Niepewny rok 2012


2012-01-17
Jaki będzie 2012 rok i co przyniesie Polakom? Z jednej strony na pewno spowolnienie gospodarcze, ale z drugiej, jak zapewniają Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego – recesja do naszego kraju nie zawita.

Zdaniem ekspertów, przeciętny Kowalski jednak będzie musiał w nowym roku zacisnąć pasa i racjonalnie wydawać swoje pieniądze.

Prognozy inflacji i stóp procentowych na 2012 są nudne

Jednym z najciekawszych i najweselszych wydarzeń, jakie na nas czekają w 2012 roku są Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej - Euro 2012. Już teraz wiele osób oczekuje od tego wydarzenia, oprócz doznań sportowych, także ożywienia w niektórych segmentach gospodarki, takich jak gastronomia czy hotelarstwo. Rok 2012 to jednak, jak zaznaczają zgodnie eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego, w dalszym ciągu w dużej mierze jedna wielka niewiadoma i trudno jest nakreślić jednoznaczne i konkretne prognozy.

Eksperci ZFDF zgadzają się na pewno co do jednego, a mianowicie, że będzie to rok spowolnienia gospodarczego, które nie jest jednak równoznaczne z recesją. Wręcz przeciwnie, prognozowany jest mimo wszystko wzrost na poziomie ok. 4%. Wśród głównych czynników spowolnienia wymieniane są przyczyny zewnętrzne, takie jak zadłużenie krajów strefy euro, mogące doprowadzić do recesji w tych krajach. Problemy te są na tyle poważne, że niektórzy analitycy zaczęli nawet głosić zmierzch Eurolandu i powrót do walut narodowych. Problemy strefy euro, wg dr Bogusława Półtoraka (Bankier.pl i ZFDF), będą się negatywnie odbijały na możliwościach eksportowych polskich przedsiębiorstw. Pomimo słabego złotego będzie więc spadał popyt na towary produkowane w Polsce. Z drugiej strony konsumenci będą odczuwali dalsze konsekwencje rosnących cen, które w znacznej mierze uwarunkowane są słabym kursem złotego wobec euro i dolara. -  Pierwsze półrocze może być więc powtórką z początku 2009 roku, gdy polska gospodarka zahamowała, chociaż - podobnie jak wtedy - w 2012 roku do recesji raczej nie dojdzie - prognozuje dr Półtorak (Bankier.pl i ZFDF). Według eksperta w drugiej połowie roku może dojść do zmiany sytuacji w gospodarce globalnej. Przyspieszająca gospodarka USA może, niczym lokomotywa, pociągnąć za sobą światowy wzrost, co przełoży się na poprawę koniunktury na rynkach giełdowych. Uważa on też, że zmniejszająca się awersja do ryzyka na świecie powinna wpłynąć również na umocnienie złotego. Będzie to miało miejsce szczególnie, jeśli okaże się, że polskie scenariusze naprawy finansów publicznych i reform zyskają konkretną postać. - Kluczem do dobrej pozycji Polski w 2012 roku będzie zaangażowanie w proces naprawy Unii Europejskiej, a być może wejście na ścieżkę przyjęcia euro. Taki scenariusz docelowo uwiarygodniałby Polskę, co mogłoby być impulsem dla dalszej stabilizacji sytuacji gospodarczej - podsumowuje Półtorak.

Arkadiusz Rojek, ekspert Home Broker i ZFDF, snuje zupełnie inną - optymistyczną prognozę roku 2012 - W roku 2012 Polacy skupią się bardziej na Mistrzostwach Europy w piłce nożnej niż na finansach i oszczędzaniu. Może to i dobrze, bo obecne prognozy inflacji, stóp procentowych czy też szeroko pojętej sytuacji gospodarczej naszego kraju są po prostu nudne: inflacja w ryzach, oprocentowanie kredytów bez znacznych zmian, a jeśli wierzyć agencjom ratingowym, to cała gospodarka będzie się stabilnie rozwijała. Zmiany, których natomiast możemy oczekiwać to ograniczenie możliwości ominięcia „podatku Belki" poprzez codzienną kapitalizację odsetek i zmniejszenie dostępności kredytów mieszkaniowych.  

