Przezorny nie zawsze ubezpieczony


Przezorny nie zawsze ubezpieczony
2009-06-17
Przezorny nie zawsze ubezpieczony – czyli na ile deklarowane przez nas życiowe priorytety wpływają na nasze życie codzienne.

Aż 90% Polaków jako najważniejszą wartość życiową wskazuje rodzinę.

W ciągu dnia koncentrujemy się na niej w podobnym stopniu co na... telewizji. Ponad 70% Polaków podobnie często spędza czas z rodziną, co ogląda telewizję.

73% badanych twierdzi, ze robi wszystko żeby zabezpieczyć rodzinę na przyszłość. W rzeczywistości wolimy wydawać pieniądze raczej na nowe ubrania (73%), kosmetyki (55%) czy podróże (47%).

Aż 80% Polaków nie ma ubezpieczenia na życie. I to wbrew pozorom nie dlatego, ze jest za drogie czy też niepotrzebne. Po prostu się tym nie interesujemy. „Nie znam się na tym" - twierdzi 23% Polaków, tylko 1% dobrze orientuje się w kosztach ubezpieczenia, a aż 56% wyznaje, że w ogóle nie szukało informacji na ten temat.

Takich rezultatów dostarczyło badanie postaw Polaków wobec indywidualnych ubezpieczeń na życie, przeprowadzone na zlecenie ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie przez agencję IQS & Quant Group.

Co cenimy a o co dbamy?

Polacy deklarują, że w życiu najbardziej cenią bezpieczeństwo - 95%, odpowiedzialność - 94%, tyle samo wskazuje na miłość. Zdrowie cenione jest przez 92% Polaków, a rodzina - przez niewiele mniej, bo 90%. 

Deklarowane przez nas wartości nie idą jednak w parze z rzeczywistą koncentracją na określonych sferach życia. I tak okazuje się, że najczęściej zajmującą nas kwestią jest sytuacja materialna - na tę wskazało 82% respondentów. Na zdrowiu i pracy zawodowej koncentruje się prawie tyle samo, bo 79% Polaków. Na kolejnych miejscach znalazły się małżeństwo/związek (72%), prowadzenie domu (69%), uroda/wygląd (69%). Przyszłość rodziny i dzieci to sfera ważna dla 67% badanych, przy czym większość wśród nich zajmują kobiety - 72%, podczas gdy w grupie mężczyzn jest to 59%.

Rodzina ważna dla aż 90% społeczeństwa, ale statystyczny Polak poświęca jej tyle samo czasu, co oglądaniu telewizji (76%), robieniu zakupów (70%) i dbaniu o wygląd (65%).

Obawiamy się przyszłości, ale w rzeczywistości Polaków nadal doskonale opisuje powiedzenie - hulaj duszo, piekła nie ma!

Z jednej strony często zastanawiamy się nad tym, jak będzie wyglądało nasze życie - tak czyni 61% Polaków. Co zaskakujące jednak - niemal połowa badanych nie myśli o przyszłości, starając się żyć dniem dzisiejszym ("staram się nie myśleć o tym co przyniesie jutro, żyję dniem dzisiejszym" - deklaruje aż 46% Polaków), a 38% stara się nie snuć żadnych planów, uznając jutro za niepewne. Jednocześnie nie są nam obce obawy związane z przyszłością. Choroby i złego stanu zdrowia obawia się 61% Polaków, braku pieniędzy - 46%, starości - 32%, śmierci - 24%, kalectwa - 17%.

Jak wskazują dane, prawdopodobieństwo, że coś złego spotka nas albo bliskich jest zatrważająco wysokie

Okazuje się, że lęki dotyczące przyszłości nie są bezpodstawne, na co wskazują statystyki. Choroby układu krążenia i nowotwory złośliwe to przyczyna około 70% zgonów w Polsce. Na zawał mięśnia sercowego zapada w Polsce każdego roku około 100 tysięcy osób. Co 17 sekund ktoś ulega oparzeniu. Rocznie 70 000 osób doznaje udaru mózgu. Co 11 minut ma miejsce wypadek drogowy, co 9 minut - ktoś zostaje ranny, a co 1,5 godz. ginie człowiek.

... ale myśli o tym bardzo niewielu z nas

Prawie 80% Polaków - tych samych, którzy obawiają się chorób, starości, braku pieniędzy i którzy wykazują troskę o bliskich, nie ma indywidualnej polisy na życie. Co istotne, dostrzegają oni przy tym korzyści wynikające z ubezpieczania się. Pozytywne skojarzenia z ubezpieczeniami ma prawie 90% Polaków - ponad połowa społeczeństwa (52%) uważa, że ubezpieczenie daje zabezpieczenie na wypadek zdarzeń losowych oraz zapewnia poczucie bezpieczeństwa.

