Bo uszy są po to, by dobrze rozumieć świat, ale i... dobrze wyglądać
Współczesna medycyna potrafi dość skutecznie poradzić sobie z licznymi sytuacjami, w których jeszcze nie tak dawno była zupełnie bezsilna. Tak jest m.in. z chirurgią plastyczną w zakresie uszu.
Dotyczy to zarówno poważnych wad rozwojowych tej części ciała, jak i problemów estetycznych, które choć nie wpływają na prawidłowe funkcjonowanie zmysłu słuchu, ale z całą pewnością zaburzają postrzeganie samego siebie i nie pozwalają czuć się ze sobą dobrze.
Wady wrodzone i problemy estetyczne
Podobnie jak wśród innych narządów, tak i w przypadku ucha zdarzają się wady rozwojowe. Dotyczą małżowiny usznej. Specjalista chirurgii plastycznej, dr n. med. Dorota Żukowska z białostockiego Centrum Medycznego Humana Medica Omeda wyjaśnia, że zjawisko mikrocji oznacza całkowite lub częściowe niewykształcenie się na etapie rozwoju płodu ucha zewnętrznego. Przypomina, że głębokie wady rozwojowe, które wymagają zupełnej rekonstrukcji małżowiny usznej, przewodu słuchowego lub ucha wewnętrznego wykonuje się w warunkach szpitalnych.
- Uszy odstające nie są zaliczane do kategorii wad rozwojowych. Problemy wynikają raczej z naszego poczucia estetyki, w którym odnosimy się do pewnego zakodowanego i obowiązującego społecznie kanonu piękna. Małżowinę uszną klasyfikuje się więc jako odstającą, gdy w swoim najdalej położonym punkcie, jej odległość od głowy przekracza dwa centymetry – wyjaśnia specjalista chirurgii plastycznej.
Małżowina składa się z trzech części: z muszli, obrąbka i płatka. Odstawanie ucha może dotyczyć zarówno każdej z nich, jak też tylko jednej. Jednak skutek jest zawsze ten sam – zabieg - o ile zdecydujemy się na niego – obejmie swoim zakresem całą małżowinę.
Operacja odstających małżowin
Operacyjnych metod usunięcia estetycznego problemu odstających uszu jest wiele i to od decyzji chirurga zależy, która z nich będzie najbardziej korzystna w danym przypadku. Jedną z najpopularniejszych i najczęściej stosowanych w białostockiej Omedzie metod to ułożenie wszystkich elementów małżowiny od nowa.
- Chociaż taki zabieg jest czasochłonny i bardziej skomplikowany, niż w przypadku poprawy tylko jednej części małżowiny, ale jego efekt powinien okazać się znacznie trwalszy. Ryzyko powrotu do stanu sprzed operacji zostaje więc w ten sposób zminimalizowane – przekonuje specjalista.
Operację tego typu wykonuje się już od 7. roku życia. Nie ma w tym przypadku szczególnych przeciwwskazań. Standardowo stosuje się znieczulenie miejscowe.
Po operacji zakładane są dwa rodzaje szwów: rozpuszczalne, długo podtrzymujące wnętrze małżowiny oraz tradycyjne, zewnętrzne. Pacjent dostaje też tzw. „nauszniki”, czyli opatrunki z waty, które powinien nosić przez 3 dni. Po tym czasie wykonuje się pierwszy opatrunek oraz zakłada opaskę zapobiegającą urazowi mechanicznemu zoperowanej małżowiny. Szwy zdejmowane są po około 10-14 dniach. Dla bezpieczeństwa zaleca się, aby opaskę pacjent nosił nawet nieco dłużej.
Najtrudniejsze za nami
Choć operacja jest zdecydowanie najtrudniejszym elementem przebudowy małżowiny, należy pamiętać, że minie jeszcze trochę czasu, zanim ostateczne efekty staną się w pełni widoczne. Początkowo małżowina jest nieco obrzęknięta i powiększona – przyjmuje się, że jej pełna regeneracja następuje po upływie pół roku od zabiegu.
- W międzyczasie mogą występować też zmiany czucia w okolicach operowanego miejsca. Zupełnie normalne w tym wypadku zjawiska: to przeczulica ale i niedoczulica, które utrzymują się nawet przez okres dwóch lat – uspokaja chirurg Omedy.
W prawie 20% przypadków odstaje tylko jedna małżowina, której odległość od głowy można skorygować chirurgicznie. Trudno jest jednak osiągnąć w tym przypadku idealną symetrię. Potrzebne jest również zaangażowanie i pewien wysiłek ze strony pacjenta – pooperacyjny, systematyczny masaż zamałżowinowy pozwala nieco poprawić umiejscowienie operowanego ucha, dopasowując je w ten sposób do drugiego.
Przypadki są różne
Operacje odstającej małżowiny stanowią 90% wszystkich zabiegów w tym zakresie. Ucho, które w wyniku zabiegu przylega bliżej głowy, wizualnie wydaje się być jednocześnie mniejsze. W wybranych przypadkach, na indywidualne życzenie pacjenta można również zmodyfikować kształt ucha - zmniejszyć rozciągnięty płatek czy muszlę lub skorygować przerośnięty guzek Darwina.
Dr Żukowska jednak uczula: Takie zabiegi pozostawiają swój widoczny, trwały ślad. Przeprowadzający taką operacje chirurg musi bowiem zastosować cięcie poprzeczne, które wiąże się z blizną.
Zabiegi poprawiające wygląd uszu, podobnie jak każda operacja, oznaczają pewne ryzyko. Trzeba więc wziąć pod uwagę możliwość wystąpienia infekcji, czy – sporadycznie – krwawienia.
Inną kwestią są oczywiście oczekiwania pacjentów w zakresie efektu. Często zdarza się, że do lekarzy zgłaszają się osoby, których małżowiny nie spełniają kryteriów pozwalających zaklasyfikować je do odstających. Jeśli jednak ktoś mimo wszystko odczuwa dyskomfort z tego powodu, można rzecz jasna przeprowadzić operację dającą nadzieję na zadowolenie pacjenta.
Nadesłał:
publicum
|