Przez wodę, przez wąwozy…
Okolice Bobolic gościły już nie jeden rajd przeprawowy. Do takich nazw jak Magam Trophy czy Bobek Trophy, teraz dopisała się kolejna nazwa – Polish ATV Challenge. Druga runda przeprawowego rajdu dla quadów przyciągnęła do Bobolic 40 rajderów.
Na drugą rundę Polish ATV Challenge zawodnicy zjechali się do Bobolic. Ta okolica może zachwycić - malownicze jeziora zagubione w gęstych lasach. A zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej na północ są już nadmorskie plaże.
Właśnie na tych terenach odbywają się legendarne już rajdy przeprawowe dla samochodów i quadów - Magam Trophy czy Bobek Trophy to nazwy doskonale znane w środowisku off-roadowym. Dlatego organizatorzy Polish ATV Challenge tam szukali tras na drugą rundę tego rajdu.
Baza nad jeziorem
Bazą imprezy był Ośrodek Wypoczynkowy „Eden" nad jeziorem Chlewo. Tam był park maszyn i serwis dla quadów, który jak zwykle zapewniała firma S-A-M. Tuż obok wytyczono trasę prologu, który miał zadecydować o kolejności startu do pierwszego, nocnego etapu rajdu.
Do rywalizacji stanęło 40 rajderów z całej Polski. Niektórzy pokonywali po 600-700 kilometrów by stanąć na starcie tej imprezy. To świadczy o tym, że Polish ATV Challenge zadomowiło się już w kalendarzu off-roadowych imprez w naszym kraju.
Nocna rywalizacja
W piątek, po otwierającym rajd Prologu zawodnicy udali się do centrum Bobolic. Na tamtejszym rynku odbyła się ceremonia startu. Przy udziale licznie zgromadzonej publiczności zawodnicy przejeżdżali na rampę i wyruszali na trasę Etapu Noc.
Areną nocnych zmagań były dwa odcinki specjalne. O skali ich trudności świadczy to, że niewielu zawodników zdołało pokonać całą trasę. Nie obyło się bez rolek i awarii technicznych - serwis miał przez całą noc pełne ręce roboty.
Zwycięstwo w nocnym etapie odnieśli Andrzej Zając w klasie Advance i Janusz Nowak w klasie Extreme.
Zmiany na prowadzeniu
O kolejności startu do etapu dzień decydowały wyniki z nocy, ale startowano w odwrotnej kolejności. W sobotę do pokonania były trzy odcinki specjalne. Trasa była bardzo trudna i techniczna - pływające trawniki, głębokie bagna, wąwozy i trawersy.
W klasie Advance zwycięzcą drugiego etapu byli ex-aequo Robert Szamota i Michał Piotrowski. Andrzej Zając w dzień nie pokonał wszystkich odcinków specjalnych. W klasyfikacji generalnej zadecydował jednak dużo lepszy wynik zawodnika z pobliskiego Sławna, z etapu noc. Za Zającem uplasowali się zwycięzcy z dnia - Szamota i Piotrowski.
W klasie Extreme etap dzień zdominował Marcin „Szyna" Szynkiewicz. Po podliczeniu wyników okazało się, że to właśnie zawodnik z Czerska wygrał rajd w klasyfikacji generalnej. To już drugi z rzędu sukces „Szyny" w Polish ATV Challenge. Zwycięzca nocnego etapu, Janusz Nowak w sobotę był trzeci i w generalce zajął drugą pozycję. Trzeci był Andrzej Kozłowski.
Tradycją Polish ATV Challenge staje się już fakt, że po zakończeniu rywalizacji na trasie i rozdaniu nagród, rajd jeszcze się nie kończy. W Raszągu, podczas pierwszej edycji rajdu, zawodnicy bawili się na oficjalnym bankiecie. Podczas drugiej rundy organizatorzy postanowili zabrać wszystkich do Mielna. Tam wszyscy bawili się do rana w słynnym klubie Senso.
Podczas rajdu w Bobolicach organizatorzy ogłosili zmianę w kalendarzu zawodów - kolejna runda odbędzie się nie w Mogilnie jak pierwotnie planowano, ale w Walimiu, w Górach Sowich. Zmianie uległ też termin imprezy - rajd odbędzie się 11-12 października.
Więcej informacji na www.polishatvchallenge.pl
Nadesłał:
Euroforum
|