnie będzie z telewizorem i wszelkimi skrótami do programów, które dotyczyć będą nie jednej, konkretnej osoby, ale wszystkich użytkowników tego urządzenia.

Z powyższego może się wydawać, że era Internetu rzeczy ciągle przed nami, a wizja życia w otoczeniu przedmiotów obdarzonych sztuczną inteligencją jest pieśnią odległej w czasie przyszłości. Nie jest to prawdą, bo wraz z popularnością smartfonów wzrosła liczba osób używających ich jako narzędzia do przeróżnych pomiarów, czego przykładem są aplikacje dedykowane sportowcom. Połączone z czujnikami tętna, pokazują ilość przebiegniętych kilometrów (w przypadku biegaczy czy rolkarzy), spalonych kalorii, niedobór wody w litrach itd. Tego typu trend – mierzenia własnych dokonań na niwie sportu – znakomicie wpisuje się w nurt Internetu przedmiotów.

Jak do tej pory najbardziej otoczony Internetem rzeczy jest Chris Dancy, człowiek, który korzysta z największej możliwej liczby urządzeń i aplikacji wyposażonych w czujniki monitorujące w jego ciele i mieszkaniu wszystkiego, co tylko możliwe – od poszewki na materac z możliwością pomiaru snu do czujników ruchu rejestrujących przebywanie w pomieszczeniach jego samego i zwierząt domowych. Jest on człowiekiem szczególnie ciekawym na nowe zdobycze technologii i sam na własnym przykładzie sprawdza działanie czujników i przedmiotów.Zapytany, czy reflektowałby na wczepienie podskórnego implantu, Dancy odpowiedział bez wahania: tak.

Dzięki naszej obecności w Internecie, na przykład na portalach społecznościowych, zostawiamy w Sieci nasz ślad, odcisk, który nawet po latach może posłużyć do stworzenia (czy odtworzenia) naszego profilu: zainteresowań, pozycji finansowej, kondycji zdrowotnej czy poglądów politycznych. Internet rzeczy nie będzie inny i dzięki niemu zainteresowane nami osoby (czy programy komputerowe) dostaną wiele nowych danych. Od nas tylko zależy, czy będziemy szafować hojnie informacjami na własny temat, czy będziemy wstrzemięźliwi w dzieleniu się naszą prywatnością. Kto wie, z ilu baz danych już teraz korzystają osoby, które decydują o przyznaniu nam kredytu? Dzisiaj jednak, bez Internetu rzeczy i aplikacji na smartfonie, możemy w tej akurat sprawie pomóc sobie sami i postarać się o wiarygodność finansową.

Nadesłał:

ggraper

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl