Czy można wstrzymać spłatę kredytu na czas procesu?
Trudna sytuacja finansowa wielu kredytobiorców wpływa na ich zdolności regulowania rat hipotecznych.
- Ulgą może być dla nich wstrzymanie spłaty kredytu na czas procesu z bankiem. Sądy po wznowieniu orzekania przychylnie rozpatrują takie wnioski.
- Konsument, który chce uzyskać decyzję o zawieszeniu spłaty musi uprawdopodobnić swój interes prawny i konieczność ochrony praw majątkowych.
Kiedy bank zwróci nadpłatę?
Wahania kursu franka szwajcarskiego i jego okresowy wzrost (nawet do 4,35 zł w marcu i maju) spowodował, że część kredytobiorców utraciła zdolność spłaty rat hipotecznych. To wywołało u wielu osób chęć pozbycia się ciążącego zobowiązania. Od kilku miesięcy do kancelarii prawnych zgłasza się coraz więcej frankowiczów, zlecając analizy własnych umów kredytowych. W przypadku obaw kredytobiorcy o zdolność do terminowych spłat rat, które od stycznia urosły w niektórych przypadkach nawet o kilkaset złotych miesięcznie, pomocne może być sądowe zawieszenie spłaty rat na czas procesu. Zgodnie z art. 730 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego, w każdej sprawie cywilnej podlegającej rozpoznaniu przez sąd można żądać udzielenia zabezpieczenia. Taki wniosek można złożyć także w przypadku spraw związanych z kredytami hipotecznymi, a jego koszt jest niski - opłata sądowa wynosi 100 zł.
- Najważniejsze jest, aby w takim wniosku uprawdopodobnić interes prawny kredytobiorcy. Szanse rosną, jeśli w umowie z bankiem znajdują się klauzule o przesądzonej przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nieuczciwości lub klauzule, które zostały wpisane do rejestru postanowień niedozwolonych prowadzonego przez Prezesa UOKiK. Duże szanse na zawieszenie rat mają też osoby, które już spłaciły wartość nominalną kredytu udzielonego w złotówkach. Co więcej, w przypadku zasądzenia i uprawomocnienia nieważności umowy takich osób, to bank będzie musiał zwrócić nadpłatę. Zawieszenie spłat uchroni więc tych frankowiczów przed zwiększeniem nadpłaty i ryzykiem nieodzyskania swojego roszczenia wobec banku - mówi Piotr Maciągowski, Prezes Zarządu w e-Kancelaria
Sądy ruszyły do pracy, a frankowicze do sądów
Korzystny dla zadłużonych we franku szwajcarskim trend trwa w sądach od jesieni zeszłego roku. W marcu na prawie dwa miesiące większość spraw została jednak zawieszona z powodu pandemii. Wielu kredytobiorców wykorzystało ten czas na uporządkowanie dokumentów i zlecenie analizy prawnej swoich umów hipotecznych. W maju ruszyli do sądów - ich szanse na pomyślne uregulowanie swoich zobowiązań kredytowych są duże. Każda umowa wymaga indywidualnej oceny prawnej, ale okoliczności sprzyjają teraz korzystnym dla frankowiczów orzeczeniom sądów.
- Spora część sądów cywilnych wróciła do orzekania pod koniec maja i pracuje już dość sprawnie. Zgłaszający się do nas kredytobiorcy pytają o terminy, w jakich mogą spodziewać się orzeczenia. To oczywiście indywidualna sprawa każdego sądu, ale na pewno teraz nie warto już zwlekać. Złożenie wniosku o wstrzymanie spłaty zobowiązania na czas procesu może bowiem wielu kredytobiorcom pomóc przetrwać trudny okres szczególnie jeśli zmniejszyły się ich dochody. W interesie banków jest dążenie do przewlekania postępowań, ale sądy coraz częściej pozytywnie rozpatrują wnioski o zabezpieczenie roszczeń o zapłatę i ustalenie nieważności umowy kredytu. Znam wiele takich przypadków z ostatniego miesiąca - mówi Piotr Maciągowski z e-Kancelaria.
Zgodnie z prawem Unii Europejskiej, kredytobiorcy powinno przysługiwać prawo wstrzymania realizacji świadczeń wynikających z nieuczciwych zapisów umowy (jak w przypadku powiązań z walutą CHF), zanim jeszcze zostanie to potwierdzone w prawomocnym wyroku końcowym. Wstrzymanie obowiązku dokonywania spłat rat kapitałowo - odsetkowych jest więc obecnie bardzo realne w przypadku dużej części umów kredytowych.
Nadesłał:
brandscope
|