Wrocławskie lofty w berlińskim klimacie


Wrocławskie lofty w berlińskim klimacie
2015-06-30
Meble Oskara Zięty, półki lewitujące nad sofą, a może huśtawka zamontowana pod sufitem? Minimalnie, folklorystycznie, kontrastująco? Tak oryginalnie urządzają się mieszkańcy loftów na Przedmieściu Oławskim we Wrocławiu. Ich wysokie, ceglane lofty kojarzą się z industrialnymi mieszkaniami w Berlinie

Lofty wybierają indywidualiści. Cenią poprzemysłowy klimat wnętrz oraz wysokie pomieszczenia z dużymi oknami i portfenetrami. W Nowej Papierni – loftowym osiedlu we Wrocławiu – podkreślają cegłę i beton. Oryginalność mieszkań uwydatniają jeszcze bardziej poprzez szczegółowo zaplanowaną aranżację, która oddaje charakter mieszkańców.

- Wszystko musi być dopracowane w najmniejszych szczegółach, przy czym każdy podkreśla swoją osobowość – mówi Małgorzata Chabzda, architekt wnętrz, która pomaga mieszkańcom Nowej Papierni urządzać lofty. – Nie ma z tym problemu, ponieważ Lofty Nowej Papierni są bardzo wdzięcznymi wnętrzami. A dzięki temu tworzą też jedyny w swoim rodzaju patchwork.

Jak w paryskim metrze

Lofty powstały w budynkach po fabryce papieru z końca XIX wieku. Mają ceglane ściany, łukowe stropy, a na dobudowanych piętrach beton, który dobrze kontrastuje z czerwienią historycznej cegły. Prawie każdy mebel tu pasuje.

Każdy mieszkaniec urządza się inaczej i tak, że nadaje wnętrzom indywidualny charakter. Przykładowo architekt Katarzyna Patyrak dobrze wiedziała, czego chce, i sama zaplanowała wszystko. W swoim lofcie typu studio kolory, meble i dodatki dobrała oszczędnie.

- Postawiłam na klasyczną czerń i biel oraz modną szarość. W połączeniu z dębowymi podłogami i blatami, dekoracyjnym tynkiem oraz industrialnymi lampami tworzą spójną całość. Dopełnieniem będą pamiątki przywiezione z podróży – mówi Katarzyna Patyrak, mieszkanka loftu Nowej Papierni, która studio będzie dzieliła ze swoim partnerem.

Jest tu duża narożna sofa – w dzień pełniąca funkcję relaksacyjną, a wieczorem łóżka do spania. Nad nią na jednej ze ścian znalazły się lewitujące półki na książki. Podłoga aneksu kuchennego i blat jest wykonany z tego samego drewna dębowego i doskonale pasują do surowego wnętrza. Katarzyna Patyrak miała ciekawy pomysł na łazienkę. Do połowy wysokości ściany są wykończone białymi kafelkami-cegiełkami, którymi na początku ubiegłego wieku wykładano paryskie czy nowojorskie korytarze metra. Natomiast wyżej – przygotowany tańszą, domową metodą z mieszaniny białego kleju, bejcy i barwnika – ciemnozielony tynk dekoracyjny.

Huśtawka z sufitu

Otwarta i dobrze naświetlona przestrzeń, mural z Białegostoku i skrzynia, która wędrowała przez Atlantyk – to już inny loft, w którym mieszka Jadzia i Piotr. Teoretycznie sprzeczne ze sobą elementy znakomicie ze sobą współgrają. Wszystko tutaj ma swoją historię. Jadzia jest miłośniczką polskiego folkloru i taki klimat starała się wprowadzić podczas aranżacji. Przykład? Na ścianie sypialni znalazła się fototapeta ze zdjęciem białostockiego muralu Natalii Rak. Przedstawia dziewczynkę w stroju ludowym przechylającą konewkę. Co ciekawe, dziewczynka wygląda, jakby podlewała kwitnące drzewo, widniejące na obrazie pod spodem.

Mateusz Tumas, pracownik jednej z wrocławskich agencji marketingu, miał wiele pomysłów na urządzenie loftu, aż za dużo. Skorzystał więc ze wsparcia architekt wnętrz Nowej Papierni. - Z perspektywy czasu wiem, że dzięki temu się udało. Aranżacja loftu miała być minimalistyczna i spójna – mówi Mateusz Tumas, mieszkaniec loftu Nowej Papierni. – Te wysokie wnętrza ze ścianami z historycznej cegły mają duże wymagania, a także duszę, którą należało wydobyć. Zastosowałem beton dekoracyjny, z tej samej deski powstała podłoga i blat w kuchni, na ścianach i sufitach zawisły industrialne lampy znalezione w poprzemysłowych budynkach.

Loft jest urządzony oszczędnie – minimalnie. W części dziennej powstała antresola, co zaoszczędziło trochę miejsca. Najbardziej wyróżnia się tutaj huśtawka – prosty trapez przymocowany do sufitu. Można się na niej pobujać, wyglądając przez okno.

Ściana z luksfer

Trzypokojowy loft zajmują Aleksandra i Jacek – fashion PR manager i analityk biznesowy. - Inspirowaliśmy się wieloma rzeczami, ale mieliśmy jasno określone, jak nasz loft ma wyglądać. Zawsze podobał nam się skandynawski design, styl industrialny rodem z Nowego Jorku oraz New Mexico. Chcieliśmy do nich mocno nawiązać – mówi Aleksandra, mieszkanka loftu Nowej Papierni. – Ostateczny wygląd był wynikiem zderzenia się naszych odmiennych charakterów.

Aranżacja wnętrz to swoisty patchwork. Podłoga w łazience ułożona jest z wzorzystych, marokańskich płyt cementowych, komponujących się z betonowymi płytami na ścianach. Od salonu oddziela łazienkę ściana z luksfer. Dzięki temu wpada tu światło, a całość robi ogromne wrażenie. W salonie stoi kanapa z czterech elementów. Można je ze sobą dowolnie łączyć, tworząc na przykład dwie sofy albo cztery fotele. Obok stoi metalowe dmuchane krzesło Oskara Zięty. Widoczne są dekoracje w stylu New Mexico, a także lampy, grzejniki i różne dodatki – charakterystyczne dla industrialnych wnętrz nowojorskich loftów. To eklektyczny, choć minimalny loft dla nowoczesnej pary.

 

Wrocławskie lofty powstały w budynkach po fabryce papieru wybudowanej w 1889 roku. Przez lata zakład działał pod kierownictwem Richarda Chutscha jako Mechanische Papierwaren Fabrik. Po wojnie zmienił markę na Wrocławskie Zakłady Wyrobów Papierowych, z których taśmy zjeżdżały zeszyty i bruliony o charakterystycznych okładkach, które w plecaku miał niemal każdy uczeń. Pod koniec XX wieku papiernię zamknięto, a budynki stawały się coraz bardziej zaniedbane. Kilka lat temu prywatny inwestor postanowił przywrócić budynkom pierwotne piękno. Stworzył tu lofty, w których można poczuć artystowski klimat Berlina, Paryża czy Nowego Jorku.

 

Nadesłał:

PREXPERT

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl