Będzie lepiej na rynku nieruchomości?
W ostatnim tygodniu napłynęło dużo informacji od deweloperskich spółek giełdowych. GTC odkupiła pozostałą część udziałów w spółce Galeria Burgas, której przedmiotem działalności jest realizacja i wynajem centrum handlowego.
Echo pozyskało z kolei z niemieckiego banku kredyt w wysokości 100 mln euro na rozbudowę centrum handlowo-rozrywkowego Galeria Echo w Kielcach. Polnord zapowiada rozpoczęcie do końca roku sześciu nowych inwestycji mieszkaniowych liczących łącznie tysiąc lokali oraz jedną inwestycję biurową.
Budimex chce natomiast rozwijać segment deweloperski i w związku z tym planuje odkupić od Ferroviala pozostałe 50% udziałów w firmie Budimex Nieruchomości za 300-400 mln zł. Może więc po dość zaskakującym dla całej branży załamaniu na rynku nieruchomości nadchodzi okres delikatnego ożywienia? Potencjał, zarówno na rynku mieszkaniowym, jak i komercyjnym jest duży. Trzeba jednak ostrożniej podchodzić do planowanych inwestycji i dostosować ich do możliwości finansowych i ogólnych preferencji klientów.
Deweloperom może pomóc projekt zmian w Kodeksie Cywilnym. Prawo zabudowy miałoby umożliwić inwestorom tańsze pozyskanie gruntu pod zabudowę. Deweloperzy będą mogli budować na cudzych gruntach budynki, mosty, tunele oraz sieci kolejowe. Wystarczy, że z właścicielem gruntu zawrą stosowną umowę. Prawo zabudowy będzie mogło być ustanawiane przez osoby fizyczne i prawne, a więc także Skarb Państwa i gminy. Wznoszone budynki i urządzenia będą stanowiły własność inwestorów. Prawo zabudowy będzie mogło trwać od 30 do 100 lat. Będzie także możliwość jego przedłużenia.
Ministerstwa pracują nad różnymi rozwiązaniami mającymi na celu uporządkowanie chaotycznego rynku nieruchomości w Polsce. Potrzebne są dobre rozwiązania prawne, dzięki którym budowanie będzie łatwiejsze i szybsze. Na razie panuje spory bałagan i jego zlikwidowanie zajmie sporo czasu. Ważne jednak, że szuka się rozwiązań, mających poprawić sytuacje na rynku.
Póki co, na rynku mieszkaniowym wciąż króluje program Rodzina na swoim. We wrześniu skorzystało z niego 3070 osób zaciągając kredyty na łączną kwotę 549 mln 790 tys. złotych. Od 2009 r. w ramach „Rodziny na swoim" udzielono ponad 22 tys. kredytów na kwotę ponad 3,7 mld zł. Od 1 października obowiązują nowe limity określające maksymalną cenę metra kwadratowego. W zdecydowanej większości województw limity te zwiększyły się. Z informacji Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że od początku roku z Funduszu Dopłat wypłacano około 45 mln. zł. Na cały rok zaplanowano kwotę 80 mln zł. Program budzi wiele kontrowersji, zarówno jeśli chodzi o sposób obliczenia limitów cenowych, jak i to, że za program płacimy my wszyscy. Celem programu była pomoc niezbyt majętnym rodzinom w zakupie pierwszego mieszkania. Tylko, że ta grupa osób nie ma szans na otrzymanie kredytu z dopłatą. Kredyty zaciągają osoby o w miarę wysokich dochodach. Podobnie było z Towarzystwami Budownictwa Społecznego. Z założeń polityki mieszkaniowej państwa wynika, że mieszkania z zasobów TBS są przeznaczone dla osób, których dochody nie pozwalają na uzyskanie prawa własnościowego lokalu. Okazuje się jednak, że wymagania ustawowe w postaci chociażby opłaty kaucyjnej czy regulowanego czynszu powodują, że program TBS adresowany jest do osób posiadających średnie dochody. I w jednym, i w drugim przypadku, programy nie spełniają swoich funkcji. Do tego wszystkiego, chcąc skorzystać z programu, trzeba uważać na pułapki. Może się bowiem okazać, że rozwiązanie, które miało nam pomóc, w rzeczywistości zaszkodziło naszemu budżetowi.
Małgorzata Kędzierska-Urbaniak
Analityk rynku nieruchomości Wynajem.pl
Nadesłał:
ap
|