Największe oszustwa w historii sportu
Mężczyzna udający kobietę bywa zabawny i w najgorszym razie może przylgnąć do niego etykieta transwestyty. Mężczyzna udający kobietę w sporcie jest po prostu oszustem. Oto kilka grubymi nićmi szytych sportowych kantów.
Nie wiemy, które z uczuć, jakie budzi w nas przypadek niemieckiego skoczka wzwyż, Hermanna Ratjena, jest silniejsze - oburzenie, że podczas Igrzysk w Berlinie w 1936 roku udawał, że jest kobietą, czy wesołość, że w tamtym konkursie został pokonany przez 5 pań.
Stanisława Walasiewiczówna
Jako Stella Walsh zdobyła dla naszego kraju złoty medal w biegu na 100 metrów, wyrównując rekord świata podczas Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w 1932. Cztery lata później w Berlinie wywalczyła srebro. W czasie jej pełnej sukcesów kariery nikt nie podejrzewał ją o żadne oszustwa, ale po jej tragicznej śmierci, na światło dzienny wyszły fakty, które poddały w wątpliwość, czy zdobyte honory jej się należą. Walasiewicz, która od dziecka mieszkała w USA, zginęła w 1980 roku, postrzelona przez napastnika próbującego obrabować sklep, jednak prawdziwie szokujące okazały się wyniki sekcji zwłok, które wykazały, że Walasiewicz była obojnakiem (miała zarówno męskie jak i żeńskie narządy płciowe). W 1967 roku taki zarzut postawiono innej naszej sprinterce - Ewie Kłobukowskiej, co zmusiło ją do przedwczesnego zakończenia kariery dla uniknięcia międzynarodowego skandalu. Dopiero w latach 90 udowodniono, że obojnactwo nie daje żadnej przewagi nad kobietami w sporcie.
Boris Onischenko
"Rękę Boga" pamięta każdy, nie każdy natomiast pamięta "rękę Onischenki". Podczas Olimpiady w 1976 roku, urodzony na Ukrainie pięcioboista, wpadł na plan przechytrzenia komputera zliczającego trafienia w trakcie pojedynku szermierczego. Onischenko tak zmodyfikował swoją szpadę, że był w stanie zaliczać punkty naciskając spust znajdujący się na rękojeści. Reprezentacja Wielkiej Brytanii, z którą Związek Radziecki się pojedynkował, szybko jednak zorientowała się, że Onischenko zdobywa punkty pomimo iż nie trafia. Drużyna ZSRR została zdyskwalifikowana, a wiele osób twierdzi, że Onischenko został za karę zesłany na Sybir.
Ali Dia
W 1996 roku, menadżer Southampton, Graeme Souness, otrzymał telefon od samego George'a Weah. Znany piłkarz podczas rozmowy rozpływał się nad talentem i umiejętnościami jego 30-letniego kuzyna Aliego Dia. Podekscytowany Souness natychmiast podpisał z nim 30 dniowy kontrakt i posadził na ławce w najbliższym meczu przeciwko Leeds. Ali Dia w tamtym meczu pojawił się na 14 minut. Nie wiemy co pokazał, ale musiało to wyglądać mniej więcej tak:
W każdym razie te 14 minut wystarczyło Sounessowi, żeby zorientować się, że nie ma do czynienia z największym talentem z Czarnego Lądu. Nieco później zorientował się, że nie telefonował do niego George Weah, tylko agent Aliego.
Sylvester Carmouche
Dżokej Sylvester Carmouche wykorzystał mgłę zalegającą na Delta Downs w Louisianie i niepostrzeżenie opuścił tor wyścigowy. Pojawił się na nim tuż przed metą i przegalopował ją zanim zrobili to pozostali uczestnicy. Jego oszustwo zostało jednak przejrzane - nie chodzi już nawet o to, że jego koń Landing Officer nie należał do faworytów, ani, że pozostali dżokeje nie pamiętali żeby Carmouche ich mijał - największe wątpliwości budziły rozmiary zwycięstwa. Landing Officer wyprzedził resztę stawki o 24 długości i prawie pobił rekord toru. Carmouche został zdyskwalifikowany na 10 lat.
Carlos "Panama" Lewis
Naprawdę dziwimy się, że nadal są chętni na jego zatrudnienie po tym, jak w 1983 roku przyczynił się do śmierci 22-letniego Billy'ego Collinsa. Lewis prowadził wtedy Luisa Resto i przed walką w Madison Square Garden usunął z jego rękawic ochronną wyściółkę. Collins został pobity tak dotkliwie, że trafia do szpitala. Zaburzenia wzroku, których się nabawił powodują, że zmuszony jest skończyć karierę i zostaje bezrobotny. Po niespełna roku od feralnej walki, popełnia samobójstwo. Lewis został skazany na 6 lat więzienia i dożywotnią dyskwalifikację. Niestety dotyczyło to jedynie ringów amerykańskich, dlatego od jakiegoś czasu, Lewis kontynuuje swą karierę w Europie (ostatnio pracował z Sułtanem Ibragimowem, który pokonał niedawno Holyfielda)
Carl Power
Power to nie tyle oszust, co żartowniś. Jego najsłynniejszym numerem było znalezienie się w 2001 roku na zdjęciu grupowym wraz z graczami Manchesteru United. Żaden z "Czerwonych Diabłów" nie zorientował się, że ktoś do nich dołączył, a fani dopytywali się później kim jest zawodnik stojący po lewej stronie.
Rok później, 36-latek z Machesteru ubrany w strój rajdowca, wskoczył na najwyższy stopień podium przeznaczonego dla zwycięzcy wyścigu Formuły 1 na torze Silverstone, Michaela Schumachera. Power podszywał się także pod reprezentacyjnego krykiecistę, rugbystę oraz uczestnika Wimbledonu.
Turniej upośledzonych umysłowo koszykarzy na Paraolimpiadzie w 2000 roku, zakończył się przekonującym zwycięstwem Hiszpanów, którzy 87-63 pokonali reprezentację Rosji. Jednak na krótko po powrocie do kraju, jeden z zawodników, którzy był także dziennikarzem, wyjawił, że władze hiszpańskiego Związku Paraolimpijskiego, tak bardzo chciały wygrać, że nie przeprowadzono żadnych testów psychologicznych i fizycznych na kandydatach do kadry koszykarskiej. W rezultacie, spośród 12 zawodników reprezentacyjnych, tylko 2 było tak naprawdę upośledzonych.
Nadesłał:
czarni13
|