Prawo autorskie wymaga reformy
9 października w warszawskiej Kawiarni „Państwomiasto” odbyła się debata zainicjowana przez Związek Cyfrowa Polska na temat nowoczesnego prawa autorskiego, która miała na celu odpowiedzieć na pytania o to, jak pogodzić realia rynku cyfrowego i interesy twórców.
Przestarzałe prawo autorskie, niesprawiedliwy system wynagradzania twórców oraz brak świadomości kultury legalnego korzystania z dostępnej np. w Internecie twórczości. To wnioski z debaty „Nowoczesne prawo autorskie – czyli jakie?”, w której udział wzięli artyści, eksperci branży nowoczesnych technologii oraz politycy.
Kamil Jakuza Jaczyński podczas debaty stwierdził, że prawo autorskie nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości, bo nie uwzględnia w nim Internetu. Jakuza uważa, że wprowadzenie kolejnych restrykcji, które będą ograniczały dostęp np. do muzyki czy filmów w Internecie nie rozwiąże problemów z piractwem, a wręcz może przyczynić się do zwiększenia tego zjawiska, ponieważ internauci i tak będą dzielili się treściami umieszczanymi w Internecie. Konieczna jest edukacja, aby wykształcić świadomych odbiorców kultury.
Skąd ta dyskusja?
Powodem dyskusji są trwające zarówno w Polsce, jak i Parlamencie Europejskim prace nad nowymi regulacjami w zakresie prawa autorskiego – tłumaczy prezes Związku Michał Kanownik. Wnioski z debat zostaną przedstawione europosłom, polskim parlamentarzystom oraz rządowi. Ideą jest, aby wspólnie z artystami, ekspertami i politykami zastanowić się, w jakim kierunku powinna iść reforma prawa autorskiego – podkreślił Kanownik.
Również obecni na spotkaniu Robert Kroplewski, pełnomocnik ministra cyfryzacji ds. społeczeństwa informacyjnego, senator Grzegorz Napieralski, Kamil Jakuza Jaczyński, animator kultury, dyrektor wydawniczy w wytwórni muzycznej Wielkie Joł, Kasia Czajka – blogerka występująca pod pseudonimem „Zwierz Popkulturalny” potwierdzili, że gruntowna reforma prawa autorskiego jest konieczna.
Jak wynagradzać pracę twórców?
Robert Kroplewski z Ministerstwa Cyfryzacji zaznaczył, że należy rozwiązać kwestię systemu wynagradzania pracy twórców. – Jak np. pobierać środki z eksploatacji internetowej dla twórców, którzy nie są zrzeszeni w organizacji typu ZAiKS – zastanawiał się pełnomocnik ministra cyfryzacji. A Jakuza wtórował: – Opłata reprograficzna jako rekompensata dla twórców za tzw. dozwolony użytek to absurd. Dziś np. płacimy ją kupując czyste płyty CD czy DVD, ale przecież te same płyty są wykorzystywane przez urzędników administracji, np. w sądach. A tam raczej nie służą one kopiowaniu muzyki – tłumaczył Jakuza. Podkreślił również, że sposób, w jaki organizacje zbiorowego zarządzania dzielą pieniądze dla artystów jest niesprawiedliwy. – Bo OZZ-y płacą artyście od częstotliwości grania jego piosenki w radiu. Jak wiadomo np. płyty hip-hopowe w radiu raczej nie są grane, ale z drugiej strony są one najlepiej sprzedającymi się płytami w Polsce – zauważył.
Według senatora Grzegorza Napieralskiego absurdem jest również chęć nałożenia opłaty reprograficznej przez ZAiKS na tablety czy smartfony. – Równie dobrze można nałożyć podatek na pióro do pisania, bo ktoś może przecież przepisać Pana Tadeusza – argumentował. Zaznaczył, że potrzebna jest edukacja zarówno konsumentów, ale również i polityków, którzy nie rozumiejąc wszystkich aspektów prawa autorskiego, wymyślają rozwiązania, które w przyszłości pogorszą jeszcze sytuację.