Zamieszkać w lofcie


Zamieszkać w lofcie
2010-10-14
Pomieszczenia dawnych fabryk, zakładów włókienniczych a nawet koszary wojskowe coraz częściej zaadaptowane zostają na luksusowe mieszkania.

Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie pomyślałby o tym, żeby tam zamieszkać. Dziś ceny tych swoistych apartamentów potrafią szokować, a chętnych na zamieszkanie w pozornie niedokończonych i pełnych niedoróbek wnętrzach nie brakuje.

Oczywiście lofty – bo o nich tu mowa - to mieszkania o bardzo wysokim standardzie. Przeważnie mają bardzo dużą powierzchnię i mało ścian działowych. Przestrzeń loftu to zagospodarowane dawne fabryki lub magazyny. W Polsce moda na lofty pojawiła się stosunkowo niedawno – Zachodnia Europa ma już w tym zakresie kilkudziesięcioletnią tradycję, którą mogliśmy poznać m.in. dzięki filmom. Pierwsze polskie lofty powstały w Łodzi w XIX-wiecznej fabryce Karola Scheiblera, jednak w ślad za tym miastem szybko poszły inne większe aglomeracje i mniejsze miasta: Warszawa, Poznań, Kraków, Kołobrzeg czy Zielona Góra.

Zaletą loftów jest niewątpliwie ich nieskrępowana przestrzeń. Pomieszczenia są przeważnie bardzo wysokie, ścian działowych nie ma – to inwestor decyduje jak, i czy w ogóle chce dzielić istniejące pomieszczenie. Dlatego każdy loft jest inny, niepowtarzalny i zaskakujący.

Ogromne zazwyczaj okna zapewniają znakomite doświetlenie, podkreślające niezwykłość konstrukcji budynku. „Inwestorzy przeważnie decydują się pozostawić widoczne „niedoróbki”, czyli fragmenty metalowych konstrukcji, surowych cegieł i kamienia. Krótko mówiąc - ciekawie i zachwycająco. Jednak najważniejsza umiejętność przy urządzaniu loftów to wykorzystanie już istniejących, starych elementów przestrzeni i wkomponowanie w nią nowoczesnych dodatków w taki sposób, aby wszystko tworzyło spójną całość” - tłumaczy Wacław Dyll, dyrektor Działu Inwestycji Excellent SA. Przykładem tego typu inwestycji mogą być krakowskie Lofty w Młynie, będące adaptacją ciekawych wnętrz zabytkowego budynku byłego młyna Ziarno. Generalnym wykonawcą inwestycji była spółka Krakow Lofts. Natomiast w wykańczaniu mieszkań brał udział Dział Obsługi Inwestycji Excellent SA.

Adaptacja starych obiektów przemysłowych niejednokrotnie okazuje się zbawienna dla całych dzielnic. Brak pomysłu na zagospodarowanie niepotrzebnych, stanowiących problem budynków  spędza sen z powiek władzom niejednego polskiego miasta. „Fabryki, zakłady i magazyny lokowane były przecież najczęściej w ścisłych centrach – a ich opuszczone mury przez wiele lat straszyły okolicznych mieszkańców i turystów. Moda na „mieszkanie w fabryce” z pewnością pozytywnie wpłynie na miejski krajobraz” - dodaje Wacław Dyll.
 
Lofty to nie tylko mieszkania. Dużymi przestrzeniami interesuje się także biznes. W dawnych halach powstają nowoczesne biurowce czy też centra handlowe i rozrywkowe. Niezwykłe wnętrza oraz dogodna lokalizacja stanowią atrakcyjny kąsek dla inwestorów. Opuszczone i zaniedbane hale zyskują zatem swoja drugą szansę, wpływając też na poprawę wizerunku dzielnic, w których się znajdują.

Inwestycja w lofty nie jest prosta. Specyfika wnętrz wymaga dobrania prawie wyłącznie dedykowanych rozwiązań – od wielkich okien o unikalnych kształtach, poprzez nietypowe drzwi, po konstrukcje łączące różne rodzaje materiałów (drewno, szkło i metal). Zazwyczaj wymagane są materiały na zamówienie, bardzo wysokiej jakości. Zabezpieczenie oryginalnych cegieł, przy jednoczesnej renowacji zrujnowanych zazwyczaj tynków, wymaga udziału najwyższej klasy specjalistów. Ale inwestor nie traci – mimo że w Polsce lofty nie osiągają jeszcze takich cen jak na zachodzie, po wykończeniu są warte co najmniej kilka razy więcej.

Kto wybiera mieszkanie w lofcie? Nie wszystkim klimat starych budynków będzie odpowiadał – specyficzna przestrzeń fascynuje zazwyczaj ludzi młodych, którzy lubią współistnienie obok siebie surowych, starych elementów z tymi najbardziej modernistycznymi. W loftach dobrze czują się także artyści – duża, niezwykła przestrzeń działa na nich inspirująco.
 
Lofty niewątpliwie mają teraz swoje pięć minut. Podaż postindustrialnych, zaniedbanych obiektów jest wciąż wysoka, a moda na niezwykłe wnętrza zachęca inwestorów do podjęcia kolejnych wyzwań. Być może już niedługo większość opuszczonych i straszących dzielnic przerodzi się w prestiżowe miejsca, którymi polskie miasta znów będą mogły się chwalić.

Nadesłał:

PRS

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl