E-handel dźwignią handlu


E-handel dźwignią handlu
2012-01-30
Polski konsument jest dla sklepów internetowych łaskawy. Według badań przeprowadzonych w sierpniu 2011 przez firmę Euromonitor International, rodzimy rynek e-commerce wraz z serwisami aukcyjnymi wart jest już ponad 17 mld zł. I wciąż rośnie.

W skali rocznej Polskie sklepy internetowe rosną średnio o 35 procent. Według szacunków firmy eMarketer, w 2009 roku Polska plasowała się na 12 miejscu pod względem wydatków na zakupy w sieci w Europie. Niedoścignieni nadal są Brytyjczycy, Niemcy i Francuzi. Według CBOS, ponad połowa dorosłych Polaków korzysta z Internetu. Tendencja ta jest rosnąca. Natomiast szacunki TNS OBOP z 2011 mówią, że co drugi użytkownik sieci w ciągu ostatnich 6 miesięcy dokonał zakupu w sieci. Według różnych źródeł, w 2010 roku liczba e-sklepów w Polsce przekroczyła 20 tysięcy. Z kolei Millward Brown SMG/KRC po badaniach z końca 2011 roku informuje, że Polacy w sieci najchętniej kupują książki, filmy i muzykę, choć stale rosną zakupy sprzętu elektronicznego i odzieży.

Paypal czy za pobraniem?

Wraz z pojawienie się e-sklepów zmieniły się przyzwyczajenia konsumentów. Sklepy takie wprowadziły udogodnienia, na które większość tradycyjnych placówek pozwolić sobie nie mogła. Dostępność towaru 24 godziny na dobę, szybkość transakcji, bezgotówkowe rozliczenie, różne formy płatności (przelew, karta,). W e-handlu rośnie popularność płacenia przez PayPal czy PayByNet, natomiast powoli zanika model sprzedaży wysyłkowej „za pobraniem”. Mimo, że wydaje się on najbezpieczniejszym modelem płatności, właściciele sklepów nie ryzykują, by oszukać klienta, z prostej przyczyny: jeden błąd, a informacja trafia do rzeszy Internautów, co w konsekwencji może przełożyć się na zwyczajne „zmiecenie” e-sklepu z wirtualnego rynku. Dzisiaj klient przyzwyczajony do siedzenia przed komputerem nie musi wychodzić z domu, by dobrze poznać towar i opinię na temat sklepu. Reguła jest jednak taka, że im więcej form płatności, tym więcej klientów, bo dla jednego wygodniej będzie zapłacić przy odbiorze, dla innego przelewając pieniądze na konto.

Duża konkurencja wśród e-sklepów sprawia, że prześcigają się one w promocjach i zniżkach dla klientów. I z reguły ceny towarów sklepach internetowych są niższe niż u tradycyjnego sprzedawcy. Oczywiście nie oznacza to, że w najbliższym czasie sklepy tradycyjne zaczną wymierać. Ich właściciele coraz częściej swoją działalność prowadzą także w Internecie, wystawiają tam dodatkowo swoje towary, dopełniając w ten sposób tradycyjną działalność.

Klienci zadowoleni

Według badań z 2011 roku przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia ponad 90 procent kupujących w Internecie jest zadowolonych z zakupów. Ponad 86 procent z nich zadeklarowało, że w przyszłości zamierza znów kupić coś przez sieć. Większość badanych było zadowolonych ze wszystkich etapów kupowania w ten sposób. Asortyment chwaliło ponad 95 procent osób, prezentację produktu na stronie ponad 93 procent, sposób zamówienia ponad 95 procent, dostawę towaru ponad 93 procent, a sam towar, już zakupiony, ponad 97 procent.

Zapytaj e-sprzedawcę

Udogodnieniem dla kupujące w e-sklepie jest relacja sprzedający – kupujący. Dzisiaj kontakt nie ogranicza się jedynie do wysłania maila. E-sklepy coraz częściej oferują infolinię (0800…, 0801…), a ponad 40 procent z nich całość bądź część kosztów połączenia bierze na siebie. Komunikacja z klientem, oddalonym nawet o kilkaset kilometrów jest bardzo ważna, zdają sobie sprawę z tego właściciele sklepów, wiedzą, że w świecie Internetu, opinie szybko się rozchodzą.

