Rytuał rozbudzania wewnętrznej mądrości
Rytuał ten najlepiej uczynić w czasie pełni Księżyca. W dzień przygotuj cztery świeczki: czerwoną (ogień), zieloną lub brązową (ziemia), żółtą (powietrze) i niebieską (woda).
Gdy zapanuje zmrok, usiądź przy stole i przez chwilę się relaksuj. Następnie najpierw zapal świecę czerwoną, kolejno zieloną lub brązową, następnie żółtą i na końcu niebieską. Jak widać po zapaleniu świeczki czerwonej zapalasz świece odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Zgaś wszystkie pozostałe światła. Patrz uważnie na płomienie świeczek. Jeżeli płoną równo jasnym płomieniem, nakreśl prawą dłonią w powietrzu znak pentagramu. Kolejny raz uspokój swój umysł, zapal węgiel w kadzielniczce lub poszczególne kadzidełka w takiej kolejności, jak były zapalane świece. Włącz magnetofon i powoli zamknij oczy.
„Przez światło, dym i wonności stworzyłem magiczny krąg. Stworzyłem triadę. Jestem Trójcą. Teraz dopiero zdaję sobie sprawę, że zostałem stworzony jako człowiek, ale na podobieństwo Boga. Odczuwam to całym sobą. Odczuwam, jak delikatność mnie przenika, czuję, jak wonny dym delikatnie pieści moje zmysły. Gdzieś tam wewnątrz mnie rodzi się maleńkie ziarenko ciepła, które zaczyna rosnąć, na początku nieśmiało, potem coraz szybciej…ciepło powoli ogarnia całe moje ciało. Jest cicho, ciepło i miło. Zaczynam dostrzegać, że coś przede mną wyrasta. Podchodzę bliżej i widzę czerwony mur, w którym znajduje się otoczona dzikim winem zielona, masywna furtka. Otwieram ją i przedostaję się na drugą stronę. Nie zamykam furtki i nagle znajduję się na zielonej porośniętej kwiatami łące. Z lewej strony widzę, jak jasna, z początku czerwonawa kula unosi się ponad horyzont. Kula powoli zmienia kolor na żółty, przyroda zaczyna się rozbudzać. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że to jest wschód Słońca. Zwracam wzrok na łąkę. Na białym kocu siedzi małe dziecko. Jest do kogoś podobne, nie mogę sobie przypomnieć tylko do kogo… Ależ tak, to małe dziecko, to przecież ja… dziecko się rozgląda, a ja wraz z nim i zaczynamy ponownie odkrywać świat, który zawiera setki nowych wspaniałych informacji. Zaczynamy razem poznawać go na nowo… razem chwytamy atmosferę chwili, bo wydaje się nam, że druga być może się już nie powtórzy. Zaczynam sobie zdawać sprawę, że jestem jedynie małym kółkiem w całym wszechświecie, ale jednocześnie wiem, że teraz jestem też środkiem wszystkich rzeczy. Odczuwam, jak opada ze mnie materialna glina, która więziła moje ciało. Jest mi lekko… Mogę w końcu swobodnie oddychać. Czuję, jak energia wchodzi w głąb mojego ciała i napełnia mnie mocą i szczęściem… powoli odwracam się, wracam przez furtkę i zamykam ją za sobą. Teraz odczuwam i wiem, że jestem wolny… Obraz się dziwnie staje niewyraźny i powoli otwieram oczy…”
Na stole palą się świeczki, a dym wraz z zapachami leniwie roznosi się po pokoju. Teraz przez chwilę się zrealaksuj i powiedz:
„Zwracam się do mojego duchowego opiekuna, który znajduje się w każdym zakątku mojego ciała, aby zawsze prowadził mnie ku zrozumieniu.”
Pozwól świecom wypalić się do końca, a kadzidełku, aby wysnuło swoją wonną baśń do końca. Możesz również zapomnieć o całej ceremonii. Znajduje się teraz w Tobie, a rezultat pozostanie do końca Twoich dni, w postaci subtelnej zmiany Twojej postawy i poglądu na otaczający Świat.
Wasze komentarze (1):
-
~Nailen, 2020-06-20 12:05:29
Dobre