Porządek na biurku, w kalendarzu i... w głowie = mniejsze straty czasu
Letnia aura nie sprzyja efektywności. Głowę zajmuje nam upragniony urlop lub wspomnienia z właśnie zakończonych wakacji. Trudno w tym czasie o skupienie i wysiłek.
Choć zadanie to może nie należy do najprzyjemniejszych, to jeszcze zanim wybierzemy się na upragniony urlop powinniśmy pomyśleć o tym, co czeka nas po powrocie do pracy. Czas ten na ogół wiąże się ze stresującym nadmiarem obowiązków, jakimi zasypią nas przełożeni czy współpracownicy, ważne więc jest odpowiednie przygotowanie.
To, z czym przyjdzie nam się niebawem zmierzyć z pewnością okaże się dużo łatwiejsze, jeśli już teraz podejmiemy działania w celu poprawy swojej efektywności. By to osiągnąć, zacząć należy od porządków – i to zarówno rozumianych dosłownie, jak i polegających na wprowadzeniu kilku zmian w codziennych nawykach czy przyzwyczajeniach.
Pozbądź się wszystkiego, co niepotrzebne
- Statystycznie w pracy najwięcej czasu spędzamy za biurkiem, zatem powinno ono maksymalnie ułatwiać nam życie i podnosić produktywność. W praktyce jednak często jest zupełnie inaczej, a piętrzące się przed nami stosy niepotrzebnych przedmiotów lub dokumentów tylko rozpraszają naszą uwagę – mówi Grzegorz Frątczak, specjalista zarządzania czasem.
Popularnym uzasadnieniem dla trzymania wielu rzeczy na biurku jest chęć posiadania wszystkiego pod ręką. Problem w tym, że na ogół jeśli mamy wszystko przed sobą, to jednocześnie nie jesteśmy w stanie… niczego znaleźć.
- Co więcej, zbyt duża liczba elementów sprawia, że, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy, mebel i panujący na nim nieporządek mogą nas przytłaczać. Przez bałagan pracujemy niechętnie i wiele spraw odkładamy na później. By otaczająca przestrzeń wspierała nas w realizacji codziennych zadań należy ją zatem uporządkować – dodaje Grzegorz Frątczak.
Wszystkie przedmioty na naszym biurku warto podzielić na trzy kategorie: do wyrzucenia (tu znajdą się te niepotrzebne, przestarzałe oraz nieużywane od ponad sześciu miesięcy), do odniesienia na właściwe miejsce (do odpowiednich osób czy archiwum) oraz do przechowywania w pobliżu, czyli rzeczy przydatne na co dzień. W ten sposób to, czego rzeczywiście potrzebujemy, nadal będzie nieopodal, a reszta rozpraszaczy zostanie usunięta.
Właściwa koordynacja pracy – od czego kalendarz!
Jednym z elementów, które prawdopodobnie pozostaną w zasięgu ręki, będzie kalendarz. W dzisiejszym, pełnym wydarzeń i informacji świecie, wielu z nas nie potrafi się już bez niego obejść. I nie ma w tym absolutnie niczego dziwnego – zapamiętanie setki godzin, dat, spotkań i rocznic nie jest łatwe.
- Sam fakt prowadzenia terminarza nie sprawi jednak, że nasza codzienna produktywność ulegnie znaczącej poprawie. Jeśli bowiem wszystko postanowimy „wrzucić do jednego worka”, a robocze notatki i wnioski ze służbowych narad wymieszamy z prywatnymi zapiskami, możemy być niemal pewni, że prędzej czy później o czymś w tym bałaganie zwyczajnie zapomnimy – zauważa ekspert zarządzania czasem.
Dodatkowo, jeśli korzystamy z tradycyjnego kalendarza musimy się liczyć z tym, że z uwagi na swoją pojemność będzie on duży i ciężki, a przez to niezbyt wygodny w użytkowaniu.
Co zatem zrobić, by uniknąć podobnego kłopotu? Do planowania spotkań można użyć małego, kieszonkowego terminarza. Zorientowanie się w poszczególnych działaniach ułatwią nam z kolei listy zadań – zwykłe, spisane na kartce papieru czy np. w postaci aplikacji w telefonie.
Trzeci element, o którym nie powinniśmy zapominać to notatnik z wyrywanymi kartkami, który pozwoli nasze zapiski na bieżąco archiwizować, co oddzieli sprawy bieżące od tych zakończonych.
Myśl tylko o tym, co naprawdę ważne
Posprzątanie otaczającej nas przestrzeni nie zda się jednak na nic, jeśli przy tej okazji nie wprowadzimy porządku w naszym umyśle.
Codziennie, przez niemal całą dobę jesteśmy bowiem atakowani wieloma różnymi bodźcami i informacjami, a większość z nich nie jest nam do niczego potrzebna. Oprócz tego dużo energii zużywamy na próby zapamiętania rzeczy kompletnie nieistotnych – takich, jak np. listy zakupów czy obowiązków.
- W tym względzie zaczynamy przypominać komputer, w którym zbyt duża liczba procesów uruchomionych w tym samym czasie powoduje znaczący spadek wydajności. I choć wydaje nam się, że pracujemy w odpowiednim tempie, w praktyce często brakuje nam choćby odrobiny kreatywności – wyjaśnia specjalista z CEO Solutions.
By to zmienić, pomocne mogą się okazać wspomniane wcześniej listy zadań, które odciążą naszą psychikę i ułatwią codzienne wykonywanie obowiązków.
W zależności od naszych potrzeb możemy wybrać coś prostego lub nieco bardziej złożoną organizację zajęć w oparciu o metodę Getting Things Done. Dzięki temu będziemy mogli skupić się np. na stojących przed nami w najbliższym czasie wyzwaniach osobistych czy zawodowych, a o codziennych, trywialnych rzeczach w odpowiednim momencie przypomni nam technologia.
Nadesłał:
publicum
|