Niebezpieczne rośliny doniczkowe
Niebezpieczne rośliny są na ogół bardzo dobrze znane farmaceutom, gdyż zawarte w nich związki chemiczne wykorzystuje chętnie medycyna - w niewielkiej ilości, a do tego odpowiednio przetworzone, mogą działać leczniczo. Jednak ich bezpośrednie spożycie z reguły zagraża naszemu zdrowiu.
Groźne soki
W liściach niektórych roślin mogą się znajdować szkodliwe dla nas alkaloidy i saponiny. Na cenzurowanym są m.in. bluszcze: pospolity i kanaryjski. Kontakt skóry z ich sokiem u osób wrażliwych może wywołać zaczerwienienie, natomiast zjedzenie liści i owoców powoduje pieczenie gardła, gorączkę, wysypkę, a nawet konwulsje.
Niebezpieczna jest też diffenbachia, i to w dwojaki sposób: ma w tkankach kryształki szczawianów wapnia, które po wbiciu się w ciało powodują obrzęk i pieczenie. Zjedzenie kawałka tej rośliny skutkuje pieczeniem warg, języka i gardła, a w skrajnych przypadkach poważnymi trudnościami z oddychaniem. Podobne efekty wywołuje spożycie liści monstery, filodendronów, syngonium i scindapsusa, ponieważ one także kryją w sobie szczawiany.
Trujący jest sok obecny w liściach wilczomleczy i krotonów. W jego skład wchodzą m.in. estry diterpenów. Po zetknięciu się ze skórą czy spojówkami powoduje oparzenia i ostre podrażnienie.
Popularne fikusy mają w tkankach sok mleczny zawierający lateks. U osób uczulonych na tę substancję wywołuje on różne nieprzyjemne reakcje - od zaczerwienienia skóry, pokrzywki i kataru po astmę oskrzelową. Objawy te mogą się pojawić nawet wtedy, gdy nie dotykaliśmy fikusa. Wystarczy, że ze zranionego liścia wypłynie trochę soku, a jego zaschnięte drobiny będą unosiły się w powietrzu.
Bardzo groźne są wszystkie części oleandra oraz datury (zwanej też bieluniem). Nie dajmy się skusić pięknemu zapachowi ich kwiatów ani nie próbujmy nektaru. Glikozydy nasercowe zawarte w oleandrze powodują silne zaburzenia pracy serca, natomiast alkaloidy (m.in. atropina) obecne w tkankach datury są przyczyną palpitacji serca, konwulsji i śpiączki.
Kolorowe owoce, szczególnie te przypominające małe pomidory, wyglądają apetycznie, lecz bywają trujące. Przykładem mogą być jagody psianki koralowej zawierające solaninę. Ich zjedzenie skutkuje nudnościami, bólem brzucha, wymiotami, biegunką, może nawet prowadzić do śmierci.
Zagrożenie stanowią nawet niektóre kwiaty cięte. Dotyczy to zwłaszcza tak lubianych konwalii. W ich tkankach znajdują się glikozydy nasercowe. Zdarzały się wypadki śmierci po wypiciu wody z wazonika, w którym stały.
Uważaj, lecz nie trać głowy
Podczas pielęgnacji niebezpiecznych gatunków zachowajmy środki ostrożności. Starajmy się nie łamać liści, by nie wypłynął z nich sok. Jeśli przycinamy gałązki, włóżmy rękawiczki. Po zabiegach starannie myjmy ręce. Dzieci trzeba przestrzegać przed jedzeniem jakichkolwiek części szkodliwych roślin. Dopóki są małe i lubią wszystko wkładać do buzi, ustawmy kwiaty w niedostępnym miejscu.
Jeżeli jednak dojdzie do kontaktu z trucizną, zacznijmy działać jak najszybciej. Jeżeli ktoś tylko polizał roślinę i piecze go język, powinien dokładnie wypłukać usta. W przypadku połknięcia np. kawałka liścia trzeba jak najszybciej wywołać torsje (wymiotujące dzieci układamy na swoich kolanach, głową w dół). Gdy mimo to pojawią się bóle brzucha, gorączka i niemiarowe bicie serca, trzeba niezwłocznie zawieźć chorego do szpitala. Przedtem można podać węgiel - dzieciom 15-30 g rozpuszczone w 100 ml wody, dorosłym 30-100 g w 200--250 ml (uwaga, w wypadku zaburzeń świadomości nie wolno podawać żadnych płynów ani leków!). Jeśli to możliwe, pokażmy lekarzowi roślinę, która prawdopodobnie była przyczyną zatrucia.
Wasze komentarze (1):
-
stylus , 2008-12-09 02:48:29
Muszę przyglądnąć się co tam żonka hoduje w swoich doniczkach :)