Coraz niższe loty
Jeszcze w ubiegłym roku branża lotnicza na świecie miała się całkiem nieźle, osiągając zysk na poziomie 8 mld USD. Za bieżący rok będą liczone wielomiliardowe straty.
Linie lotnicze należą do branży szczególnie wrażliwej na zmiany koniunktury gospodarczej. Nie sprzyjają im szczególnie ostatnie miesiące, kiedy nałożyło się na siebie wiele negatywnych czynników. Pierwsze mocne uderzenie miało miejsce w dniu 11 września 2001 r. Groźby ataków terrorystycznych w następnych latach wymuszały konieczność ponoszenia kosztów dodatkowych zabezpieczeń.
Jednak najdotkliwiej na liniach lotniczych odbiły się wzrosty cen ropy naftowej. Nawet chwilowe spadki notowań, jakie miały miejsce w lecie nie były w stanie wiele pomóc nadwątlonym budżetom przedsiębiorstw lotniczych.
Spowolnienie gospodarcze oraz rosnąca inflacja, skutkujące pogorszeniem sytuacji finansowej ludności spowodowały, że wielu potencjalnych turystów zrezygnowało z dalekich wakacyjnych wojaży. Ograniczają wydatki na podróże służbowe przedsiębiorstwa, które zaczynają borykać się z rosnącymi problemami finansowymi.
Rosną płace pracowników linii, opłaty lotniskowe, stawki ubezpieczeniowe, drożeje catering z powodu windowanych cen żywności.
Świetnie funkcjonująca kolej w niektórych krajach staje się poważną konkurencją dla lotnictwa. Czas podróży samolotem, wliczając w to odprawę na lotnisku, przejazdy pomiędzy miastem a lotniskiem, częstokroć znacznie oddalonym od miasta, może okazać się dłuższy, niż pociągiem.
A tymczasem konkurencja wymusza śrubowanie cen. Z takim balastem trudno wznieść się w przestworza. Popada więc w problemy finansowe a następnie bankrutuje coraz większa liczba przewoźników.
Aby uniknąć najgorszego obniżają więc koszty, jak mogą. Lecz margines takich działań jest nie wielki, gdyż w grę wchodzi bezpieczeństwo, które w przypadku podróży na wysokości 11 tysięcy metrów i przy prędkości 800 km/godz. jest szczególnie istotne. Tej granicy nie można przekroczyć, chociaż niektórzy żonglują ludzkim życiem.
Czynniki, które powodują spadek rentowności przedsiębiorstw lotniczych wzmagają swoją siłę. Możemy mieć do czynienia z bardzo trudną sytuacją rynkową, trudniejszą niż po zamachach terrorystycznych w USA.
W bieżącym roku zbankrutowało lub zawiesiło już działalność 26 przewoźników lotniczych na świecie. -Do Świąt Bożego Narodzenia może zbankrutować jeszcze 30 - ostrzega Willie Walsh, prezes British Airways. Straty w 2008 r. mogą sięgnąć kwoty 5,2 mld USD. Prezes IATA, Giovanni Bisignani widzi szansę przetrwania branży w mocnym zaciskaniu pasa.
Jednak cięcie kosztów rodzi konkretne problemy, szczególnie w sytuacjach kryzysowych, np. awarii maszyny i odwołania lotu. Bywa, że pasażerowie są pozostawieni sami sobie. Wówczas bilet w obie strony może stać się biletem w jedną stronę. Jest to jednak lepsza sytuacja niż to, co najgorsze.
Wraz z pogarszającą się sytuacją branży spadają notowania poszczególnych linii lotniczych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy akcje Lufthansy potaniały o 18%. Jeszcze większe spadki notowań miały miejsce w przypadku Ryanair (33%). Akcje British Airways oraz Alitalia straciły ponad 45%. Alitalia jest już wystawiona na sprzedaż. Jeżeli do końca miesiąca nie znajdzie się inwestor strategiczny, loty zostaną wstrzymane.
Nasz czołowy przewoźnik LOT ma również spore problemy z przetrwaniem. Jako firma państwowa nie miał szansy na rozwinięcie skrzydeł, kiedy były ku temu lepsze warunki. Aby dać sobie jeszcze szansę dokonano likwidacji nierentownych połączeń, m.in. z Pekinem, Hamburgiem, Dusseldorfem, Stuttgartem, Kaliningradem. Wynik finansowy LOT-u za 2008 r. może zamknąć się stratą 150-200 mln PLN, wynika z różnych szacunków.
Bez względu na ambitne plany restrukturyzacyjne zarządu rzeczywistość ekonomiczna może obejść się z LOT-em brutalnie.
Największe szanse na przetrwanie na rynku mają duże renomowane firmy, które dostosują się do realiów dzisiejszego świata. Mniejsze będą musiały oddać im przestrzeń. Aby istnieć dalej coraz więcej tanich linii lotniczych będzie musiało zmienić politykę cenową. To zła wiadomość dla wszystkich globtroterów, gdyż mija epoka tanich lotów.