Gdy zabraknie nam ropy


Gdy zabraknie nam ropy
2008-10-09
Ceny na stacjach benzynowych rosną lub stoją w miejscu. Od lat trwa nagonka ekologów, żeby porzucić samochody i zamieszkać w lepiance. Czy faktycznie niedługo zabraknie nam ropy?

Od mniej więcej trzydziestu lat ostrzega się świat, że wyczerpują nam się złoża ropy i kiedyś wszystko stanie na dobre. Z różnych wyliczeń wynika, że zapasu mamy na kilkadziesiąt lat, czyli część dzisiejszej młodzieży szkolnej ma szansę dożyć nowej ery, w której zmieni się oblicze świata. Gdyby się głębiej zastanowić, to zagrożenie jest całkiem logiczne. Ziemia nie jest workiem bez dna i bez racjonalnego zużywania jej dóbr i surowców naturalnych, po prostu nam ich zabraknie. Ale z drugiej strony, nie ufam wypowiedziom naukowców, których pensja zależy od sponsorów. Nagonka światowa na wyczerpujące się zapasy ropy podnosi cenę za baryłkę. Cywilizowany świat będzie przechodzić kryzys, gdy tymczasem Szejkowie będą wykładać złotem ścieżki, po których stąpają w sandałkach.

Mam prawo jazdy i samochód, czasem nawet dwa, gdy zmieniam na nowy model. Jeżdżę dużo i jedyne co mnie może skłonić do oszczędzania paliwa, to jego cena.

Ty egoisto!

Poglądy zbliżone do moich ma chyba większość normalnych i przeciętnych ludzi. Wiemy, co nam grozi za X lat, wiemy, że musimy oszczędzać i z uwagą słuchamy wypowiedzi ekologów stojąc w korkach. Zanim rzeczywiście spod ziemi wypłynie ostatnia baryłka czarnego złota, wybuchnie niejedna wojna i życie straci wielu mieszkańców tej planety. To naturalny egoizm i ludzka chciwość poczyni wielkie szkody i zniszczenia. Jeszcze wcześniej wykończymy wspólnymi siłami Antarktydę i każdy inny zakątek świata, pod którym znajduje się choćby jeden kanister złoża ropy. Jeśli czekasz, Drogi Czytelniku, na pointę lub dobre rady, to... muszę Cię rozczarować. Problem w tym, że nic się nie zmieni, a pokolenie obecnie aktywnych trzydziestolatków ma głęboko w poważaniu problem, jaki czeka naszych następców. Codzienność prowadzi nas znanymi torami, z których nigdzie nie zbaczamy. Gdy wyschnie mi ostatecznie w baku, wsiądę na rower i spóźnię się do pracy.

Nadesłał:

W agencji interaktywnej
http://wagencji.blogspot.com

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl