"299” – motocyklowa książka sensacyjna
"299", czyli najnowsza powieść Igi Karst to thriller kryminalny z szybkimi zwrotami akcji. Literacka dawka adrenaliny z motocyklowym romansem w tle.
W fabule „299” splatają się dwa oryginalne wątki. Z jednej strony możemy zanurzyć się w świat motocyklistów, dla których jeżdżenie ścigaczami to nie tylko sport, ale przede wszystkim sposób na życie, z drugiej – z zapartym tchem śledzimy realizację apokaliptycznego projektu, prowadzonego w tajnym laboratorium najwyższego stopnia ryzyka w Sudetach. Młoda autorka niezwykle zręcznie prowadzi dwutorowy bieg powieści, której klamrę stanowi ekscytujący finał. Przede wszystkim jednak tworzy nowoczesnych bohaterów – ludzi z pasją i marzeniami, ale też bagażem tajemnic oraz doświadczeń. Temat książki bez wątpienia zainteresuje każdego, kto choć raz w życiu powiódł wzrokiem za pędzącą jak błyskawica maszyną i jej tajemniczym, skrytym za szybką kasku właścicielem.
Ścigacze, prędkość, ryzyko
Gdy Majka (znana czytelnikom Igi Karst z kryminału „Egzamin z tajemnicy”) poznaje Jakuba, chłopaka z motocyklowego teamu, odkrywa nowy wymiar życia, w którym liczy się prędkość, ryzyko, adrenalina i wolność. Niestety, szybko okazuje się, że ma on też swoją ciemną stronę, którą czasem trudno zaakceptować. Mimo wszystko dziewczyna zanurza się stopniowo w fascynujący świat motocyklistów, by podczas wspólnej podróży ścigaczami po Chorwacji poczuć prawdziwy smak „tańca na wulkanie”. Niespodziewanie podczas wyprawy wychodzi na jaw misterna kryminalna intryga, w którą uwikłani są wszyscy, nawet pozornie obcy sobie bohaterowie...
Pisanie powieści „środowiskowych” – takich, których fabuła czerpie z życia realnie istniejących grup społecznych, hobbystycznych czy zawodowych wymaga od autora wyjątkowej dbałości o szczegóły przedstawionego świata. W „299” dreszczyk emocji budzi już sama możliwość zajrzenia w hermetyczne środowisko pasjonatów motocykli. Gdy czytamy w dedykacji, że fachową pomocą służył autorce doświadczony przedstawiciel tego grona, w miarę lektury zanurzamy się w ten świat z poczuciem, że wszystko, o czym czytamy, mogłoby wydarzyć się naprawdę.
Poczucie to wzmaga szczególne potraktowanie motocykli niemal jak pełnoprawnych bohaterów – z dbałością o szczegóły techniczne, o potrzebny do jeżdżenia sprzęt i umiejętności – oraz cała gama związanych z tym sportem emocji i refleksji, które towarzyszą bohaterom na każdym kroku. Uwagę zwraca nienachalny, ale wyraźnie obecny w powieści problem społecznego napiętnowania „dawców organów”. Autorka nie ucieka od przedstawiania sytuacji, w których zachowanie motocyklistów budzi wyraźny sprzeciw czy nawet przerażenie czytelnika. Jednak wykreowanie wyjątkowo sympatycznych, w większości odpowiedzialnych i świadomych niebezpieczeństwa bohaterów sprawia, że rzucanie radykalnych sądów, potępiających spojrzeń lub jednoznacznych epitetów w kierunku spotykanych na ulicach „samobójców” przestaje być już takie wygodne.
Powściągliwy język książki świetnie przystaje do „technicznego” charakteru dominującego wątku. Elementy środowiskowego slangu nadają powieści kolorytu, jednocześnie nie czyniąc jej nieprzystępną dla czytelników spoza motocyklowego kręgu. „299” to literacka dawka adrenaliny dla wszystkich tych, którzy nie boją się ryzyka, że świat ścigaczy pochłonie ich bez reszty.
Nadesłał:
a.n.
|