Ruszaj w świat bezpiecznie
Z urlopu poza opalenizną i pamiątkami przywozimy często niestety coś jeszcze - choroby, które są groźne zarówno dla nas, jak i dla naszych najbliższych. Zachorować można z błahych powodów i to nie tylko w krajach tropikalnych, ale i europejskich.
Specjaliści alarmują, że brak odpowiedniej profilaktyki zdrowotnej może obarczyć wymarzony wyjazd groźnymi konsekwencjami, które czasem prowadzą nawet do śmierci.
Najczęstsze przyczyny zachorowań
Pierwsze i najliczniejsze zagrożenie chorobowe pojawia się pod postacią artykułów spożywczych. Jedzenie surowych potraw, niemytych owoców czy picie nieprzegotowanej wody, szczególnie często dostarcza urlopowiczom przykrych dolegliwości. Wystrzegać należy się więc dań niewiadomego pochodzenia, zwłaszcza jeśli serwowane są na ulicy czy na plaży. Wybierać należy takie, które w odpowiednich warunkach sanitarnych są poddane obróbce termicznej i jeśli popijać je napojami, to najlepiej tymi butelkowanymi.
Ryzyko zachorowania zwiększają także owady, w szczególności przenoszące wiele chorób komary i kleszcze. Starajmy się jak najbardziej od nich izolować nosząc odpowiednie ubranie, używając moskitier i preparatów, które je odstraszają. Unikajmy też płytkich, stojących akwenów wodnych, w których mogą występować pasożyty wnikające do organizmu przez skórę lub otwory ciała. Na inne natrafić możemy na terenach z zanieczyszczoną ziemią, piaskiem lub porośniętych wysoką trawą. Solidne i pełne obuwie niech będzie zatem niezbędnym elementem bagażu.
Zagrożenia występują również w styczności ze zwierzętami, nie tylko dzikimi, które przede wszystkim dzieci mogą zarazić wirusem wścieklizny. Rodzicie powinni zachować szczególną dbałość o to, by zminimalizować ryzyko kontaktu swoich pociech nawet z przyjaźnie wyglądającymi stworzeniami. Niebezpieczny może się okazać też kontakt z innym człowiekiem, który drogą kropelkową, poprzez zabiegi kosmetyczne i medyczne lub nawet przez dotyk może prowadzić do wielu niebezpiecznych chorób.
Niechciane pamiątki
„Klątwa Faraona”, „zemsta Montezumy” to nie żadne magiczne fatum, jakie może kogoś dopaść podczas zagranicznych wojaży po Egipcie czy Meksyku, chyba że takim mianem określić biegunkę podróżnych. Atakuje ona niestety nawet co drugiego turystę i trwając kilka dni, skutecznie uprzykrza wypoczynek. Duży odsetek osób dotyka wciąż żółtaczka pokarmowa, czyli WZW typu A. Może ona pozostać „pamiątką” po wizycie w krajach tropikalnych oraz takich, których standardy sanitarne nie należą do najwyższych. Podobnie jest w przypadku czerwonki amebowej czy duru brzusznego, które są również ciężkimi chorobami przenoszonymi drogą pokarmową.
Zainteresowani wyjazdem do krajów Afryki Subsaharyjskiej powinni być świadomi ryzyka zakażeń meningokokowych, powodujących sepsę czy zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. W tym rejonie ryzyko zachorowania jest największe, ale drobnoustroje te występują niestety na całym świecie. Są jedną z głównych przyczyn zachorowalności i śmiertelności wśród dzieci, przenosząc się najczęściej drogą kropelkową - poprzez kaszel i kichanie.
