Mała mama, czyli, o co chodzi z zabawkami typu kuchnie dla dzieci?


Mała mama, czyli, o co chodzi z zabawkami typu kuchnie dla dzieci?
2011-12-06
Wiele się dziś mówi o równouprawnieniu i o tym, że schematów uczymy dzieci od małego, ale… czy to aby nie przesada? Czy nie wolno nam już kupić zabawki typu kuchnie dla dzieci dlatego, że to politycznie niepoprawne?

Świat dziecka to świat zabawy, radości i poszukiwania. Dzieciaki szukają i zabawy i nauki, ale i inspirują je rzeczy, których wg modnej poprawności politycznej, że tak to ujmiemy - nie powinniśmy im kupować. I tu na plan pierwszy wysuwają się oczywiście: różowe zabawki odkurzacze dla dziewczynek, kuchnie, plastikowe miksery, roboty kuchenne, deski do robienia pierogów, zestawy małej pomocniczki kuchennej itd. Dla chłopców całkiem inna bajka: super sterowane samochody, roboty, figurki itd.

Aż się prosi, żeby przeciwko takiemu ustawianiu zabawek „dla płci" zaprotestować. Ale czy tak naprawdę jest o co walczyć?

Czy mała dziewczynka nie ma już prawa bawić się w przysłowiowy dom i sięgać po wielofunkcyjne kuchnie dla dzieci tylko, dlatego, że mówi się dziś o feminizmie i szowinizmie? A może ona po prostu lubi takie zabawki? Bądźmy ludźmi... nie odmawiajmy dzieciom na siłę zabawy w to, w co chcą się bawić z powodów, które nam osobiście się nie podobają.

By promować równouprawnienie w naszym domu sięgnijmy raczej po takie metody, jak uczciwe dzielenie obowiązków na chłopców i dziewczynki, wspólne gotowanie, ale i wspólne szaleństwa z latawcem na świeżym powietrzu. Ale, żeby zabierać dziecku zabawki dlatego, ze komuś tam u góry się to nie podoba, to chyba lekka przesada.

Kuchnie dla dzieci są i dla chłopca i dla dziewczynki! Kolorowe, funkcyjne, pomysłowe - warto podsuwać je obu płciom maluchów. Bez dyskryminacji i jęczenia.

Wózki dla lalek: a dlaczego niby takiego wózka nie miałby pchać chłopiec? Czy to zbrodnia jakaś? Chyba nie!

Roboty - dziewczynki też chętnie się nimi pobawią!

Idzie Gwiazdka i czas świątecznych prezentów, więc warto pamiętać o tym, że równouprawnienie równouprawnieniem, ale dzieciństwo rządzi się własnymi prawami i nie ma, co w nie zbytnio ingerować.

Zwłaszcza dorosłymi słowami pokroju „Nie dam Ci tej lalki, masz być prawniczką!" albo „Zabawkowa kuchnia? Nigdy!".

Nadesłał:

obserwator

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl