Niechrapiący żyją dłużej
Nieleczone problemy z oddychaniem w czasie snu mogą stopniowo przekształcić się w przewlekły i niebezpieczny proces chorobowy. To z kolei, jak pokazują badania, wpływa nie tylko na jakość życia, ale także na jego długość.
Zaburzenia oddychania w czasie snu to cichy zabójca. Ze względu na brak powszechnej świadomości co do wagi tego problemu, potrafi on latami rujnować zdrowie. Badania wskazują nawet, że w grupie osób, u których występuje powyżej 20 bezdechów i spłyconych oddechów na godzinę, notuje się zwiększoną liczbę zgonów.
Groźny bezdech
Bezdech jest kolejnym, po chrapaniu, stadium zaawansowania zaburzeń oddychania w czasie snu. I, o ile chrapanie bywa często bagatelizowane, o tyle do problemu bezdechu podchodzi się już bardzo poważnie. Obturacyjny bezdech śródsenny zwiększa ryzyko choroby niedokrwiennej serca i nadciśnienia tętniczego, może też prowadzić do zaburzeń rytmu serca, jego niewydolności a nawet udaru mózgu. Wszystkie te powikłania mogą w konsekwencji powodować zwiększoną umieralność mężczyzn przed 50. rokiem życia.
- Bezdech to poważny problem, który może dotyczyć nawet 8 mln Polaków - mówi otolaryngolog, dr n. med. Aleksandra Sztuka-Banel, z Dolnośląskiego Centrum Laryngologii Medicus.
Nie leczone chrapanie może doprowadzić do pojawienia się bezdechów śródsennych, czyli co najmniej 10-sekundowych momentów, w czasie których podczas snu nie oddychamy. Wywołane przez bezdech niedotlenienie organizmu może prowadzić do nasilenia się już istniejących chorób, w tym nadciśnienia tętniczego czy płucnego, niewydolności serca, zaburzeń rytmu serca, zaburzeń krążenia mózgowego, a nawet prowadzić do zawału serca czy udaru mózgu. Ponadto, zaburzenia oddychania w czasie snu prowadzą do mniejszego natlenienia organizmu, w wyniku którego cierpią wszystkie narządy.
Lekarze zauważają, że stopniowo rośnie świadomość społeczna odnośnie zagrożeń dla zdrowia i społecznych skutków zaburzeń oddychania w czasie snu, a Polacy coraz częściej udają się z tym problemem do specjalisty. Ci z kolei przekonują, że trwałe rezultaty w walce z chrapaniem i bezdechem śródsennym daje tylko leczenie zabiegowe i to pod warunkiem, że problem dotyczy górnych dróg oddechowych.
Zbawienna koblacja
Szczególnie skuteczna jest tu operacja plastyczna przeprowadzona metodą koblacji, która pozwala połączyć nawet cztery zabiegi i wykonać pełną operację plastyczną gardła. Dzięki koblacji możliwe jest jednoczesne poszerzenie cieśni gardła poprzez zmniejszenie tylnych łuków podniebiennych oraz ich usztywnienie, przycięcie języczka, a jeśli to konieczne zmniejszenie masy migdałków podniebiennych. Pozwala ona na wykonanie zabiegu w ciągu jednego dnia, a pacjent zaoszczędza czas, potrzebny na przeprowadzenie aż czterech zabiegów. Metoda koblacji polega na zastosowaniu energii fal radiowych, a w wyniku zabiegu następuje odparowanie wyznaczonej części tkanki. Metoda ta jest skuteczna, bezkrwawa i niemal bezbolesna. A co najważniejsze - pomaga ostatecznie zlikwidować problem zaburzeń oddychania w czasie snu.
- Ostatnio zadowolony po zabiegu pacjent powiedział, że zrozumiał, że dzięki tej operacji przedłużył sobie życie - mówi dr Sztuka-Banel - Jest to jak najbardziej zgodnie z prawdą, bo zwiększenie wysycenia krwi obwodowej tlenem, efektywny sen i wypoczynek, to czynniki, które mogą znacząco wpłynąć na jakość i długość życia - dodaje.
Nadesłał:
Matylda Dudek
|