Od intruza do tubylca – o adaptacji zagranicą cz. II
Podjęliśmy decyzję – obcy kraj stał się naszym nowym domem. I tak będzie przez najbliższe tygodnie, miesiące, może nawet lata. Pierwszą reakcją jest zazwyczaj entuzjazm. Z czasem jednak te emocje opadają. Co zrobić, gdy poczujemy, że oto znaleźliśmy się w zupełnie obcym miejscu, wśród obcych ludzi?
Poczucie osamotnienia, zniechęcenie i zmęczenie, pojawiające się po osiedleniu w innym kraju, z psychologicznego punktu widzenia oznaczają, że wszystko przebiega „zgodnie z planem". Wchodzimy po prostu w drugi etap procesu adaptacyjnego, nazywany szokiem kulturowym. Dotyka to każdej osoby, która na dłużej lub krócej przeprowadza się do obcego kraju.
W poprzednim artykule z tego cyklu[i] pisaliśmy o tym, o co warto zadbać jeszcze przed wyjazdem, by adaptacja w nowym środowisku przebiegła możliwie łagodnie i sprawnie. Dziś chcielibyśmy się skoncentrować na sytuacji, gdy szok kulturowy stał się właśnie naszym udziałem. Jak można zneutralizować przykre uczucie wyobcowania i przejść do etapu akceptacji?
Pierwsza rzecz, o której powinniśmy pamiętać, to cel, jaki nas tu przywiódł. Nie jesteśmy tu przecież za karę, a nowe miejsce nie jest wrogie - jest po prostu inne. Decydując się na wyjazd mieliśmy jakieś plany. Być może było to poprawienie swojej sytuacji materialnej, znalezienie atrakcyjnej pracy, a może studia lub doskonalenie języka. Warto nie tracić tego celu z pola widzenia.
Jeśli część dnia wypełniają nam obowiązki, takie jak praca czy szkoła - nie zapominajmy o tym, że pozostały czas możemy wykorzystać w ulubiony sposób, rozwijając swoje zainteresowania. Warto wprowadzić do swego „grafiku" stałe zajęcia, które będą ten czas porządkowały. Jeden dzień w tygodniu można zarezerwować na zwiedzanie okolicy lub spacer po zabytkowej części miasta, inny - na wizytę w kawiarni lub na basenie, kolejny można poświęcić na zrobienie większych zakupów. Wszystko zależy od tego, co tak naprawdę sprawia nam przyjemność, i co zwykliśmy robić na co dzień, mieszkając w swoim kraju. Wypracowanie pewnej rutyny, zaplanowanie stałych zajęć w każdym tygodniu jest tak ważne, ponieważ systematyzuje nasze życie, sprawia, że wpadamy we własny rytm, i w efekcie szybciej adaptujemy się w nowym środowisku.
Niezależnie od chwilowego zniechęcenia - warto zachować w sobie ciekawość. Spróbujmy patrzeć na to co nowe oczami dziecka, które nie ocenia, nie porównuje, po prostu: poznaje. Bądźmy otwarci na nowe doświadczenia, obserwujmy i słuchajmy. Starajmy się zrozumieć odmienność zachowań, zwyczajów czy tradycji, bo choć w tym momencie wydają nam się nieco dziwne, na pewno mają swój sens. Warto przypominać sobie te rzeczy, które nam się w nowym otoczeniu podobają. Mogą to być nawet drobiazgi.
Nie unikajmy też kontaktów „z obcymi". Im szybciej i lepiej ich poznamy, tym łatwiej będzie nam pozbyć się poczucia wyobcowania i przyspieszyć proces adaptacji. W relacjach z ludźmi nie musimy być tylko „odbiorcą" i ograniczać się do poznawania specyfiki ich kraju, możemy być także ambasadorami naszej kultury, zainteresować ich tym, co nam jest najbliższe, dzielić się wrażeniami i spostrzeżeniami na temat różnic. Może to być niezwykle ciekawe, zbliżające doświadczenie dla obu stron. Ważny jest oczywiście wzajemny szacunek, życzliwość oraz respektowanie roli gospodarza i gościa. Dobrze rozumiana integracja polega właśnie na tym, że nie rezygnując ze swojej tożsamości, włączamy się w nowe społeczeństwo, wnosząc w nie własne wartości.
Należy też pozwolić sobie na uczucie smutku i tęsknoty. To absolutnie normalne emocje, zrozumiałe pod każdą szerokością geograficzną. Nie trzeba się ich wstydzić, ani tłumić w sobie, warto o nich mówić. Szczególne wsparcie możemy otrzymać ze strony osób, które są akurat w podobnej sytuacji. Oczywiście niezastąpione będą tu również kontakty z najbliższymi. Na szczęście w dobie nowoczesnych technologii utrzymywanie ich nie jest trudne.
Każdy potrzebuje czasu, by odnaleźć swoje miejsce w nowym środowisku. Adaptacja to trudny proces, wymagający sporo energii. Warto zdawać sobie z tego sprawę, uzbroić się w cierpliwość, pozwolić sobie na popełnianie gaf i zaakceptować fakt, że nie wszystko od razu musi się udawać. Paradoksalnie - decyzja o „kapitulacji" bywa czynnikiem wyzwalającym ze stresu i jednocześnie pierwszym krokiem w kierunku adaptacji.
Najważniejsze jednak, by pamiętać, że ten etap zawsze mija, a za kilka tygodni spojrzymy na wszystko z innej perspektywy.
KG
Promedica24
Firma Promedica24 od 2004 roku świadczy usługi pielęgniarskie i opiekuńcze dla klientów indywidualnych i instytucjonalnych w Niemczech, Austrii i Polsce. Personel Promedica24 opiekuje się osobami chorymi w domach prywatnych, szpitalach, sanatoriach, domach opieki i innych placówkach służby zdrowia.
[i] http://www.zagranica.net/2011/02/03/kiedy-obcy-kraj-staje-sie-naszym-domem-o-adaptacji-za-granic/
Nadesłał:
promedica24
|