Wszystko po prostu "zaskoczyło" - wywiad z nowym CEO DACHSER Burkhardem Elingiem
Burkhard Eling został nowym CEO w DACHSER. Wcześniej, przez ponad siedem lat, był odpowiedzialny w tej firmie za dział finansowy. Eling to menedżer, który myśli strategicznie i wykracza daleko poza finansowe wskaźniki KPI.
Udowodnił to, kierując globalnym programem zarządzania innowacjami idea2net. W niniejszym wywiadzie 49-letni Eling odpowiada na pytania o to, jak postrzega firmę, o swój awans na sam szczyt oraz co wyróżnia go jako osobę i lidera.
Kiedy dołączył Pan do DACHSER w 2012 roku, zrobił Pan krok w bok w stronę logistyki. Jakie jest Pana doświadczenie?
Burkhard Eling: Pochodzę z rodziny przedsiębiorców, którzy bardzo interesują się budownictwem – mamy nawet własną firmę architektoniczną – więc na początku wiązałem swoją karierę z branżą budowlaną. Po ukończeniu studiów inżynierskich na kierunku budownictwo pracowałem kolejno we wszystkich trzech czołowych niemieckich firmach z tej branży, w działach finansów i kontrolingu. Szybko byłem gotów wziąć odpowiedzialność za powierzone zadania, podobnie jak to miało miejsce później, gdy pracowałem dla dużego przedsiębiorstwa zarządzającego nieruchomościami. Wszystkie te firmy miały międzynarodowy charakter, co oznacza, że te 13 lat doświadczenia pozwoliło mi wypracować dokładnie takie umiejętności, jakich potrzebowałem na stanowisku CFO w DACHSER.
Co przyciągnęło Pana do logistyki?
Dzięki pracy w branży budowlanej logistyka nie była mi obca. Wszak to decydujący czynnik na dużych budowach. Kiedy budowaliśmy Plac Poczdamski w Berlinie, spędziłem prawie pół dnia, zastanawiając się nad logistycznymi aspektami projektu budowlanego. Logistyka drobnicowa w sieci DACHSER to jednak zupełnie coś innego. Jest nieporównywalnie bardziej wymagająca i złożona. To mnie ogromnie zaciekawiło i nadal fascynuje.
Czy aktywnie ubiegał się Pan o pracę w DACHSER?
Nie, kontakt z firmą nawiązałem za pośrednictwem dr. Jürgena Schneidera, który był dyrektorem finansowym u mojego ówczesnego pracodawcy – firmy Bilfinger – i przewodniczącym Rady Nadzorczej w DACHSER. Skontaktował mnie z Bernhardem Simonem. Od momentu spotkania z panem Simonem wyczułem u niego energię, serce i duszę przedsiębiorcy. To naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Wszystkie firmy, które znałem do tej pory, były notowane na giełdzie i postępowały inaczej. To wyjaśnia, dlaczego tak naprawdę wszystko po prostu, mówiąc potocznie, „zaskoczyło”. Dopiero później dowiedziałem się, że DACHSER szuka następcy odchodzącego na emeryturę CFO, dr. Dietera Truxiusa.
Czy przeszło wtedy Panu przez myśl, że kilka lat później zastąpi Pan Bernharda Simona na jego stanowisku CEO DACHSER?
Nie. W pierwszych dniach pracy nie mogłem się doczekać wyzwań i możliwości głębokiego zaangażowania się w procesy operacyjne. . Po bardzo krótkim czasie było dużo do zrobienia, na przykład przejęcie i integracja Azkar i Transunion, które doprowadziły do powstania oddziałów DACHSER na Półwyspie Iberyjskim. Od samego początku jako zastępca dyrektora FLT, byłem zaangażowany w kilka decydujących zmian biznesowych i odegrałem główną rolę w przejściu firmy do formy prawnej Spółki Europejskiej (SE). Moja wiedza i zrozumienie wszystkich naszych obszarów biznesowych znacznie się pogłębiły w wyniku mojej roli w strategicznym programie innowacji Idea2net, za który jestem odpowiedzialny i który nadal będę prowadził jako CEO.
Kiedy stało się jasne, że zostanie Pan CEO?
W 2016 roku, podczas podróży służbowej do Stanów Zjednoczonych, pan Simon i ja wybraliśmy się na poranny jogging na plaży; zapytał mnie wtedy, czy mogę sobie wyobrazić siebie na jego miejscu. Z pewnością nie jest łatwo zastąpić członka rodziny założycieli pełniącego funkcję CEO, a już zwłaszcza kogoś takiego, jak Pan Simon, który osiągnął tak wiele w swoim życiu. To była jedna z moich pierwszych myśli w tamtym czasie i noszę ją w sobie do dziś. Jednak wzajemne zaufanie i doskonała współpraca, którą budowaliśmy przez lata – nie tylko z Panem Simonem, ale także z akcjonariuszami i Radą Nadzorczą – utwierdzają mnie w przekonaniu, że jest to dobra droga.
Czyli nadal nie żałuje Pan przeprowadzki z rodzinnej Westfalii do spokojnego regionu Allgäu?
Bynajmniej! Zarówno mieszkańcy Westfalii, jak i mieszkańcy Allgäu mają reputację dość upartych, więc są bardzo podobni. (śmiech) Ale szczerze mówiąc, zanim dołączyłem do DACHSER, dużo przeprowadzałem się z rodziną, m.in. do Stanów Zjednoczonych i z powrotem. Znalezienie zawodowej i osobistej przystani w jednym, było dla mnie łutem szczęścia. Uwielbiam Allgäu, a zwłaszcza to, jak bardzo można cieszyć się przyrodą i korzystać ze szlaków.. Kiedy tylko czas na to pozwala, można mnie spotkać na zewnątrz, najlepiej z moją rodziną. Niezależnie od tego, czy jest to jazda na rowerze, bieganie, czy dzień na nartach z żoną i trójką dzieci - każdy sposób będzie idealny na wyłączenie się i naładowanie akumulatorów.
Nadesłał:
konkretpr
|