Nie ubezpieczam się, bo nie mam pieniędzy?

Co ciekawe, nie decydujemy się na ubezpieczenia nie dlatego, że są w naszej ocenie drogie lub niepotrzebne, tylko po prostu się tym kompletnie nie interesujemy.

Na pytanie, dlaczego nie korzystamy z ubezpieczeń na życie, Polacy najczęściej tłumaczą się brakiem wolnych środków finansowych (30% respondentów). Niewiedzą tłumaczy się 23% z nas, a brakiem potrzeby ubezpieczania - 22%. Prawie 1/5 Polaków (18%) wskazuje na wysokie składki na ubezpieczenie, przy czym wydaje się to paradoksem, gdy wziąć pod uwagę, że 23% z nas nie ma wiedzy na temat ubezpieczeń. Okazuje się także, że brak środków finansowych nie jest rzeczywistą przyczyną nieposiadania ubezpieczenia. Poza żywnością i stałymi comiesięcznymi opłatami i artykułami pierwszej potrzeby, 73% Polaków niemających ubezpieczenia na życie przeznacza pieniądze na nowe ubrania i obuwie, 55% na kosmetyki, 47% na wakacje i podróże, 41% na spłatę kredytów, 40% na urządzenie mieszkania/domu. Wśród wskazanych wydatków brak jest tych mających gwarantować bezpieczeństwo finansowe własne i najbliższych w trudnych sytuacjach życiowych. Ponad 70% osób niekorzystających z ubezpieczenia na życie nie orientuje się w wysokości składek.

"Naszym celem jest uświadomienie Polakom, że zabezpieczenie przyszłości własnej i najbliższych jest ważnym elementem bycia odpowiedzialnym i nie musi wiązać się z dużymi nakładami finansowymi. Wystarczy już kilkadziesiąt złotych miesięcznie, by wybrać produkt dopasowany do indywidualnych potrzeb" - mówi Tomasz Bławat, prezes ING odpowiedzialny za ubezpieczenia i emerytury w Polsce.

Dr Joanna Heidtman:

Polacy zapytani o wartości najważniejsze w ich życiu wskazują na rodzinę, bezpieczeństwo, odpowiedzialność i zdrowie. Jednak okazuje się, że nasze postawy nie mają wiele wspólnego z podejmowanymi działaniami. Podejście Polaków do ważnych dla nich obszarów życia ma mało pragmatyczny charakter. Wartości pozostają w sferze nieco "romantycznej" abstrakcji. Brak nam pragmatycznego podejścia, kiedy ludzie podejmują codzienne proste praktyczne działania służące realizacji ważnych dla nich wartości. Wierzymy i uważamy, że np. zdrowie jest istotne, ale na co dzień wybieramy oglądanie telewizji zamiast wyjścia na basen, deklarujemy, że rodzina jest naczelną wartością, ale np. nie wykonujemy żadnych działań, by zabezpieczyć ją na wypadek trudnych życiowo sytuacji.

Mamy trudności z tym, by robić to, co sami deklarujemy. Co więcej, potrafimy dobrze uzasadnić, dlaczego czegoś nie robimy, uspokajamy się i znajdujemy własne wyjaśnienia tych niespójności. Uzasadniamy np. brak ubezpieczeń tym, że są zbyt drogie (nawet kiedy nie do końca znamy jego cenę). W ten sposób zamiast uzyskać wewnętrzną spójność poprzez działanie zgodne z postawami, tworzymy uspokajające nas samych wyjaśnienia dla działań niezgodnych z postawami. Wydaje się to potwierdzać słowa jednego z amerykańskich psychologów społecznych: "Człowiek to istota, która bezbłędnie potrafi znajdować powody dla tego, co robi, ale ma trudności by robić to, do czego znajduje powody" (Robert Abelson).

Dobro rodziny postrzegamy w kategoriach bieżących. Wskazują na to m.in. dane pokazujące jak wyglądają nasze domowe wydatki. Kredyty, sprzęty, leki to w pojęciu Polaków wyraz dbania o rodzinę. Dobro rodziny oznacza więc jej bieżący komfort. Nie myślimy na co dzień, co będzie za 10, 15 czy 20 lat, zwłaszcza jeśli miałyby to być wydarzenia trudne, takie jak choroba, kalectwo, drastyczne pogorszenie się statusu materialnego.  

Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, myślenie o tym, że miałoby się nam przytrafić coś złego jest nieprzyjemne, wzbudza lęk, niepokój, negatywne emocje. Z badań wynika, że zapytani o to, jakie jest prawdopodobieństwo, że przydarzy się im coś przykrego badani oceniali je nierealistycznie nisko. Natomiast kiedy pytano ich o prawdopodobieństwo tego, że wygrają milion w totolotka, szacowali je nierealistycznie wysoko. Chcąc zachować pozytywne emocje i uniknąć lęku staramy się nie myśleć o tym, co złego może się nam stać, bądź wręcz wierzymy nierealistycznie, że nam się to nie przydarzy. Jeśli dodać do tego fakt, że niewiele wiemy o tym, jak praktycznie można zabezpieczyć siebie i rodzinę na wypadek takich wydarzeń, zrozumiały staje się fakt, że unikamy rozmów na ten temat.

Zapytani wprost, Polacy ujawniają swoje lęki przed chorobą, starością czy pozostawieniem rodziny bez środków do życia. Jednak mimo to, niewielu podejmuje działania, by w jakikolwiek sposób zminimalizować negatywne skutki tych zjawisk dla siebie i dla rodziny. Z czego to wynika? Powodów jest kilka - a większość z nich tkwi w naszej mentalności, obyczajach i kulturze, nie zaś w sytuacji ekonomicznej.

Po pierwsze, w naszej kulturze dominuje szczególny typ motywacji, a mianowicie motywacja "od" nie zaś "do" czegoś. Podejmujemy działania, aby uniknąć negatywnych konsekwencji, kiedy już mamy do czynienia z konkretnymi trudnościami. Wówczas mobilizujemy siły, energię i środki do walki z chorobą, trudną sytuacją życiową itp. Mało jest w nas motywacji "do czegoś", która oznacza profilaktykę, robienie czegoś "z wyprzedzeniem", by w przyszłości uniknąć trudności. Krótko mówiąc, zapobieganie i podejmowanie działania, kiedy jeszcze nadal jest dobrze, nie jest zakorzenione w naszej kulturze i mentalności.

Drugi powód, to nadal wysoka „zewnątrzsterowność" Polaków. Oznacza to, że wielu z nas ma raczej przekonanie o tym, że to okoliczności żądzą ich życiem i niewiele możemy na to poradzić. Tylko nieliczni mają przekonanie, że mają wyraźny wpływ na to, jak toczy się ich życie i jak wiele mogą zrobić w tej sprawie. Działania zabezpieczające przyszłość swoją i rodziny wymagają takiej "wewnątrzsterowności", której nam nadal brak.

Trzecim powodem jest poczucie czasu. W naszej kulturze perspektywa planowania nadal nie przekracza tygodnia, wyjątkowo miesiąca. Nie umiemy myśleć w kategoriach lat, czy nawet dziesięcioleci własnego życia i trwania rodziny przez pokolenia.

Informacje o badaniu:

W badaniu udział wzięli mieszkańcy miast powyżej 10 000 mieszkańców w wieku 20-55 lat, o dochodach powyżej 1000 zł na osobę w gospodarstwie domowym, nieodrzucający możliwości wykupienia indywidualnej polisy na życie. Liczba wywiadów: N=1000, wywiady face-to-face przeprowadzane w domach respondentów. Termin realizacji: maj 2009. Agencja realizująca badanie: IQS & QUANT Group.

ING Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. rozpoczęło działalność w Polsce 2 sierpnia 1994 roku na podstawie zezwolenia Ministra Finansów. Założycielem i jedynym akcjonariuszem Towarzystwa jest ING Continental Europe Holdings B.V. Obecnie Towarzystwo należy do czołówki towarzystw ubezpieczeniowych. Na koniec 2008 roku do ING TUnŻ należało 9,9% polskiego rynku ubezpieczeń na życie pod względem całkowitej składki przypisanej brutto (3-cia pozycja). Udział w rynku indywidualnych ubezpieczeń na życie na koniec 2008 roku pod względem całkowitej składki przypisanej brutto wyniósł 9,9% (3-cia pozycja). Udział na koniec 2008 roku w całym rynku ubezpieczeń na życie ze składką regularna wyniósł 8,5% (4-ta pozycja). Udział na koniec 2008 roku w całym rynku ubezpieczeń na życie ze składką jednorazową wyniósł 10,7% (3-cia pozycja).

ING Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. należy do Grupy ING - międzynarodowej instytucji finansowej prowadzącej działalność w zakresie ubezpieczeń, bankowości oraz zarządzania aktywami w ponad 50 krajach, zarządzając aktywami ponad 75 milionów Klientów. Grupa ING oferuje pełen pakiet usług finansowych klientom indywidualnym, firmom oraz instytucjom.

Nadesłał:

ap

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl