2013-02-20
Wysoka temperatura i mnóstwo substancji odżywczych oraz zapachowych wchłaniających się w skórę z prędkością światła. W roli głównej beztroski, zrelaksowany saunowicz, który nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się z jego ciałem.
Ceremonia naparzania, czyli z niemieckiego aufguss, odbywa się w saunie fińskiej i polega na polewaniu wodą rozgrzanych kamieni. Wodą wzbogacaną o coraz wymyślniejsze olejki aromaterapeutyczne, które przynoszą niezapomniane wrażenia zmysłowe.
Saunamajster, czyli mistrz ceremonii, tak operuje ręcznikiem, aby zapachy i ciepło rozchodziły się po całym pomieszczeniu i trafiały wprost na każdego saunowicza. Od jego tajemnych receptur i umiejętności zależy powodzenie całego przedsięwzięcia.
Szczególne warunki stworzone w saunie podczas rytuału są wykorzystywane do zabiegów pielęgnacyjnych na ciało. W żadnych innych okolicznościach nasz organizm nie znajduje się w takiej temperaturze jak w saunie. Sprawdźmy, co dobrego można z nim wówczas zrobić.
Ciepło dla skóry
Sauna ujędrnia i oczyszcza. Pod wpływem wysokiej temperatury pory skóry otwierają się, stają się bardziej gościnne dla wszystkich substancji, które próbują w nie wniknąć.
Dotlenienie skóry jest podstawą pielęgnacji. Pod wpływem ciepła pobudzone zostaje krążenie, wymiana materii staje się szybsza i więcej tlenu zostaje doprowadzone do skóry. Zyskuje ona piękny koloryt i oczyszcza się z łoju, tłuszczu i martwych komórek poprzez wydzielanie potu – w końcu może oddychać.
- Na tak przygotowaną skórę możemy nakładać peelingi i maski. Nic nie stoi na przeszkodzie ich wchłanianiu. Kosmetyki, których używamy w naszym Saunarium, zapewniają efekt długotrwałego nawilżenia i odżywienia. Peelingi z solą w składzie mają działanie lecznicze. Mineralizują i odżywiają skórę. Oleje ze słodkich migdałów oraz olej jojoba zmiękczają i wzmacniają jej elastyczność. Masło Shea zawiera substancje tłuszczowe, witaminy E i F oraz naturalne filtry chroniące przed promieniowaniem UVB niszczącym skórę – mówi Wojciech Wolski, menadżer Instytutu Wellness & SPA Terma Bania.
Sole jak i maski nakładamy na ciało po drugim polaniu po kamieniach w saunie, wtedy kiedy skóra jest już rozgrzana i gotowa na przyjęcie tych dobrodziejstw.
Wrażenia dla nosa i ulga dla ducha
Seanse układane są tak, aby doprowadzić nas do stanu całkowitego relaksu. Koncentraty zapachowe mają działanie terapeutyczne. Pomagają usunąć napięcie nerwowe, codzienny stres. Zapachy działają na psychikę ludzką odprężająco, a jednocześnie właściwe aromaty dostają się do organizmu, wywołując określone skutki. Tutaj kosmetyka spotyka się z aromaterapią.
- Każdy dzień ma swoje aromatyczne menu. Podczas rytuału miętowego możemy się odświeżyć i oczyścić drogi oddechowe. Seans cytrusowy przynosi energię, witalność, pozytywny nastrój. Podczas naparzania owocowego podajemy dodatkowo świeże owoce, a podczas seansu kiwi – maseczkę kiwi o działaniu nawilżającym i lekko ściągającym – wyjaśnia Wojciech Wolski z Instytutu Wellness & SPA Terma Bania.
Dla „zdrowotności”
Saunowanie połączone z seansem aromaterapeutycznym podnosi wydolność oraz odporność organizmu. Nasze ciało ma większą zdolność do walki z infekcjami. Szybka i duża zmiana temperatur wzmacnia nasz układ immunologiczny. To szczególnie korzystne w przypadku bólów reumatycznych i łamania w kościach. Narządy wewnętrzne i mięśnie są bardziej ukrwione i wydajne. To dobra wiadomość dla wszystkich osób aktywnych – ciało po saunie jest lepiej zregenerowane i przygotowane do dalszego wysiłku fizycznego.
- Seanse aromatreapuetyczne w saunie to relaksujące rytuały, które przygotowują nasze ciała do przyjęcia mnóstwa odżywczych substancji, które bez tego mają mniejszą skuteczność. Całość to odprężająca uczta dla zmysłów bez względu na to, czy wybierzemy peeling różany, czekoladowy czy alpejski – podsumowuje Wojciech Wolski z Termy Bania w Białce Tatrzańskiej.
Nadesłał:
Terma Białka
http://termabialka.pl/
|
|