Nie taka prosta sprawa

Kto może założyć sklep internetowy? Teoretycznie każdy, kto chce zaoferować swoje towary bądź usługi. Nie mówimy w tej chwili o aspektach prawno – administracyjnych. Z raportu TNS z czerwca 2011 wynika, że internauci z Europy, którzy kupują w sieci w 52 procentach korzystają z portali społecznościowych. Statystyczny europejski e-klient to także osoba dobrze wykształcona (70 procent osób naukę ukończyło nie wcześniej niż w wieku 20 lat), prowadząca własną firmę (64 procent). Dane takie, mogą pomóc w odpowiedzi na pytanie, komu potrzebny jest e-sklep. W ten sposób łatwiej ustalić profil przyszłego konsumenta, by wiedzieć, co mu zaoferować.

- Decydując się na otwarcie sklepu w sieci, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, do kogo chcemy trafić, czyli określić grupę docelową. Bardzo istotną kwestią jest także analiza konkurencji. Jeśli jest jej dużo, musimy dobrze przemyśleć, czy chcemy dołączyć do rzeszy sklepów, stać się kolejnym z wielu. Nie oznacza to oczywiście, że od razu powinniśmy zrezygnować z takiego pomysłu. Jednak musimy przygotować taką strategię, by wyróżniać się na tle konkurencji i chcąc nie chcąc mieć duże zabezpieczenie finansowe na początek, przede wszystkim na promocję – mówi Michał Filipowski, członek zarządu firmy Pro Lighting i właściciel sklepu internetowego www.prosklep.pl , oferującego produkty z zakresu techniki światła i dźwięku, skierowane do pasjonatów muzyki czy właścicieli klubów. Jego firma od dziesięciu lat sprzedaje towary w sieci i jak podkreśla rozmówca, na tym rynku najlepiej funkcjonują firmy, które otworzyły e-sklep dość wcześnie: – Lata 2006 – 2010 to gwałtowny skok w dziedzinie e-commerce. Sklepów internetowych jest dziś naprawdę dużo i żeby się wyróżniać, potrzeba wiele nakładu energii, czasu i pieniędzy – mówi Michał Filipowski.

Na pewno musimy brać tutaj pod uwagę rozreklamowanie sklepu w sieci czy pozycjonowanie go w wyszukiwarce. Dziś klient wpisując w Google interesujące go hasło, koncentruje się przede wszystkim na trzech czy pięciu pierwszych pozycjach. – Początki zawsze są trudne. Mimo, że sklepów w Internecie jest mnóstwo, różnią się one zdecydowanie nakładami i obrotami finansowymi. Wszystko zależy od specyfiki branży. Decydując się na założenie e-sklepu, musimy dobrze określić profil naszego klienta. Z doświadczenia wiem, że najczęściej jest to osoba w wieku 25 – 30 lat, relatywnie dobrze wykształcona i dobrze zarabiająca – dodaje nasz rozmówca.

Chcąc liczyć na zysk

O reklamie już było. W jaki sposób jeszcze można zwiększyć prawdopodobieństwo, że nasz sklep będzie przynosił zysk? Obserwujmy uważnie statystyki strony i wyciągajmy z nich wnioski. Pozwalają one bowiem śledzić profil kupującego, najczęściej kupowane towary, prawidłowości sprzedaży określonych produktów, czy to, które produkty sprzedają się najczęściej w danym sezonie. Właściwa interpretacja statystyk pozwoli nam uniknąć błędów czy zmodyfikować ofertę.

Najlepiej jak tylko potrafimy powinniśmy dbać o reputację naszego e-sklepu. Jeszcze raz warto powtórzyć, że opinie w sieci rozchodzą się z prędkością światła i nawet mały błąd może odbić się wielką czkawką na naszym e-biznesie. Nie wchodźmy w spory z klientami, bowiem „klient ma zawsze rację”, opisujmy nasze towary zgodnie z rzeczywistością i nie bójmy się dać furtki użytkownikom do wyrażania opinii na temat zakupu. Zdecydowanie podniesie to wiarygodność sklepu. Skoro wiemy, że e-kupujący mają profile na portalach społecznościowych, dobrze jest stworzyć profil naszego sklepu i tam się promować.

Czy warto?

Pytanie na koniec brzmi zatem: czy warto otworzyć sklep internetowy? Oczywiście, że warto. Przede wszystkim z tego względu, że rynek ten z roku na rok się rozrasta i nic nie zapowiada, że tendencja ta się zmieni. Polacy zdają sobie sprawę, że Internecie można kupować wygodnie, szybko, oszczędniej. Mimo, że wirtualna sprzedaż nie jest łatwą sprawą, poznanie praw rządzących siecią, znajomość branży i potrzeb klienta przynosi korzyści, o czym świadczą dane finansowe serwisów e-commerce i publikowane systematycznie statystyki dotyczące wirtualnego handlu.

Nadesłał:

StartBull

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl