Czy Robin Hart zrewolucjonizuje polską medycynę?


Czy Robin Hart zrewolucjonizuje polską medycynę?
2009-01-28
Prototypowa rodzina robotów Robin Heart, opracowana w Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, po raz pierwszy mogła wykazać się w operacji na żywym organizmie. 21 i 22 stycznia br., lekarze i konstruktorzy robota testowali go na sali operacyjnej Debiut Robin Hearta wypadł znakomicie!

Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii rozpoczęła prace nad rodziną robotów Robin Heart w 2000 roku. To projekt unikatowy w skali Europy. Jak twierdzi dr Z. Nawrat „Do tej pory nikt robotyką medyczną nie zajmował się w Polsce, trzeba więc było stworzyć zespół od podstaw, by prace mogły przebiegać stabilnie”. Efektem programu prowadzonego we współpracy ze specjalistami z Politechniki Łódzkiej i Warszawskiej jest prototypowa rodzina polskiego robota, przeznaczona do operacji na sercu, w układzie sercowo – naczyniowym i szerokim zastosowaniu w operacjach na tkankach miękkich. Robot zapewnić ma większą precyzję, bezpieczeństwo zabiegu i znacznie zmniejszyć uraz operacyjny, co jest szczególnie istotnie w operacjach kardiochirurgicznych. Umożliwi też wykonywanie zabiegów na odległość, czyli tzw. teleoperacje. Twórcy urządzenia nie wykluczają również zastosowania robota do wszczepiania i serwisowania sztucznych narządów układu sercowo-naczyniowego. Ponadto, waga i unikatowy charakter projektu Robin Heart spowodowały rozwój zainteresowania robotyką w Polsce i powstanie nowej dziedziny nauki w naszym kraju - robotyki chirurgicznej. Z. Nawrat: „Cieszy nas niezmiernie współpraca z lekarzami ze Śląskiego Centrum Chorób Serca oraz zainteresowanie tym projektem ze strony polskich firm komercyjnych, takich jak Famed Żywiec S.A., czy podwarszawska Emed, której wsparcie technologiczne w zakresie elektrochirurgii wykorzystaliśmy w trakcie eksperymentu”.

Chirurgicznej weryfikacji poddane zostały niemal wszystkie modele prototypowe ramion narzędziowych robota, różniące się m.in. koncepcją sterowania i mocowania, Robin Heart Vision – zrobotyzowane ramię do sterowania położeniem toru wizyjnego oraz innowacyjne, zrobotyzowane narzędzia chirurgiczne nowej generacji (Robin Heart Uni System), które można przełożyć z robota do specjalnego uchwytu ręcznego i wykonać zabieg manualnie.

Istotą eksperymentów na zwierzętach było usunięcie woreczka żółciowego oraz wykonana na otwartym sercu, z zastosowaniem krążenia pozaustrojowego, operacja naprawcza zastawki mitralnej (trójdzielnej). Wszystko po to, by dać twórcom robota i jego przyszłym użytkownikom jak najszerszy przegląd możliwości, wad i zalet opracowywanego systemu chirurgicznego. Do tej pory bowiem użyteczność Robin Heart’a sprawdzana była w wirtualnej sali operacyjnej i w warunkach laboratoryjnych - na wypreparowanych sercach zwierzęcych.

