Łuszczyca może prowadzić do depresji


Łuszczyca może prowadzić do depresji
2008-10-30
29 października obchodzony jest Światowy Dzień Chorych na Łuszczycę – jedną z najpowszechniejszych chorób XXI wieku, o której jednak wciąż niewiele wiemy.

Łuszczyca jest jedną z najczęstszych chorób skóry, występującą u 4% społeczeństwa. Może pojawić się w każdym wieku, choć szczyt zachorowań przypada na okres pokwitania i przekwitania. Jej objawy widoczne są na skórze. Różnej wielkości zaczerwienienia pokryte złuszczającym się naskórkiem zajmują skórę łokci, kolan, głowy, a także wiele innych miejsc, których nie da się ukryć pod ubraniem. W ślad za dolegliwościami fizycznymi, bólem oraz czasem i energią poświęconą na leczenie, idą psychospołeczne znamiona choroby - depresja, lęk, izolacja od świata, dlatego często nawet nie wiemy, że w naszym najbliższym otoczeniu żyją „biedronki” (bo tak o sobie mówią chorzy na łuszczycę).

Wygląd chorych na łuszczycę często przyciąga spojrzenia innych ludzi, przywołuje pytania, budzi zainteresowanie, współczucie, a nawet odrazę. Dlaczego twoja skóra tak wygląda? Czy to jest zaraźliwe? Nierzadko właśnie w ten sposób rozpoczynają się kontakty z innymi ludźmi. Z czasem tłumaczenie i przekonywanie o tym, że łuszczycą nie można się zarazić staje się męczące i bardzo trudne. Wtedy najłatwiej unikać innych ludzi, by oszczędzić sobie upokorzeń. Niemal całkowita izolacja społeczne wydaje się dobrym rozwiązaniem, pacjenci cierpiący na ciężką postać łuszczycy zamykają się w sobie i w bezpiecznym otoczeniu własnych czterech ścian. Lęk przed obcymi, problemy natury fizycznej – konieczność częstego zmieniania ubrań (brudzonych przez tłuste kremy zapobiegające łuszczeniu się skóry), wypadające włosy i ogólne osłabienie organizmu spowodowane zażywanie leków sterydowych, kłopoty z utrzymaniem higieny osobistej – to wszystko w dłużej perspektywie prowadzi do poważnych zaburzeń psychicznych. Efektem jest depresja, która nie dość, że odbiera wolę walki z chorobą, to jeszcze osłabia działanie leków.

Ze względu na widoczność objawów chorobowych oraz występowanie głębokich zmian w psychice, łuszczyca zaliczana jest do schorzeń znacznie pogarszających jakość życia. U ponad połowy chorych może wystąpić depresja, a 1 osoba na 20 leczonych targnie się na swoje życie z powodu łuszczycy. Niestety zły stan psychiczny chorego przyczynia się do zaostrzeń choroby, ponieważ wysiewy łuszczycy często wiążą się ze stresem. Charakterystyczną cechą tej choroby, obok zmian skórnych, są towarzyszące jej zaburzenia nastroju. Chorzy nierzadko czują się społecznie odrzuceni, nie akceptują swojego ciała, są zmęczeni dyskomfortem fizycznym i psychicznym.
Zamykając się w mieszkaniach osoby dotknięte łuszczycą często nie wiedzą, że istnieje wyjście z zamkniętego kręgu choroby. Najpierw trzeba ją jednak zrozumieć i oswoić.

Łuszczycy nie można traktować jako kary, niesprawiedliwości losu, z którą nie ma sensu walczyć. Choć problemy ciała wpływają na wiele obszarów życia, to jednak zawsze pozostaje jakieś światełko w tunelu. Pierwszym krokiem jest odnalezienie tych wszystkich aktywności, na które choroba w ogóle nie wpływa lub oddziałuje tylko częściowo. To będą punkty zaczepienia i źródło pozytywnych emocji, gdy przyjdzie gorszy dzień.
Kolejny etapem jest nauka „radości z życia” – mały sukces, lepsze samopoczucie, komplement, rozmowa z przyjacielem, uśmiech bliskiej osoby mogą wydawać się czymś banalnym i ginąć w szarej codzienności. Równie dobrze mogą jednak przynosić satysfakcję i zadowolenie.

Skąd czerpać energię? Od innych, życzliwych ludzi, którzy z przyjemnością pomogą w ciężkich chwilach. Rozmowa o cierpieniu, wątpliwościach czy marzeniach jest często najlepszym lekarstwem. Nie warto bronić się przed pomocą bliskich, ani okazywaniem uczuć, nawet tych negatywnych.

Nadesłał:

Poradnik kulturystyczny - ciekawe artykuły
http://poradnikkulturysty.blox.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl