Reprezentacja polski w drodze na żużlowy szczyt
Reprezentacja Polski w imponującym stylu wygrała półfinał Drużynowego Pucharu Świata w Gorzowie i awansowała do finału tych rozgrywek, który w sobotę 31 lipca odbędzie się w Vojens.
Do biało – czerwonych dołączyli Brytyjczycy, którzy byli najlepsi w półfinale w King’s Lynn. W czwartkowym barażu o dwa pozostałe miejsca zmierzą się Duńczycy, Rosjanie, Australijczycy i Szwedzi.
Po raz pierwszy od lat „żużlowy mundial” ma tak zdecydowanego faworyta. Ten sezon jest w wykonaniu Polaków wyśmienity – Jarosław Hampel i Tomasz Gollob dzielą i rządzą w cyklu Grand Prix, na półmetku rywalizacji zajmując w nim dwie pierwsze lokaty. Wszystko wskazuje na to, że walka o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata rozstrzygnie się właśnie między nimi. Bardzo dobrze radzi sobie także Rune Holta, który wraz z Tomkiem i Jarkiem stanął na podium GP w Toruniu, dzięki czemu po raz pierwszy w historii tych rozgrywek doszło do sytuacji, że trzy pierwsze miejsca padły łupem reprezentantów jednego kraju. Sezon życia ma Janusz Kołodziej, a w bardzo dobrej formie jest także najmłodszy w talii Marka Cieślaka – Adrian Miedziński.
- To wszystko sprawia, że jesteśmy zdecydowanym faworytem w Vojens. Nie powinniśmy oglądać się na innych, a po prostu jechać do Danii po swoje i wrócić z tym, co nam się należy. Jesteśmy w tej chwili najlepszą drużyną na świecie i musimy to potwierdzić – przyznaje Krzysztof Cegielski. Nie sposób się z nim nie zgodzić, a Victoria w Vojens może, a właściwie powinna być pierwszym Polskim tytułem wywalczonym na obczyźnie. Do tej pory wszystkie trzy mistrzostwa wygrywaliśmy na swoim podwórku. W Gorzowie Polacy zmiażdżyli rywali. Na dwadzieścia pięć wyścigów wygrali dziewiętnaście, a reprezentant Polski tylko raz dojechał do mety na trzeciej pozycji. – To był dla nas wielki dzień, ale oczywiście w Vojens nie będzie już tak łatwo. Mimo to, oczywiście wierzymy w naszą wygraną – mówi Rune Holta, który w Gorzowie popisał się piękną akcją, w jednym z biegów przedostając się z pozycji czwartej, na pierwszą. – Zawody półfinałowe, to pokaz siły polskiej husarii. Nasza drużyna jest w tym sezonie bardzo mocna i wierzę, że podobnie jak rok temu skończymy rywalizację na pierwszym miejscu – wtóruje mu Leszek Blanik, ambasador polskiego żużla, który w Gorzowie trzymał kciuki za Polaków.
Żużlowa Reprezentacja Polski drugi sezon z kolei wspierana jest przez firmę Nice Polska. Praktycznie jest nie tylko jej Sponsorem Głównym, ale też od podstaw buduje jej wizerunek. Zawodnicy i trener jednym głosem mówią, jak wiele zmieniło się na lepsze dzięki tej współpracy. – To dla nas bardzo ważne. Udało nam się doprowadzić do tego, że drużyna osiągająca świetne wyniki sportowe jest lepiej postrzegana na zewnątrz. Coraz więcej dzieje się też wokół samych zawodów z jej udziałem – przyznaje Adam Krużyński, dyrektor zarządzający Nice Polska. W Gorzowie kibice dzień przed pierwszym terminem zawodów mieli okazję wziąć udział w prezentacji naszej drużyny, a przy okazji zapoznać się z ofertą produktową firmy Nice, czy też zakupić oficjalne gadżety reprezentacji.Ponadto wzorem ubiegłego roku codziennie do 1 sierpnia w TVP 1 o godz. 16:55 emitowane są „Kroniki Drużynowego Pucharu Świata na Żużlu”. – Prowadzimy szereg działań mających na celu poprawę wizerunku i budowę dobrej atmosfery w drużynie. W tym roku wierzymy w kolejny wielki sukces naszych żużlowców i liczymy na to, że zostanie on odpowiednio wykorzystany – dodaje Krużyński. - Atmosfera w żużlowej reprezentacji Polski jest niezwykle bojowa – mówi Łukasz Benz, komentator TVP, który pełni także funkcję dyrektora technicznego reprezentacji Polski. - Nasi żużlowcy po przekonywującej wygranej w półfinale w Gorzowie czują wartość polskiej drużyny i z wielkimi nadziejami ruszają do Vojens. W Gorzowie biało czerwoni pokazali, że są drużyną nie tylko na torze. Kilka dni spędzone razem scaliły Polaków, którzy teraz odpoczywają i ładują akumulatory na duński finał. Tam nasi reprezentanci są faworytami. Jednocześnie czują respekt przed rywalami, których całą stawkę poznają w czwartek. Przed reprezentacją otwiera się historyczna szansa na wywalczenie trofeum po raz pierwszy na obcym torze. W sobotę nie zabraknie walki, gdyż w finale pojadą cztery najlepsze drużyny tegorocznego Pucharu Świata. O formę Polaków możemy być spokojni – zapewnia.
W Gorzowie Polacy zrobili pierwszy krok. Wszyscy kibice wierzą, że w sobotni wieczór w duńskim Vojens postawią drugi, prowadzący ich wprost na najwyższy stopień podium Pucharu Świata.