Armia USA nie nadąża za Internetem
Wysocy rangą amerykańscy dowódcy wojskowi od dłuższego czasu nie nadążają za rozwojem tanich, cyfrowych technik komunikacyjnych, włączając w to telefony komórkowe, kamery cyfrowe i strony internetowe takie jak blogi i Facebook - powiedział Pete Geren, sekretarz armii, podczas konferencji handlowej.
"Stanowi to nie tylko wyzwanie u nas w kraju, jest to wyzwanie podczas rekrutacji jak i międzynarodowe wyzwanie, ponieważ efektywna komunikacja przyciąga ludzi na naszą stronę, a nieefektywna pozwala wrogowi przeciągać ludzi na jego stronę", kontynuuje Garen. Jego zdaniem dowództwo armii musi szybko nadgonić. Ale jak dokładnie?
Oto jedno z rozwiązań: "Znaleźć blog, w którym można uczestniczyć", powiedział Geren.
Młodzi ludzie traktują media społecznościowe "jak drugi język" - dodał. Dowódcy wojskowi muszą robić to samo.
Ale przystosowanie tego technologicznego, drugiego języka może być trudne zarówno dla armii, jak i dla przemysłu obronnego.
"Rozmawiałem w tym tygodniu z dyrektorem jednego z naszych większych dostawców", opowiada Geren. "I powiedział on, że mianowali młodą osobę na bardzo wysokie stanowisko, by była jego tłumaczem i łącznikiem z nowymi technologiami informacyjnymi."
Ta uwaga wywołała śmiech w hotelowej sali balowej.
To nie pierwszy raz kiedy ważna osobistość wojskowa wzywa, by służby wojskowe weszły w nową erę cyfrowej samoobsługi. Pomimo okazjonalnych ataków na blogujących żołnierzy w Iraku, armia w dalszym ciągu jest daleko do tyłu w kwestii Internetu.
W Amerykańskiej Akademii Wojskowej West Point, maleńkie biuro maniaków internetowych tworzy specjalnie dla armii narzędzia internetowe (blogi, fora, sieci społecznościowe) przeznaczone dla żołnierzy. Na wojskowych kursach podyplomowych w Kansas blogowanie stanowi nowy przedmiot nauczania. A ostatnio armia wprowadziła własny "okrągły stół blogera", program do organizowania konferencji prasowych dla dziennikarzy internetowych.
Tymczasem Siły Powietrzne, główna agencja Pentagonu od "cyberwojen", wciąż postrzegają Internet jako pole bitwy.
David Axe