Leonardo Sciascia, „Kontekst”, recenzja
Książka „Kontekst” jest zabawna do pewnego momentu, ale w finale śmiech już zamiera.
W podtytule powieści sycylijskiego pisarza Leonarda Sciascii „Kontekst” znajduje się „Parodia”, choć równie celnym dopowiedzeniem byłaby „Satyra”. Satyra na włoską władzę i partie polityczne z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego stulecia.
Leonardo Sciascia (1991-1989) był pisarzem i aktywnym politykiem – najpierw komunistą, później antykomunistą – który w swej twórczości podejmował drażliwe z punktu widzenia rządzących tematy. Pisał m.in. o wpływie mafii na państwo i społeczeństwo, a takie jego utwory, jak dzień „Puszczyka” czy „Każdemu, co mu się należy (od mafii)” zostały zekranizowane.
Autor przyznał, że zaczął pisać „Kontekst. Parodię” dla zabawy, gdy jednak skończył, nie widział w książce już nic zabawnego. Czytelnik może odnieść podobne wrażenie w trakcie lektury, która zajmie najwyżej dwa wieczory. To powieść kryminalna, tyle że pisana z żartobliwym dystansem. We Włoszech dochodzi do serii zabójstw sędziów i prokuratorów. Śledztwo prowadzi oczytany i inteligentny czterdziestoletni inspektor Rogas i jest on jedynym, któremu zależy na złapaniu prawdziwego sprawcy lub sprawców. Przełożeni Rogasa, a także przełożeni przełożonych woleliby, aby sprawcą okazał się ktoś, kto odpowiadałby ich wyobrażeniom, nawet jeśliby byłby niewinny. Np. jakiś anarchista czy inny radykał.
Tak więc „Kontekst” jest zabawny do pewnego momentu, ale w finale śmiech już zamiera. Jak zauważył w przedmowie do obecnego wydania Włodek Goldkorn, Sciascia był wierny „tylko prawdzie i językowi” i dlatego pisał „tak pięknie i jasno”. Trudno się z tym nie zgodzić. Jak i z tym, że książki sycylijskiego pisarza wciąż pozostają przestrogą, również dla Polaków.
Książka „Kontekst. Parodia” ukazała się w serii „Nowy Kanon” wydawnictwa W.A.B., przygotowanej we współpracy z „The New York Review of Books”.
Nadesłał:
puella
|