Rok racjonalnego gospodarowania

Niestety w 2012 roku najprawdopodobniej zmniejszają się możliwości dochodowe Polaków. Taki stan rzeczy spowodowany będzie m.in. osłabieniem tempa wzrostu gospodarczego, które zazwyczaj skutkuje spadkiem dochodów. Wpłynie na to także podniesienie składki rentowej, do płacenia której zobowiązani są zatrudniający. By zachować płynność finansową, wielu pracodawców, zamiast likwidować etaty i zwalniać pracowników, może woleć redukować pensje.

Nowy rok będzie za to na pewno rokiem przyjaźniejszym dla klientów instytucji finansowych. Jedną z przyczyn jest znowelizowana ustawa o kredycie konsumenckim, która weszła w życie 18 grudnia ubiegłego roku. - Zmiany w prawie odnośnie kredytów konsumenckich z pewnością sprawią, że w nowym roku łatwiej będzie porównywać kredytobiorcom oferty banków, zwłaszcza że ujednolicony został formularz informujący o kosztach kredytu - stwierdza Robert Wasilewski (Credit House Polska i ZFDF)

Organy nadzorujące instytucje finansowe uwrażliwione przez wydarzenia za oceanem w roku 2008 i 2009, już od jakiegoś czasu podejmują działania, by nie dopuścić do powtórzenia się sytuacji, jaka miała tam miejsce. Przyczyną tamtejszego kryzysu była hojność instytucji bankowych w przyznawaniu kredytów hipotecznych osobom, które często nie miały zdolności kredytowej, a zatem nie były w stanie spłacać zobowiązań. Doprowadziło to do utraty płynności finansowej przez tamtejsze banki, a w konsekwencji do ich bankructwa.

Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego ograniczające łatwe zadłużanie się w bankach, mają uświadomić, że pożyczanie pieniędzy wymaga solidnego planowania. Dla dr Bogusława Półtoraka (Bankier.pl i ZFDF) zasady rekomendacji T, które ograniczają możliwość zaciągania długów tym, których obciążenia miesięczne przekraczają 50%, mają głównie wymiar edukacyjny. - W Polsce jest już milion gospodarstw domowych, które nie radzą sobie z bieżącą obsługą zobowiązań. Średnie zadłużenie w windykacji wynosi niemal 5000 zł. W wielu wypadkach przyczyną kłopotów jest niefrasobliwość kredytobiorców, którzy zaciągali zobowiązania na bardzo niekorzystnych warunkach, zwykle pod wpływem impulsu - stwierdza Półtorak. - Zmiany w prawie dotyczące kredytów konsumenckich i  upadłości konsumenckiej, a także większa odpowiedzialność banków i pośredników finansowych wobec nadzoru powinny uratować wiele rodzin przed pętlą długów. Minusem będzie to, że sporo osób będzie musiało ograniczyć swoje potrzeby, a wizja nowego sprzętu AGD czy zakupu mieszkania stanie się odleglejsza. Ale każdy konsument musi już rozważyć sam czy lepiej mieć nowy telewizor i być bankrutem, czy też wstrzymać się na pewien czas z zakupem - dodaje.

W nowym roku przeciętny Kowalski będzie musiał dokładniej przyjrzeć się zawartości swojego portfela i racjonalniej wydawać pieniądze, a także zwracać większą uwagę na zabezpieczanie swojej sytuacji finansowej na wypadek nieprzewidzianego kryzysu, np. zwolnienia z pracy. Dlatego wzrośnie znaczenie różnego rodzaju form zakupów, które pozwalają na zaopatrzenie się w rozmaite dobra po niższej cenie. Prawdopodobnie spowoduje to wzrost znaczenia m.in. porównywarek internetowych i platform sprzedaży, dzięki którym każdy klient będzie mógł wybrać ofertę najtańszą i najbardziej adekwatną do swoich potrzeb. 

Prognozy prognozami, ale życie zawsze pisze swoje niezależne scenariusze. Ile z przewidywań ekspertów ZFDF się spełni, przekonamy się już w ciągu 12 miesięcy.

Nadesłał:

pr@zarowkamarketing.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl