Bawełna. I dużo więcej
Wybierając produkty spożywcze dla naszych maluchów, zwracamy ogromną uwagę na to, aby były one dobrej jakości, przetestowane oraz certyfikowane. Szukamy warzyw z domowych upraw, napojów bez dodatku cukru i pełnowartościowego pieczywa. Czy kupując ubrania albo pościel zwracamy na każdy szczegół?
Wchodząc do sklepu z ubraniami dla dzieci, nie wiemy, na czym zatrzymać wzrok: tyle kolorów, wzorów, modeli – wszystkie chciałoby się mieć! Dla świadomego rodzica ważny jest materiał, nie mniej istotna jest wygoda dziecka, ale także estetyka. Ta ostatnia może mieć największy wpływ na to, co oprócz naturalnych składników, znajduje się w produktach przeznaczonych dla dzieci.
Skład na metce
W wielu poradnikach znajdziemy informacje o tym, że najlepsze dla niemowląt są ubrania z naturalnym składem. Natomiast starszym dzieciom domieszka (istotne słowo!) włókien syntetycznych nie zaszkodzi, za to przedłuży użytkowanie, ułatwiając na przykład pranie. Często jednak kusimy się na ozdobne wdzianka dla maluszków, wybieramy pościel w niezwykle intensywnych odcieniach, nie zdając sobie sprawy, co stoi za efektem barwnych rysunków https://greno.pl/barwniki-w-tekstyliach/ Jak się okazuje, w większości to substancje chemiczne, a także metale ciężkie, które nie są obojętne dla zdrowia. Skóra dzieci jest o wiele bardziej wrażliwa niż dorosłych. Dzieci również są bardziej ruchliwe. Chemia zawarta w ubraniach przenika przez skórę, a częste pocieranie i ruch ułatwia przedostawanie się toksyn prosto do organizmu.
Co w tkaninie siedzi?
Wiele materiałów w trakcie produkcji jest pokrywanych tak zwaną apreturą. To cienka powłoka substancji chemicznych, których zadaniem jest zwiększyć odporność tkaniny na zabrudzenia i zagniecenia, a także nadać połysk i gładkość. Jedną z tych szkodliwych substancji jest formaldehyd. Dłuższy kontakt ze skórą – nie tylko dziecka – może powodować podrażnienia i alergie. Wdychany w najlżejszym przypadku skutkuje bólami głowy, w najgorszym ma działanie rakotwórcze. Podobny efekt dają związki lotne, które obecne są w nowych tekstyliach. Czy zatem noc przespana w takiej pidżamce lub pod kołderką, w której kryje się cała tablica Mendelejewa faktycznie przynosi relaks i prawdziwe odprężenie? Na to pytanie chyba odpowiadać nie trzeba.
Za kolorowymi nadrukami na odzieży czy pościeli stoją zwykle metale ciężkie. Takie nadruki są bardzo popularne na produktach przeznaczonych dla najmłodszych. Dzieci chętnie ubierają koszulki z ulubionymi postaciami z bajki, wycierają się ręcznikiem z wizerunkiem filmowego „przyjaciela”, jednak konsekwencje styczności między innymi z ołowiem i kadmem są przerażające! Przenikając do organizmu, odkładają się w organach, zwłaszcza w nerkach i na wątrobie. Natomiast nikiel wykorzystywany jako element zamków błyskawicznych, bardzo często wywołuje reakcje alergiczne, wysypki lub zaczerwienienie skóry. A przecież ręczniki, pościel czy bielizna z założenia mają dotykać skóry malucha.
Czy jest jakiś sposób? Pamiętajmy o tym, aby każde ubranie, każdy ręcznik, każdą nową pościel przeznaczoną dla dzieci (ale także i dla nas samych) wyprać zaraz po zakupie. Wiele substancji z apretury rozpuszcza się w roztworze wodnym, czyli znika po praniu. Niewątpliwie pomoże w tym ustawienie podwójnego płukania. Zwracajmy uwagę na to, gdzie zostały wyprodukowane. Kraje takie jak Chiny, Tajwan, Tajlandia czy Pakistan nie mają prawnie uregulowanych limitów substancji chemicznych w tekstyliach, a duża część sprzedawanych w Polsce ubrań czy uroczych dziecięcych ręczników pochodzi właśnie stamtąd. Wybierajmy produkty szyte w Europie, z certyfikowanych materiałów, lepszej jakości. Dla dziecka bez wątpienia najlepsza będzie bawełna: https://greno.pl/czym-jest-bawelna/ I na zakończenie dodamy najważniejsze: czytajmy metki. Po prostu.
Nadesłał:
Multumwroc
|