Rozpuszczalne nici – sposób na poprawę wyglądu twarzy
Starzenie się skóry to nieuchronny proces, od którego nie ma niestety odwrotu. Upływ czasu najdobitniej widać na twarzy – zwiotczenie skóry i zmarszczki to ewidentne oznaki zmian zachodzących w organizmie.
Na szczęście współczesna medycyna ma sporo do zaoferowania aby temu przeciwdziałać.
W ostatnim czasie specjaliści chirurgii plastycznej obserwują wzrost zainteresowania metodą wykorzystującą rozpuszczające się nici, które mają za zadanie podnieść sprężystość tkanek a w efekcie odmłodzić wygląd twarzy.
W większości wypadków częścią ciała, którą pacjenci chcieliby zająć się w pierwszej kolejności, są powieki. To po nich bowiem najczęściej widać upływ czasu. Nie zawsze jednak da się uniknąć zabiegu chirurgicznego – podeszły wiek czy zaawansowane zmiany mogą sprawić, że jedynym wyjściem będzie operacja.
- Niestety, skupienie całej swojej uwagi na powiekach to na ogół za mało. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest starzenie się skóry także powyżej ich linii – na brwiach i czole, gdzie poluzowaniu ulegają punkty zaczepienia skóry – wyjaśnia dr n. med. Dorota Żukowska z Humana Medica Omeda w Białymstoku.
By zatem poprawić wygląd powiek i w konsekwencji odmłodzić twarz, niekiedy potrzebne są także zabiegi podniesienia brwi lub czoła. Dawniej efekt ten osiągano poprzez chirurgiczne wycięcie nadmiaru skóry, co jednak skutkowało dużą, widoczną blizną. Później próbowano to robić specjalistycznymi haczykami, które pozwalały przyczepić brew do okostnej.
Efekty bez nadmiernej ingerencji
Z czasem powstały zaś wchłanialne nici z haczykami, które pozwalają na uzyskanie tego samego efektu przy zdecydowanie mniejszej ingerencji.
- Ich dodatkową zaletą jest fakt, iż wokół nich w organizmie powstaje tkanka włóknista, której zadaniem jest podtrzymywanie i zapewnienie sprężystości skóry również po rozpuszczeniu się nici – dodaje przedstawicielka Humana Medica Omeda.
W praktyce nici wprowadzane są pod skórę bez konieczności stosowania dodatkowej igły – te bowiem umieszczone są na obu ich końcach. Pozwala to uniknąć nacinania skóry, ułatwia pracę lekarzowi, gwarantując zarazem bardziej efektywne utrzymywanie symetrycznie rozłożonej masy tkanek, skraca czas zabiegu oraz zapewnia szybsze gojenie.
Niestety, także i w tym wypadku nie ma mowy o stałych efektach. Nie da się bowiem zahamować procesu wiotczenia skóry dlatego cały proces może wymagać powtórzenia. Na ogół pozytywne rezultaty utrzymują się jednak przez ok. 5-7 lat.
Warto pamiętać o ograniczeniach
Podobnie, jak w przypadku każdej techniki wymagającej choćby najmniejszej ingerencji w struktury umieszczone pod skórą, również i w tym wypadku należy się liczyć z pewnymi efektami ubocznymi czy powikłaniami.
- Przede wszystkim w czasie zabiegu i tuż po nim pacjenci mogą odczuwać ból spowodowany stycznością nitki z włóknami nerwowymi. Do tego dochodzi ryzyko krwawienia będącego konsekwencją uszkodzenia tkanki wewnętrznej oraz infekcji (jako następstwo przerwania ciągłości skóry). Zbyt radykalne działanie może też uszkodzić struktury wewnętrzne – zwłaszcza w przypadku policzków. Pozostałe niepożądane następstwa to zapalenie, zakażenie, zasinienie i obrzęk – mówi dr n. med. Dorota Żukowska.
Na całe szczęście owa lista zagrożeń, choć długa, w większości przypadków pozostaje tylko teorią. Kluczem do sukcesu jest tu uważne wykonywanie zabiegów i zapewnienie jak największego stopnia ich powtarzalności.
W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o zaleceniach dla pacjentów, u których stosowano nici. Przede wszystkim należy zadbać o jak najmniejszą mimikę twarzy – zwłaszcza w ciągu pierwszych 3-4 dni, gdy naczynia łączą się ze sobą. Do tego dochodzi ograniczenie przy spożywaniu posiłków: konsumpcja bez szerokiego otwierania ust (gdyż może powodować to rozluźnianie się nici) i wybór zimnych, płynnych pokarmów (wysoka temperatura sprzyja bowiem potencjalnemu przemieszczaniu się haczyków).
Profil pacjenta
Jak już wspomnieliśmy, na wygląd oka wpływa nie tylko stan powieki, ale także brwi i czoła. W zależności od indywidualnych potrzeb, niekiedy stosuje się więc korektę jednego z elementów, a w innych przypadkach potrzebna może być poprawa wszystkich – włącznie z zabiegiem chirurgicznym.
- Najbardziej spektakularne efekty uzyskuje się u pacjentów w wieku od 35 do 45 lat lub po liftingu twarzy. Warto pamiętać, że u osób młodszych oraz z nieco mniej zaawansowanymi zmianami biologicznymi, wystarczyć może już samo podniesienie brwi – dodaje na koniec specjalista Humana Medica Omeda.
Alternatywą dla stosowania nici czy przeprowadzenia operacji mogą być: laseroterapia, botoks, wypełniacze i pilingi dermatologiczne. Działania te są jednak powierzchowne i sprawdzą się tylko w sytuacji, gdy na radykalne metody jest jeszcze za wcześnie lub zrealizowane do tej pory zabiegi wymagają niewielkiego ulepszenia.
Nadesłał:
publicum
|