IPO - jest nadzieja?
Trudno przypuszczać, czy zainicjowana w lutym nadzieja na odbicie na rynku giełdowym przełoży się na ilość debiutów giełdowych. Pomimo niemalże wyschniętego rynku IPO, debiuty takich spółek jak Bogdanka (GPW) czy TESGAS (NewConnect) mogą być sygnałem do startu sezonu kolejnych ofert publicznych.
Bessa to raczej kiepski czas na debiuty spółek giełdowych, szczególnie potrzebujących dużo kapitału na nowe inwestycje, które są w trudnych czasach obarczone dodatkowym ryzykiem. Co więcej, kapitał giełdowy jest zawsze droższy od kapitału, jaki można pozyskać z kredytu, bądź też wyemitowania obligacji.
Pomimo wysokich oczekiwań inwestorów, objawiających się w premii za ryzyko, spółki bardzo chętnie wchodzą na giełdowe parkiety, głównie z powodu dodatkowych korzyści płynących z debiutu. Należy jednak pamiętać, że sposób marketingu nie jest w pełni dowolny. Regulacje ustawy o ofercie publicznej oraz Rozporządzenie Komisji Europejskiej nr 809/2004 szczegółowo ustalają co należy zawrzeć w prospekcie emisyjnym oraz jak spełnić wymogi informacyjne. Dodatkowo, spółka musi określić sposób publikacji prospektu emisyjnego oraz jak będzie upowszechniała reklamy w mediach. Oprócz efektów marketingowych i pozyskania kapitału, spółka uwiarygodnia się, co pozwala jej na łatwiejsze pozyskanie dodatkowego kapitału (np. w formie SPO - Second Public Offering) w przyszłości. Kolejną zaletą jest możliwość pozyskania inwestora branżowego. Na taką możliwość najczęściej liczy Skarb Państwa, który prędzej czy później powinien całkowicie sprywatyzować kontrolowaną przez siebie spółkę.
Z drugiej strony, z partycypowaniem w giełdowym obrocie wiążą się liczne zagrożenia. Począwszy przymusu obnażenia się przed konkurencją publikowanymi wynikami finansowymi, poprzez zagrożenie wrogiego przejęcia do obowiązku poniesienia kosztów wprowadzenia papierów wartościowych do obrotu. Kolejnym problemem może być debiutowanie podczas bessy, która na ogół nie sprzyja pozyskiwaniu wystarczającej ilości kapitału, powodując zanik ruchu na tym rynku. Na dowód tego, należy zwrócić uwagę na relatywnie niską ilość w stosunku do oczekiwań - przeprowadzonych debiutów zarówno na polskim parkiecie głównym jak i w alternatywnym systemie obrotu - NewConnect.
Rynek niedźwiedzia dał się we znaki, zarówno spółkom, które chciały od dawna wchodzić na giełdę, jak i przedsiębiorstwom kontrolowanym przez Skarb Państwa, które zgodnie z obietnicami wyborczymi, miały zostać sprywatyzowane. Niska płynność na rynku oraz wysoka awersja do ryzyka nie sprzyjają nastrojom inwestorów, co więcej, nowe propozycje IPO - kompletnie ich nie przekonują. Niemniej jednak minione wzrosty na polskiej giełdzie oraz niedawny raport PricewaterhouseCoopers IPO Watch Europe pokazują jednak, że polski parkiet należy do czołówki europejskich rynków IPO. Co prawda generalna sytuacja pokazuje, że europejskie giełdy wypadają bardzo słabo, głównie ze względu na niską ilość pierwotnych ofert (28), ale z drugiej strony jest to wynik o niebo lepszy niż w pierwszym kwartale 2009 roku, bowiem wartościowo oferty wyniosły 456 mln euro (w stosunku do 9 mln euro w I kwartale). Przyglądając się uważniej, można spostrzec, że z wszystkich debiutów w minionym kwartale 88 proc. pozyskanego kapitału przypadło jedynie na 4 spółki, w tym dla polskiej kopalni Bogdanka (zapis z czatu na stronie czat.ipo.pl).
Analizując wnikliwie powyższy wykres można zauważyć, że warszawska GPW wiedzie prym pod względem ilości upublicznianych spółek. Jednakże to nie ilość debiutów świadczy o sukcesie giełdy, ale wartość ofert publicznych, pod względem których zdecydowanym liderem w Europie jest giełda londyńska, na której najwięcej kapitału w minionym kwartale pozyskała spółka Max Property Group (226 mln euro). GPW plasuje się na drugim miejscu, natomiast trzecią, pod względem wartościowym pozycję zajmuje NASDAQ OMX. Ciekawa sytuacja wystąpiła na parkiecie NYSE Euronext, na którym przeprowadzono 6 debiutów, co wartościowo odpowiada jedynie 1 mln euro.
Jak zostało wytłumaczone w raporcie PWC, niska ilość debiutów świadczy o kompletnym zastoju na rynku europejskim. To jednak nie przeszkadza polskim spółkom, bowiem wartym podkreślenia jest debiut spółki TESGAS na rynku NewConnect, który okazał się olbrzymim sukcesem jako, że spółka zebrała z rynku 9,1 mln zł kapitału, natomiast wartość jej walorów po pierwszym dniu wzrosła o przeszło 42 proc.
Patrząc w przyszłość, można odnieść wrażenie, że w przeciągu kilku miesięcy polski rynek IPO może w znacznym stopniu się ożywić. Nie tylko polski rząd chce upubliczniać i prywatyzować przedsiębiorstwa, ale również liczne spółki, które przetrwały dotychczasowe zawirowania na rynku chcą debiutować na giełdzie upatrując potrzebę reanimacji zahamowanych wcześniej inwestycji. Zapowiadane w przyszłości dość duże debiuty takich spółek jak PGE, Energa, Ciech czy też Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin dość dobrze rokują zarówno dla inwestorów, wolnego rynku jak i.. polskiego budżetu. Miejmy nadzieję, że sytuacja na rynku już niedługo ulegnie znacznej poprawie, a nowe debiuty nie będą pozostawiały po sobie jedynie efektu marketingowego, lecz okażą się być sukcesem zarówno spółki, konsumenta jak i czekających na dobre okazje inwestorów.
Autor: Wojciech Demski / IPO.pl
Nadesłał:
ap
|