Wielu nieprzyjemności może dostarczyć podróżnikom wspominane już ukąszenie komara. Wirus przenoszony tym sposobem wywołuje m.in. japońskie zapalenie mózgu, które jak sama nazwa wskazuje, występujące głównie w krajach Azji Południowo-Wschodniej (oprócz Japonii także w Chinach, Korei, Tajlandii, Wietnamie, Indiach, Malezji czy Nepalu). Aż 25 do 30% przypadków kończy się zgonem a spośród chorych powracających do zdrowia 30 do 50% boryka się z następstwami neurologicznymi tej choroby. Komary są także sprawcami żółtej gorączki, która może być skutkiem wizyty w niektórych krajach Afryki i Ameryki Południowej. Z uwagi na ogromny wzrost takich zachorowań oraz śmiertelności, wjazd w te rejony warunkuje tzw. „żółta książeczka”, czyli certyfikat poświadczający odpowiednie szczepienie. Jeszcze większe żniwo niż żółta gorączka zbiera malaria, której przyczyny zachorowania są analogiczne. Występuje ona w aż 110 krajach, rocznie zapada na nią ponad 220 mln osób, z czego 1 - 3 mln umiera.
Z zagranicznych wojaży turyści wracają też z WZW typu B, z cholerą, błonicą, polio, czy krztuścem, a bywa i tak, że nawet pozostając w kraju wypoczynek możemy zakończyć u lekarza. Przykładem jest wciąż wysoki wskaźnik zachorowalności na boreliozę, której jak wiadomo nosicielami są kleszcze.
Przezorny zawsze… zaszczepiony
Statystyki dowodzą, że nawet największa ostrożność nie uchroni nas przed chorobą. Przedstawione zagrożenia nie znaczą na szczęście, iż musimy podchodzić do każdego wyjazdu z obawą, tracąc przy tym radość z urlopu. Ryzyko zachorowania można bowiem zminimalizować lub nawet, jeśli właściwe kroki zostaną podjęte odpowiednio wcześniej – wykluczyć. Elementarnym wyznacznikiem bezpieczeństwa są w tym wypadku szczepienia ochronne. To jeden z najlepszych sposobów zapobiegania chorobom zakaźnym, wykorzystujący naturalne zdolności obronne organizmu. Chronią one nie tylko w danym sezonie, ale także podczas kolejnych wyjazdów, gdyż uodparniają na kilka lat, a niektóre nawet na całe życie. Najlepiej wykonać je na 6-8 tygodni przed wyjazdem, gdyż najczęściej dopiero po takim okresie uzyskuje się całkowitą odporność.
Szczepienia ochronne najlepiej wykonywać w specjalistycznych Poradniach Medycyny Podróży. Spośród istniejących należy wybierać te, które są certyfikowane. Lekarze tam pracujący są źródłem rzetelnej i bieżącej wiedzy o profilaktyce zdrowotnej, a same poradnie spełniają najwyższe standardy z zakresu udzielanych świadczeń oraz warunków lokalowo-sprzętowych. Jedną z pierwszych placówek w kraju, która taki certyfikat otrzymała, jest działająca od wielu lat w Wielkopolsce Prywatna Lecznica Certus. Rosnąca z roku na rok liczba jej pacjentów, a także analogiczna sytuacja w podobnych ośrodkach w całym kraju dowodzi, że świadomość ludzi dotycząca zagrożeń podczas podróży rośnie. Podczas wizyty w takim miejscu, lekarz uwzględniając kierunek podróży, formę wypoczynku, wiek, stan zdrowia czy indywidualne przeciwwskazania udzieli kompleksowej pomocy – oprócz szczepienia dobierze odpowiednią profilaktykę lekową, przeciwmalaryczną i przeciwbiegunkową, zasugeruje stosowny skład apteczki oraz przedstawi zasady stosownych zabezpieczeń zdrowia w trakcie podróży. Na wsparcie medyczne mogą liczyć także te osoby, które korzystają z wycieczek typu „last-minute”.
Planując urlop warto zatem umówić odpowiednio wcześniej wizytę w Poradni Medycyny Podróży. Zaoszczędzi to bólu i dyskomfortu związanego z chorobą, ale także w wielu przypadkach może uratuje życie.
Nadesłał:
adStone
|