Świąteczne (prze) jedzenie, Sylwestrowe (prze) picie
Nadchodzi magiczny czas świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Najbliższe dni spędzimy w ciepłym rodzinnym gronie, z dala od codziennych trosk i problemów. Finałem będzie wystrzałowa zabawa sylwestrowa do białego rana.
Największą naszą bolączką będzie uginający się od aromatycznych potraw świąteczny stół i ograniczona pojemność żołądka. Czas umilać nam będą smakowity karp, domowy barszczyk z uszkami, pyszne pierogi, sałatki, kutia, kompociki z suszu, doskonale wypieczone ciasta i relaksujące alkohole. Takiemu bogactwu smaków nikt się nie oprze. Szczęśliwi będziemy rozkoszować się nimi przy akompaniamencie kolęd, rodzinnego kina i w końcu tanecznych przebojów.
Gdy już zakończymy to słodkie nieróbstwo i staniemy na wadze u większości z nas pojawią się wyrzuty sumienia. Dodatkowe kilogramy, to oprócz uczucia ospałości, najczęstsze objawy przedawkowania bożonarodzeniowej biesiady. Świąteczne przejedzenie prowadzić może również do nadciśnienia tętniczego, podniesienia poziomu tłuszczu i cholesterolu, refluksu czy rozwoju żylaków. Za ciasna kreacja sylwestrowa oraz zniszczenie efektu mozolonych diet i wymagających ćwiczeń to tylko niektóre z niemiłych konsekwencji towarzyszących przejedzeniu. W wielu przypadkach za niepohamowane łakomstwo zapłacimy nudnościami, biegunką, a nawet pobytem w szpitalu. Sylwestrową szampańską zabawę możemy również przypłacić mdłościami a w skrajnych przypadkach odtruwaniem. Na szczęście powtarzające się co roku zależności „Święta = więcej w pasie”, „Sylwester = ból głowy” nie muszą być prawdziwe.
Walkę ze świąteczną otyłością możemy rozpocząć już na etapie przyrządzania potraw. Przyprawy, takie jak kminek, majeranek, mięta czy melisa dzięki właściwościom oczyszczającym pomagają w uniknięciu niestrawności i zgagi. Na pobudzenie trawienia niezastąpiona okaże się również lampka wytrawnego wina. Przy tłustych potrawach pomóc może odrobina mocniejszego alkoholu. Jednak tutaj musimy pamiętać by nie mieszać trunków i zachować umiar. Szczególnie spożywanie słodkich likierów w połączeniu z ciastami i świątecznymi wypiekami może zakłócić pracę układu pokarmowego. W Sylwestra warto pozostać przy jednym rodzaju alkoholu, by Nowego Roku nie powitać mdłościami i przemęczeniem. Pamiętajmy, że najbardziej zdradliwe są dodatki uszlachetniające, czyli inne rodzaje alkoholu dodawane do podstawowego.
Naszym najlepszym sprzymierzeńcem przy kuracji łagodzącej przykre dolegliwości jest woda. Odpowiednie nawadnianie sfatygowanego organizmu pomoże przywrócić właściwy poziom minerałów i energię do dalszego działania. Wypicie dwóch litrów dziennie oczyści nas organizm, ale także zapewni uczucie sytości i zapobiegnie dalszemu obżarstwu. Poza niegazowaną wodą warto zaserwować sobie herbatkę z mięty lub napar z rumianku. Możemy również powrócić do nieco zapomnianego siemienia lnianego, które doskonale goi śluzówkę żołądka lub posilać się przyśpieszającą metabolizm czerwoną herbatą. Wypicie jogurtu, szczególnie probiotycznego (odnawiającego korzystną florę jelit), ulży cierpiącemu brzuchowi. Unikać powinniśmy natomiast napojów gazowanych, które mogą spowodować refluks, zgagę i wzdęcia. Przy łagodzeniu skutków przepicia pomocny będzie miód (źródło fruktozy, wzmagającej spalanie alkoholu), bulion (szklanka uzupełni zasobu sodu i potasu) oraz produkty białkowe będące źródłem aminokwasów.
Naszym sprzymierzeńcem w walce z przejedzeniem i przepiciem jest również czas. Gastrolog z Centrum Medycznego Falck Medycyna radzi, by między posiłkami robić około 3 godzin przerwy by organizm mógł spokojnie strawić pokarm. W przerwach pijmy wodę, susze lub lampkę lekkiego wina. Alkohol pijmy z przerwami. Organizm spala go w tempie ok. 35 g na godzinę. Pozostawiając mu więcej czasu, sprawimy, że mniejsza ilość alkoholu trafi do krwi i mózgu. Podczas biesiady nie jedzmy wszystkiego od razu, a jedzenie będzie nam lepiej smakować. Kosztujmy dania, a nie objadajmy się nimi. Zjedzenie 9 tysięcy kilokalorii ponad zapotrzebowanie organizmu prowadzi do zwiększenia wagi naszego ciała o jeden kilogram. Nie popadajmy w szaleństwo świątecznego stołu i nie stosujmy zabójczych dla organizmu mieszanek, alkoholu czy słodyczy z mięsem. Jedzmy mniej w większych odstępach czasu, a gdy już nie możemy się oprzeć, poprośmy o mniejszy talerz. Nie dołożymy zbędnych kalorii a i tak odejdziemy od stołu najedzeni.
Gdy jednak zjemy już za dużo warto pomyśleć, jak pozbyć się nadmiaru kalorii. Zdaniem lekarzy dietetyków najlepszy jest aktywny wypoczynek. Zamiast wyczekiwać przed telewizorem na powtórkę „Kevina” zabierzmy rodzinę na spacer. Wskazane są również ćwiczenia w domowym zaciszu. Dotleniony dzięki ruchowi organizm, szybko odwdzięczy nam się lepszym samopoczuciem. Pomoże również kilkugodzinna głodówka. Gdy po odejściu od stołu poczujemy, że nie wszystko z nami jest w porządku połóżmy się i zróbmy ciepły okład i rozluźniający mięśnie masaż brzucha. W takich sytuacjach dobrze mieć pod ręką wspomniane już napary ziołowe lub któreś z pomocnych żołądkowi, popularnych środków farmaceutycznych. Jeśli jednak nie zdążyliśmy się zaopatrzyć w nie na czas, warto skorzystać ze sprawdzonych, domowych sposobów przeciwdziałania skutkom przejedzenia. Niektórzy na zgagę rekomenduje mleko, które zobojętnia kwasy żołądkowe (optymalna porcja to pół szklanki). By usprawnić perystaltykę jelit, na śniadanie i kolację jedzmy otręby z naturalnym jogurtem i śliwkami. Przy odpowiednim postępowaniu dolegliwości związane z przejedzeniem powinny minąć w ciągu 1- 2 dni. Jeśli jednak utrzymują się dłużej albo są bardzo silne, lepiej skorzystać z konsultacji lekarza komentuje lekarz.
Najważniejsze jednak to słuchać własnego organizmu, który już przy stole wysyła sygnały, że ma dosyć i pora odstawić talerz. Ospałość, nadmierne pocenie, uderzenia gorąca czy uczucie duszności to naturalne sygnały, mówiące nam „stop”. Nie dajmy się więc zwieść bogactwu stołu i cieszmy się świąteczną atmosferą w dobrym samopoczuciu.
www.falckmedycyna.pl
Nadesłał:
adStone
|