Premier ustępuje prezydentowi
Nie będzie kolejnej kłótni o samolot i miejsce przy stole konferencyjnym: Donald Tusk zapowiedział, że jeśli prezydent będzie chciał się udać 7.11 na szczyt do Brukseli, ustąpi mu miejsca i sam nie poleci. A swoje blisko dwugodzinne spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim ocenił jako "merytoryczne".
- Jutro powiadomię prezydenta, że jeśli jest zdecydowany, że musi jechać do Brukseli, to ja ustąpię - zapowiedział Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem PiS. Czy oznacza to koniec wojny między Pałacem a kancelarią premiera? Niewykluczone. Wiele też wskazuje na to, że mocno napięte od miesięcy relacje między rządem a opozycją nieco się polepszyły. A przynajmniej – nie pogorszyły. Tusk po spotkaniu z Kaczyńskim wyszedł do dziennikarzy wyraźnie rozluźniony, o rozmowach mówił spokojnie, momentami nawet komplementował szefa PiS. - Rozmowa była merytoryczna. Różnimy się w poglądach, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu miałem wrażenie dobrej woli ze strony opozycji – mówił.
Pytany, dlaczego Jarosław Kaczyński nie skorzystał z jego zaproszenia do wspólnej konferencji, Tusk odparł: - Nie róbmy złej atmosfery. Jarosław Kaczyński poinformował mnie, że umówił się z dziennikarzami w siedzibie swojej partii, a ja jako gospodarz nie mogłem być przesadnie nachalny. Żadnego konfliktu tu nie było - przekonywał szef rządu.Jakie są konkrety po spotkaniu? Na poparcie PiS przy szybkiej ścieżce wprowadzenia euro, co wiąże się ze zmianą konstytucji, rząd nie ma co liczyć. - Prezes PiS i jego partia są zainteresowani późniejszym terminem, bez precyzowania daty. Przyjęliśmy to do wiadomości - relacjonował Tusk. - Ustaliliśmy też, że będzie okazja się spotkać i mam nadzieję, że nastąpi zbliżenie stanowisk. Nasz argument jest taki: Polska, zwłaszcza w dobie kryzysu, jest bezpieczniejsza w strefie euro – dodał.
W tej sprawie Tusk jeszcze w tym tygodniu chce się spotkać z liderami wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Chce im zarekomendować rozwiązania przewidziane w mapie drogowej przyjęcia euro, którą na wtorkowym posiedzeniu zatwierdzi rząd, a następnie zostanie przedstawiona prezydentowi podczas Rady Gabinetowej.
- Zdaję sobie sprawę, że tutaj jest potrzebna współpraca rządu i opozycji i mam nadzieję, że przekonamy PiS, by podjęli współpracę nad tym ambitnym zadaniem - powiedział premier.
Nadesłał:
fuburek
|