 „Konstruujemy narzędzia dla nowego pokolenia chirurgów. Chcemy się przekonać, jaki jest obszar niezbędnych zmian, które muszą być wprowadzone do opracowywanych urządzeń przed przygotowaniem technologii produkcji seryjnej i wdrożeniem klinicznym - stwierdził dr Zbigniew Nawrat, Dyrektor ds. Naukowych Instytutu Protez Serca, kierownik projektu Robin Heart i eksperymentalnego testu robota.Grupa konstruktorów, elektroników, informatyków i mechaników, którzy pracowali nad Robinem na bieżąco konsultowała się z zespołem lekarskim, by wyłapać wszelkie poprawki, jakie należy do niego wprowadzić. Jednak dwie testowe operacje dowiodły, że robot - choć z pewnością będzie udoskonalany - już teraz świetnie się sprawdza. Chwalili go zarówno, przeprowadzający eksperyment, młodzi lekarze: Joanna Śliwka i Michał Zembala ze Śląskiego Centrum Chorób Serca, jak i ekspert medyczny, dzierżący główne stery konsoli sterującej – dr hab. Romuald Cichoń, Dyrektor Naukowy Fundacji. „Dla mnie to fascynujący dzień - powiedział. Długo na niego czekałem. Skupiamy się przede wszystkim na możliwościach technicznych tego urządzenia – jego sprawności i niezawodności działania. Każdy element operacji był sprawdzany pod względem medycznym, informatycznym, mechanicznym, ergonomicznym. Wiem na pewno, że robotem tym będzie można w przyszłości bezpiecznie operować pacjentów. Pamiętając o dysproporcjach finansowania tego projektu u nas i w innych ośrodkach na świecie, przez długi czas byłem sceptykiem. Dlatego składam głęboki ukłon kolegom inżynierom, którzy w trakcie zaledwie kilku lat dogonili świat”. Opinia dr. Cichonia jest bardzo cenna, bo należy on do najbardziej doświadczonych na świecie specjalistów w zabiegach wykonywanych z użyciem robotów. Przeprowadził ich około 350. Pracował m.in. z amerykańskim robotem da Vinci – jedynym na świecie, klinicznie dostępnym robotem chirurgicznym.

Przed lekarzami oraz zespołem pracującym nad robotem w Fundacji kolejne fazy jego testów i badań, bo eksperyment w katowickim Centrum Medycyny Doświadczalnej jest pierwszym poważnym krokiem na drodze starań do wdrożenia klinicznego. „Nie wiadomo, czy takich eksperymentów będzie 20 czy 200. Oczywiście chcielibyśmy zakończyć fazę eksperymentalną jak najszybciej, najlepiej jeszcze w tym roku” – zapewnia Romuald Cichoń. W planach jest z pewnością operacja pomostowania naczyń wieńcowych (tzw. by-pass) na bijącym sercu świni.Jednak zarówno wszelkie udoskonalenia i rozwój rodziny Robin Heart, jak i jego testy przedkliniczne, a potem kliniczne, są przedsięwzięciem tyleż skomplikowanym, co kosztownym. Dyrektor Generalny Fundacji, dr Jan Sarna, zapytany o koszty poniesione na dotychczasowy kształt robota, podsumował: „Produkcja gry komputerowej Wiedźmin według jej twórców kosztowało 30 mln zł. Tymczasem wszystkie nakłady na projekt Robin Heart, od 2000 r. do końca roku 2008, pochłonęły 3 mln zł, z czego niecałe 1,5 miliona to środki budżetowe z resortu nauki, a resztę zapewniła Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii. Do tego, by wystąpić o zgodę na próby przedkliniczne potrzebne nam kolejne pieniądze. Jeśli Narodowe Centrum Badań i Rozwoju opierać się będzie nie tylko na naszych sprawozdaniach, w przekonaniu, że środki te wydatkowane są należycie, ale dostrzeże również wsparcie społeczne dla tego projektu i fakt, iż  urządzenia pokazały swą przydatność, to mamy nadzieję, że nasze kolejne wnioski o finansowanie Robin Heart’a będą pozytywnie rozpatrywane. Tym bardziej, że fundacja nie zaniecha starań, by pozyskiwać fundusze na ten cel także z innych źródeł”.

         Fundacja zamierza wdrażać Robin Hearta etapami. Zgodnie z założeniem, jako pierwszy w klinikach miałby się znaleźć Robin Heart Vision - służący do kontroli położenia toru endowizyjnego. Być może mógłby przejść próby przedkliniczne już w przyszłym roku, a w dalszej kolejności ubiegać się o dopuszczenie do zabiegów w warunkach klinicznych.

Tak więc, rodzina polskich robotów Robin Heart ma szanse stać się powszechnie stosowanym w praktyce operacyjnej, wysokiej klasy systemem technicznym i telemedycznym, umożliwiającym wykonywanie części operacji w sposób małoinwazyjny, precyzyjny, bezpieczny dla pacjenta i chirurga. Tym samym stałaby się pierwszą europejską konkurencją dla amerykańskiego robota da Vinci. Więcej informacji na: www.frk.pl

Nadesłał:

PR Solution

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl