Ile wody potrzeba do umycia auta?
Samochód co pewien czas trzeba w końcu umyć. Ani to odkrywcze, ani specjalnie błyskotliwe. Zwłaszcza po powrocie z wakacyjnych wojaży. Oczywiście należy to robić przez okrągły rok, bo systematyczna kosmetyka pozwala dłużej zachować odpowiedni stan powłoki lakierniczej auta.
Jak Podlasianie myją samochody? Najczęściej tradycyjnie: na szczotkowych myjniach działających na stacjach benzynowych lub korzystając z modnych w ostatnim czasie samoobsługowych myjni ciśnieniowych. Rzadziej robimy to sami – na własnym podjeździe pod domem lub w profesjonalnej myjni ręcznej.
Przy okazji warto wiedzieć, że zwykle do umycia auta potrzebujemy nawet 50 litrów wody, albo i więcej!
Zakładając więc, że myjemy samochód nie rzadziej niż raz w miesiącu, przez rok wylewamy w ten sposób blisko 600 litrów wody. Sporo, zważywszy na ilość samochodów, które coraz szczelniej wypełniają ulice i parkingi. A trzeba też pamiętać, że nie jest to czysta woda, ale zanieczyszczona m.in. różnego rodzaju smarami czy środkami do pielęgnacji karoserii. Auto wprawdzie mamy więc czyste, ale środowisku w ten sposób z pewnością nie pomagamy.
Na rynku pojawiało się jednak rozwiązanie, które z jednej strony odpowiednio czyści wszystkie zabrudzenia, a z drugiej jest przyjazne naturze. Mowa o ekologicznej myjni wykorzystującej technologię przesuszonej pary. Z początkiem września tego typu usługi świadczy jedno z białostockich centr kompleksowej obsługi pojazdów: Centrum Motoryzacyjne Martom.
- Ekologiczna myjnia wykorzystuje specjalną technologię, w której tłoczona pod bardzo wysokim ciśnieniem sucha para skutecznie usuwa wszystkie zabrudzenia znajdujące się na lakierze. Dzięki temu ilość wody, jaką zużywamy na umycie jednego pojazdu oscyluje w granicach 4 litrów – wyjaśnia Łukasz Bazarewicz, prezes zarządu Grupy Martom.
Jak każda nowość, tak i ta może budzić pewną nieufność kierowców. Jednak przedstawiciel Martomu zapewnia, że metoda jest absolutnie bezpieczna dla powłoki lakierniczej, nie wpływa w żaden sposób na jej trwałość ani stan. Jest to też metoda skuteczna – porównywalna do mycia tradycyjnego, ale w przeciwieństwie do niego, odbywa się bezdotykowo.
Przesuszona para sprawdza się zwłaszcza zimą.
Każdy kierowca zna ten dylemat: umyć czy poczekać aż mróz zelżeje. „Mycie” na sucho sprawia, że możemy zadbać o auto o każdej porze roku, zwłaszcza przy niskich temperaturach, nie martwiąc się zarazem o uszczelki i zamki, które są najczęstszą „ofiarą” zimowego mycia.
Technologia przesuszonej pary może być również stosowana do czyszczenia komory silnika. Jest bezpieczna dla wszelkich niezwykle wrażliwych i delikatnych podzespołów elektronicznych znajdujących się pod maską.
Nadesłał:
publicum
|