Mistrzowskie cięcie


2010-11-05
Już w nabliższy weekend w Paryżu wrocławianin Paweł Piotrowski powalczy z drużyną o podium Mistrzostw Świata we fryzjerstwie artystycznym. Szanse są duże, bo na swoim koncie ma już m.in. złoto Mistrzostw Europy oraz dziesiątki nagród europejskich i międzynarowowych konkursów.

Zostać mistrzem

Kiedy w 1997 roku Paweł Piotrowski wystartował po raz pierwszy na fryzjerskich Mistrzostwach Dolnego Śląska, zajął ostatnie miejsce. - Właściwie jedyne, co wtedy miałem, to chęci  - wspomina z uśmiechem. - Nie miałem ani sprzętu, ani profesjonalnego przygotowania, ale bardzo mi się tam podobało.

Dlatego próbował dalej, a kiedy w 2000 roku w Berlinie przyglądał się pracy najlepszych fryzjerów świata, zaczął marzyć, by strzyc tak jak oni. I żeby zdobyć złoty medal. Ciężka praca została nagrodzona licznymi pucharami. Pierwszy mistrzowski tytuł Paweł Piotrowski zdobył 10 lat temu na Mistrzostwach Dolnego Śląska juniorów, rok później - seniorów.

Lista osiągnięć zwiększała się, a punktem przełomowym był 2005 rok, kiedy wrocławski fryzjer zaczął trenować pod okiem Andrzeja Matrackiego - dziś kolegi z reprezentacji. Od zdobycia Mistrzostwa Polski w 2006 roku, posypały się nagrody na licznych zawodach pucharowych. Na razie największym osiągnięciem Pawła Piotrowskiego jest tytuł Mistrza Europy, ale to dopiero jeden z przystanków na drodze do najważniejszego trofeum - medalu Mistrzostw Świata. Pierwsza szansa na realizację tego marzenia pojawi się już w najbliższy weekend w Paryżu.

Światowe trendy we Wrocławiu

Jako rodowity wrocławianin, na co dzień Paweł Piotrowski strzyże na wrocławskich Sołtysowicach. Tam przynosi też trendy ze światowych i europejskich salonów. Klienci trafiają do Pawła Piotrowskiego głównie dzięki informacjom roznoszonym drogą pantoflową. Chętnych nie brakuje. - Fryzjerstwo konkursowe i codzienne to dwa zupełnie inne światy - zaznacza Paweł Piotrowski. - To drugie nie jest tak ekstrawaganckie, musi być przede wszystkim estetyczne i łatwe do wykonania w domu. Ale klienci stale mi kibicują - pytają o treningi, trzymają kciuki podczas startów.

„Główki" i ludzie

Start na międzynarodowych konkursach to tak naprawdę ciężka praca. Pobudka o 4 nad ranem, przygotowanie modela i stanowiska pracy, by potem przez ok. pół godziny (w zależności od konkurencji od 10 do 35 minut) wykonać tę jedną, najważniejszą fryzurę. I tak przez dwa konkursowe dni. - Na końcowy efekt wpływa bardzo wiele czynników: wilgotność powietrza, rodzaj wody w danym kraju, temperatura... - wylicza Paweł Piotrowski. - A każdy szczegół uczesania musi być dopracowany do perfekcji, aby wszystko było „tutto bene".

Polacy zmierzą się z włosami modelów, druga kategoria to czesanie tzw. "główek", czyli manekinów. - Czesanie ludzi zajmuje więcej czasu, niż manekinów, ale to także większe wyzwanie - tłumaczy Paweł Piotrowski. - Poza tym model lepiej się prezentuje - „główka" nie uśmiechnie się, nie puści oka do jury.

W Paryżu wystartują jeszcze dwie Dolnoślązaczki - żona Pawła Anja Piotrowska (kategorie: make-up stage i bride make-up) oraz Marta Robak (fryzjerstwo kobiece). Razem snują plany rozpowszechnienia fryzjerstwa artystycznego w regionie. - Chcielibyśmy organizować fryzjerskie show, pokazy, takie wrocławskie „Fashion Days", żeby każdy zobaczył, co można stworzyć na głowie - mówi Paweł Piotrowski. To bardzo ciekawe, nie tylko dla znawców, widowisko, ale też spore przedsięwzięcie. Dlatego nasi reprezentanci liczą na wsparcie władz Wrocławia.

Nadesłał:

Profitcomms

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl