Rak prostaty – nowotwór, który wciąż jest tematem tabu!
Rak prostaty to najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy wśród mężczyzn. Z jego powodu codziennie umiera w Polsce około 15 pacjentów, a największa umieralność notowana jest w woj. pomorskim! Dlaczego tak się dzieje? Powodem jest niska świadomość społeczna i niechęć mężczyzn do wykonywania badań.
Eksperci alarmują, że zachorowalność na raka prostaty stale wzrasta. W Polsce nowotwór ten stanowi już ok. 20 proc. wszystkich rozpoznanych nowotworów złośliwych. Oznacza to, że co piąty mężczyzna zmagający się z chorobą onkologiczną, choruje na raka prostaty. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w Polsce rejestruje się rocznie około 16 tysięcy nowych zachorowań i niemal 5 tysięcy zgonów. Tym samym rak prostaty zajmuje 10. miejsce wśród zgonów z powodu nowotworów złośliwych u mężczyzn.
- Od 2015 r. liczba zgonów z powodu tego nowotworu w Unii Europejskiej spadła o 7 proc. To zasługa nie tylko leczenia, ale i lepszej diagnostyki. Niestety Polska jest jedynym krajem, do którego ten wskaźnik się nie odnosi, bowiem od pięciu lat obserwujemy wzrost śmiertelności o 18 proc. Przyczyny takiego stanu można dopatrywać się m.in. w opóźnionej diagnostyce. Im wcześniej wykryta choroba, tym większa szansa na jej wyleczenie oraz szersze możliwości terapeutyczne, dlatego tak ważna jest profilaktyka i regularne wykonywanie badań - mówi dr n. med. Lech Stachurski, urolog, ordynator Oddziału Urologii, Urologii Onkologicznej i Andrologii Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni.
Czym jest rak prostaty i kto jest na niego narażony?
Rak prostaty to złośliwy nowotwór, który wywodzi się z prostaty, nazywanej inaczej gruczołem krokowym lub sterczem. Prostata stanowi element męskiego układu rozrodczego, w którym pełni bardzo ważną funkcję w produkcji nasienia (spermy). W obrębie prostaty może jednak dochodzić do szeregu procesów chorobowych, zarówno niewielkiego rozrostu, jak i zmian nowotworowych, które mogą być łagodne bądź złośliwe. W odróżnieniu od nowotworów łagodnych, nowotwory złośliwe zazwyczaj charakteryzują się szybkim i nieprzerwanym wzrostem, destrukcyjnym naciekaniem sąsiadujących tkanek i narządów, umiejętnością rozsiewu do układu chłonnego oraz do innych narządów, a także ryzykiem nawrotu po leczeniu.
- Najczęstszym rodzajem zmian nowotworowych prostaty jest rak gruczołowy, który występuje w 95 proc. przypadków. Do mniej częstszych należą nowotwory drobnokomórkowe i neuroendokrynne, które mogą stanowić także część utkania wraz z rakiem gruczołowym. Różnicowanie to jest ważne ze względu na odmienne sposoby leczenia w zależności od rodzaju nowotworu - wyjaśnia dr n. med. Lech Stachurski.
Prawdopodobieństwo zachorowania rośnie wraz z wiekiem, a szczyt zachorowań przypada pomiędzy 60. a 70. rokiem życia, choć chorują też znacznie młodsi mężczyźni. Do rozwoju nowotworu może przyczynić się dieta bogatobiałkowa, otyłość, picie alkoholu, brak aktywności fizycznej, a także obciążenia genetyczne. - Zachorowanie na raka prostaty u członka rodziny w pierwszej linii pokrewieństwa zwiększa ryzyko nawet 2-3 krotnie. Im większa ilość przypadków zachorowania na raka prostaty w rodzinie, tym większe, dochodzące nawet do 10-krotności ryzyko zachorowania w stosunku do populacji osób nieobciążonych dziedzicznie - wyjaśnia dr Lech Stachurski.
Jakie badania wykonać i kiedy?
Wcześnie wykryta choroba daje duże szanse jej całkowite wyleczenie. Tymczasem z raportu „Narodowego Testu Zdrowia Polaków" wynika, że badaniu PSA (badanie wykonywane w diagnostyce raka prostaty) poddało się zaledwie 37 proc. Polaków w wieku od 55. do 64. lat. Eksperci alarmują, że to stanowczo za mało.
- Jedną z metod pozwalającą na wczesne wykrycie raka prostaty jest badanie poziomu specyficznego dla prostaty antygenu PSA (Prostate Specific Antigen). Należy jednak pamiętać, że nawet u 10 proc. osób z poziomem PSA w granicach normy może dojść do zachorowania na raka prostaty. Z drugiej strony nawet 25 proc. mężczyzn z podwyższonym poziomem PSA nie ma raka prostaty - do podwyższonego poziomu PSA może dochodzić np. w ciągu 48 godzin od jazdy na rowerze lub stosunku płciowego. Badanie to regularnie powinni wykonywać mężczyźni po 50 r.ż. a w rodzinach, w których dochodziło do zachorowań na ten nowotwór już po 40 r.ż. Tymczasem wielu z nich lekceważy te zalecenia i unika wizyty u lekarza - podkreśla dr n. med. Lech Stachurski.
Jak zaznacza ekspert na późną wykrywalność choroby może mieć też wpływ fakt, że podstawowym badaniem diagnostycznym raka prostaty, jest badanie per rectum. Choć powinno być ono przeprowadzane przez każdego mężczyznę po 50. roku życia, dla wielu z nich ta kwestia wciąż pozostaje tematem tabu. - Badanie per rectum polega na badaniu palcem stercza przez odbyt, co pozwala na bezpośrednią ocenę gruczołu krokowego. Lekarze mają wówczas możliwość nie tylko ocenić wielkość gruczołu, ale i jego konsystencję (twardość) oraz budowę. Niestety u zbyt wielu mężczyzn tego typu badanie wciąż budzi strach i niepotrzebne skrępowanie - wyjaśnia dr n. med. Lech Stachurski.
Według specjalisty regularne wykonywanie badań istotne jest także z innego powodu - w większości przypadków w początkowej fazie rak prostaty przebiega całkowicie bezobjawowo. - W rezultacie blisko 25 proc. osób, u których rozpoznajemy raka prostaty ma już przerzuty. Warto pamiętać, że w przypadku choroby ograniczonej do prostaty dysponujemy nowoczesnym leczeniem. Problemem jest leczenie pacjentów z chorobą zaawansowaną, gdyż rak ten jest przebiegły - szybko się uodparnia i eliminuje z komórek nowotworowych dostarczone przez nas leki. Dlatego obok regularnych badań, które są niezbędne we wczesnej diagnostyce, niezwykle ważny jest też dostęp do różnorodnych terapii. Niestety na taką skalę problemu, ilość opcji terapeutycznych w Polsce jest niewystarczająca i znacząco odbiega dostępnością od standardów w innych krajach Europy - podkreśla dr n. med. Lech Stachurski i dodaje: Nie wstydźmy się badań, bo mogą uratować nam życie. Nie zwlekajmy też z badaniami do czasu zakończenia pandemii - szpitale zapewniają w tej kwestii absolutne bezpieczeństwo.
Gdzie leczyć raka prostaty w województwie Pomorskim?
W Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni codziennie operuje się przynajmniej jednego pacjenta z rakiem stercza. W 2019 roku na Oddział Urologii, Urologii Onkologicznej i Andrologii zostało przyjętych 182 pacjentów z tym nowotworem. Jak wyjaśnia dr n. med. Lech Stachurski, ordynator oddziału - Oddział Urologii, Urologii Onkologicznej i Andrologii Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni jest sprofilowany na leczenie chorób nowotworowych układu moczowego. Wykonujemy tu pełną diagnostykę, łącznie z biopsją fuzyjną. Pacjenci do leczenia kwalifikowani są w czasie konsyliów, w których poza urologami uczestniczą także onkolodzy. Warto dodać, że temat leczenia nowotworów stercza jest szczególnie bliski personelowi szpitala - większość naszych asystentów pisało obszerne prace naukowe na ten temat i wciąż kształci się w tym kierunku. Wielu z naszych lekarzy broniło także prac doktorskich, w których tematem przewodnim był nowotwór prostaty. Tym samym nasz szpital skupia wielu wybitnych specjalistów w tej dziedzinie.
Nadesłał:
Humansigns
|