Dostęp do informacji uzależnia ROZMOWA Z PAWŁEM TKACZYKIEM


2011-03-04
Miała być rozmowa o reklamie i komunikacji. Okazało się jednak, że zahaczyliśmy także o dopaminę i bawienie się we wróżki. Zapraszamy dziś do lektury wywiadu z Pawłem Tkaczykiem, twórcą agencji Midea, blogerem, pasjonatem... nie, fanatykiem nowych mediów.

Cześć, Paweł. Dzięki, że znalazłeś dla nas chwilkę Co słychać dobrego?

Co dobrego? Właściwie wszystko kręci się tak, jak powinno.

Pytanie "co dobrego" też chcę włączyć do rozmowy, więc możesz odpowiedzieć coś więcej co u Was/u Ciebie/w Midei itd.

Ło matko, nigdy nie potrafiłem odpowiadać na takie pytania. Zawsze mówię, że "wszystko dobrze". Wiem, to takie nie-polskie... Lepiej byłoby ponarzekać, że coś nie wychodzi itp. Chociaż... Ostatnio trafiłem na świetną odpowiedź na to pytanie. Prezes dużej spółki wchodzi na spotkanie, ktoś pyta „Co tam, panie prezesie?", a on na to "Ach, nieustanne pasmo sukcesów... To aż męczące. Przychodzimy godzinę później do pracy, żeby to jakoś ograniczyć." Bardzo mi się spodobało. Czy taka odpowiedź się kwalifikuje?

Jasne:-) Wiedziałam, że wywiad z Tobą nie będzie nudny:-) Paweł Tkaczyk to chyba jedna z najbardziej aktywnych osób polskiego świata reklamy. Właśnie dlatego chcemy dziś porozmawiać z Tobą o tym, dokąd zmierza reklama, a szerzej - komunikacja na poziomie marka - konsument. Coś się nadal zmienia? Czy raczej od kiedy powstał Internet wszystko jest już constans?

Hmm... Jeśli spojrzeć na to od strony ludzi - od dawien dawna zaspokajamy te same podstawowe potrzeby za pomocą produktów i usług. Z tego punktu widzenia zmieniają się tylko narzędzia. Nawet internet nie był rewolucją, po prostu kolejnym narzędziem do komunikacji. Ale jest też druga strona medalu. Marketerzy sprawiają, że co jakiś czas stwierdzamy, że "nawet nie wiedzieliśmy, że tego potrzebujemy". I znowu: internet jest tylko kolejnym elementem tego mechanizmu. Kiedyś dawaliśmy sobie radę bez Google'a czy Facebooka. Dziś brytyjskie nastolatki twierdzą, że raczej odstawiłyby jedzenie i seks, niż internet i komórkę... Zatem: wszystko płynie, ale do tej "innej rzek" wchodzimy tacy sami my - z tymi samymi podstawowymi potrzebami.

Paweł, a dlaczego tak naprawdę my nie możemy już żyć bez tej komórki i internetu?

Bo dostęp do informacji uzależnia. Natura wyposażyła nas w ciekawość jako mechanizm rozwijania mózgów - nie możemy urodzić się z mózgiem w pełni rozwiniętym (fizycznie nie ma takiej możliwości), więc rozwijamy go przez zabawę. Wiesz, że mózg niemowlęcia w ciągu pierwszych 12 miesięcy życia zwiększa dwukrotnie swoją objętość? A w ciągu kolejnych 12 miesięcy także powiększa się niemal dwa razy? Musimy te organy rozwijać i robimy to przez zabawę, jesteśmy nagradzani za poznawanie nowych rzeczy. Dopamina, hormon wydzielany przez "centrum nagród" w mózgu jest jak narkotyk. Weź takiego jednorękiego bandytę. Ludzie uzależniają się od niego, bo za każdym razem oferuje "wiedzę" (wygram czy nie wygram?) a od czasu do czasu oferuje"nagrodę" (pieniężną, nawet niewielką). A teraz porównaj to z Facebookiem. Za każdym razem, kiedy wchodzisz na FB, czeka na Ciebie coś nowego, jakieś nowe aktualności od Twoich znajomych. Widzisz podobieństwo? Dlatego psychologowie obserwują "syndrom odstawienia" u młodych ludzi, którzy zostali pozbawieni dostępu do sieci... Uważam, że możemy żyć bez komórki czy internetu. Ale nie chcemy, bo posiadanie dostępu do wiedzy jest przyjemne

Ok, mamy dziś internet i komórkę - co będzie dalej? Czy to koniec? Czy informacja i komunikacja może być jeszcze lepsza, prostsza? Smartfony bardziej smart? Za kilka dni będziemy w naszym serwisie publikować materiał o wysyłaniu smsów w sytuacjach zagrożenia, a kilka dni temu pisaliśmy o mobilnych płatnościach od VISY. Co jest dalej, Paweł?

Szczerze? Nie wiem. Daleki jestem od uzurpowania sobie prawa do przewidywania przyszłości. Zobacz na telefony. W 2006 roku gdyby ktoś Cię zapytał, czego chcesz od telefonu, powiedziałabyś "lepsza jakość rozmów", być może coś o wygodniejszych klawiszach. Nikt nawet nie zająknąłby się o sklepie z aplikacjami, dzięki któremu każdy telefon można poszerzyć o dowolne funkcje. Telefon, który śledzi Twój postęp w ćwiczeniach na siłowni? Pozwala na oglądanie telewizji? A dziś każdy system idzie w tym kierunku. Mobilne płatności? Bardzo chętnie. Telefon, który zastępuje dowód? Być może. Generalnie uważam, że trendem jest "technologia, która usuwa się w cień". Czyli taka, która robi, co do niej należy, nie przeszkadzając ci, nie narzucając wielkiej ilości funkcji. iPhone stał się hitem w 2007 roku pomimo tego, że nie miał multitaskingu, copy & paste i wielu innych rzeczy, w które były wyposażone ówczesne "smart" telefony. I co? Okazało się, że jakoś sobie bez tego dawaliśmy radę. Palm ze swoim copy/paste zniknął z rynku. Nokia z niezawodnymi słuchawkami tonie... A my? Podążamy za mniej technologicznym telefonem, który jest mniej smart.

Zatrzymajmy się zatem w tym miejscu i wypatrujmy na horyzoncie co przyniesie przyszłość:) dzięki za rozmowę


Paweł Tkaczyk - jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego internetu i świata reklamy. Twórca agencji Midea, aktywny współtwórca i animator sieci.
paweltkaczyk.midea.pl
midea.pl


Wyrażamy zgodę na przedruk całości artykułu lub jego części z podaniem linku MojaKampaniaSMS.pl

Nadesłał:

SerwerSMS.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl