Na nowe centra handlowe jest miejsce w dużych i małych miastach
Rozmowa z Krzysztofem Apostolidisem, prezesem Fabryki Biznesu, inwestora Centrum Handlu, Biznesu i Rozrywki „Sukcesja” w Łodzi.
- Według analityków rynku, w ciągu kilku najbliższych lat liczba galerii handlowych w Polsce wzrośnie nawet dwukrotnie. Eksperci prognozują, że języczkiem uwagi inwestorów będą jednak miasta do 100 tys. mieszkańców, a nie duże aglomeracje, bo tam rynek jest nasycony. Czy rzeczywiście inwestorzy na rynku nieruchomości komercyjnych odwracają się od dużych miast?
- Część analityków przewiduje zwiększoną aktywność deweloperów w miejscowościach poniżej 80 tys. mieszkańców, inni prognozują zainteresowanie dużymi miastami. W Polsce jest ponad 9 mln mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej, ale nasycenie centrami handlowymi jest bardzo nierównomierne. Wszystko zależy zatem od konkretnego miasta, a nawet dzielnicy. Dla przykładu: Warszawa z około 1,4 mln mkw. powierzchni handlowej zajmuje pozycję lidera, ale w niektórych dzielnicach, choćby Białołęce, jest za mało nowoczesnych obiektów. I w mniejszych miejscowościach, i w aglomeracjach jest wiele lokalizacji, w których z powodzeniem mogą powstać nowe centra handlowe. Jeśli chodzi o miasta średniej wielkości, wskaźnik powierzchni handlowej na 1 tys. mieszkańców w Opolu przekroczył 1000, ale we Włocławku i Tarnowie wynosi około 400, różnica w podaży jest więc bardzo wyraźna. Dotyczy ona zresztą także dużych miast. W opinii większości analityków, najlepsze miejsca na inwestycje handlowe to obecnie Kraków, Aglomeracja Śląska i Łódź.
- Akurat Kraków i Łódź doczekały się niedawno nowych, dużych centrów handlowych...
- Ale oba miasta, w porównaniu z innymi podobnej wielkości, w dalszym ciągu mają relatywnie niską podaż nowoczesnej powierzchni handlowej. Pod względem nasycenia rynku wśród ośmiu największych aglomeracji Łódź plasuje się na przedostatnim miejscu, a Kraków na trzecim od końca. Według raportu firmy Ernst & Young, opracowanego na zlecenie Fabryki Biznesu, w Łodzi jest zapotrzebowanie na nowe centra handlowe nie tylko ze względu na obecną podaż, lecz także potencjał miasta, trzeciego co do wielkości w Polsce. Wskaźnik nowoczesnej powierzchni handlowej na tysiąc mieszkańców jest wyższy nawet we wspomnianym Piotrkowie Trybunalskim. Dlatego Fabryka Biznesu inwestuje w Łodzi, a nie na przykład w Piotrkowie.
- Eksperci twierdzą jednak, że to właśnie miasta do 80 tys. mieszkańców są coraz bardziej interesującym rynkiem dla międzynarodowych sieci handlowych, czyli potencjalnych najemców...
- Zarówno międzynarodowe, jak i krajowe sieci interesują się przede wszystkim najlepszymi obiektami, oferującymi nowoczesną powierzchnię handlową. Liczy się nie wielkość miasta, ale jego potencjał, siła nabywcza mieszkańców, oczywiście także nasycenie obiektami handlowymi. Największe sieci zmodyfikowały wprawdzie swoje strategie ekspansji w Polsce, ale wpłynęło na to głównie spowolnienie gospodarcze. Z analiz rynkowych wynika, że główni gracze na przykład w branży odzieżowej w okresie recesji ograniczyli ekspansję w mniejszych miejscowościach na rzecz dużych i tam szukają nowych lokalizacji. Także branża gastronomiczna postawiła na rozwój w największych aglomeracjach. Kryzys zweryfikował również plany deweloperów głównie w małych i średnich miastach - to właśnie w nich wstrzymano lub opóźniono najwięcej inwestycji, a zakres niektórych został ograniczony.Jeśli chodzi o Łódź, utrzymuje się zapotrzebowanie na nowoczesną powierzchnię handlową, zwłaszcza ze strony zagranicznych sieci. Świadczy o tym chociażby niski wskaźnik niewynajętej powierzchni w istniejących centrach, który wynosi około 5 proc. Nowoczesne obiekty w centrum są praktycznie w całości wynajęte. Dlatego jesteśmy spokojni o komercjalizację centrum „Sukcesja". Już dziś naszym celem jest jego sukcesywny rozwój, czyli wzrost liczby klientów o 10 proc. rocznie.
- Mówi Pan o zainteresowaniu sieci handlowych najlepszymi obiektami. Najlepszymi, czyli jakimi?
- O atrakcyjności centrum handlowego na etapie komercjalizacji decyduje wiele czynników. Oprócz tych, które już wymieniłem, czyli potencjału miasta, siły nabywczej mieszkańców i nasycenia obiektami handlowymi, jednym z kluczowych jest lokalizacja obiektu - niezależnie od tego, w jakiej wielkości mieście ma on powstać. Chodzi przede wszystkim o dogodny dojazd z różnych rejonów, potencjalny czas dojazdu, dostępność komunikacji, a także natężenie ruchu w danym miejscu i dystans dzielący planowane centrum od konkurencyjnych obiektów. To m.in. zdecydowało o takim, a nie innym usytuowaniu inwestycji Fabryki Biznesu. „Sukcesja" powstanie w pobliżu ścisłego centrum miasta, w miejscu doskonale skomunikowanym z innymi dzielnicami i drogą krajową nr 1, o przysłowiowy rzut beretem od ulicy Piotrkowskiej, kampusu Politechniki Łódzkiej i hal Międzynarodowych Targów Łódzkich. Dzięki takiej lokalizacji potencjalnie 940 tys. osób będzie mogło tu dojechać nie tylko z różnych rejonów Łodzi, ale też z innych miejscowości aglomeracji łódzkiej w ciągu 30 minut.
- Dobra lokalizacja to jednak nie wszystko. Gdyby powodzenie inwestycji komercyjnych zależało tylko od ich usytuowania, każda byłaby sukcesem rynkowym, a tak nie jest...
- Co oczywiste, fundamentalne znaczenie ma oferta samego centrum, idealnie wpasowana w potrzeby lokalnego rynku, a tym samym gwarantująca sukces przedsięwzięcia. Z badań, przeprowadzonych w maju tego roku przez Instytut Badania Rynku i Opinii Społecznej MAS International dla Fabryki Biznesu, wynika, że dla klientów centrów handlowych - oprócz sklepów znanych marek - najważniejsze są dogodny dojazd oraz wielofunkcyjna oferta, czyli handel, rozrywka i gastronomia pod jednym dachem. Centra handlowe, zdaniem ekspertów, będą stawały się coraz popularniejszym miejscem robienia zakupów i spędzania wolnego czasu. Polacy żyją coraz szybciej i pracują coraz dłużej, dlatego cenią w nich rozwiązania typu „kilka w jednym", które kompleksowo zaspokajają ich potrzeby i zapewniają atrakcje dla całych rodzin. Doskonale o tym wiedzą potencjalni najemcy, którzy przecież oceniają swoje plany biznesowe przez pryzmat przyszłych klientów.