Crossfit
Crossfit to zaprzeczenie elitarności klubowych siłowni i powrót do najlepszych tradycji sportu, zgodnie z zasadą, że bez potu nie ma wyników.
Prostota crossfitu wykorzystuje naturalną motorykę człowieka, stąd przysiady, skłony, pompki, a także cały arsenał podstawowych ćwiczeń wykorzystujących masę własnego ciała oraz angażujących większe partie mięśni. Wszystko obywa się bez skomplikowanych maszyn i urządzeń, w imię naturalnej mechaniki ciała, stwarzającej nieskończone możliwości kombinacji. Trening jest tak wszechstronny, a przy tym krótki i intensywny, że nie ma w nim ani miejsca, ani czasu na nudę. Sala treningowa jest surowa jak pofabryczny loft, a zamiast elektronicznych gadżetów wyposażenie stanowią drążki, skrzynie, sztangi, traktorowe opony. Współcześnie nieco trudniej o tę naturalną garażową surowość, jednak pierwotna idea nie zmienia się - skromność pomieszczenia wyraża pragmatyzm i celowość treningu.
Twórcą crossfitu jest Greg Glassman, który opracowywał tę metodę od lat 90 XX w.
Wykorzystywana w treningu policjantów, żołnierzy, strażaków, zyskała popularność swą skutecznością i szybkimi efektami. Celem treningu jest bowiem wydolność, sprawność, a także siła, których przydatność sprawdza się w najmniej spodziewanych okolicznościach. Sylwetkę i rzeźbę osiąga się natomiast niejako przy okazji.
Crossfit z założenia jest społecznościowy - ćwiczy się w zespołach, podejmuje rywalizację, która spaja i każe docenić wysiłek crossfiterów. Kontakt, komunikacja oraz wzajemny doping, budują rodzaj wspólnoty, raczej nieosiągalny dla „samotnego długodystansowca” z korporacyjnej siłowni. W boksach kwitną przyjaźnie, wspólnie się ćwiczy, wspólnie upada i podnosi. Aby uniknąć rutyny, wymienia się zestawami ćwiczeń (wod – workout of the day), nowinkami o specjalistycznych akcesoriach, nowej linii butów. Wyniki zapisuje się na tablicy, gołym okiem mierzy się formę, postępy, redefiniuje dotychczasowe limity, a dodatkowy element rywalizacji motywuje do dalszej pracy.
Crossfit jest bardzo wszechstronny i uniwersalny, korzysta z osiągnięć boksu, sztuk walki, gimnastyki, sportów wytrzymałościowych: „Trenuj na rowerze, biegaj, pływaj, wiosłuj, itp. - intensywnie i szybko. Przez pięć, sześć dni w tygodniu łącz ze sobą te elementy aktywności fizycznej w tylu kombinacjach i układach, ile tylko przyjdzie Ci do głowy. Rutyna to wróg numer jeden. Niech Twój trening będzie krótki i intensywny. Regularnie poznawaj i uprawiaj nowe dyscypliny sportu” - Greg Glassman.
To właśnie intensywność decyduje o skuteczności crossfitu. Nie ma tu miejsca na spacery, przedłużające się przerwy - ekonomika treningu sprawia, że organizm nie stygnie. Producenci, a za nimi najpopularniejsze, czy największe sklepy internetowe jak 1but.pl czy takemore.net, reagują na popularność dyscypliny, oferując ubiór i obuwie gotowe wytrzymać morderczą liczbę powtórzeń skłonów, przysiadów i jednocześnie zapewnić komfort oraz bezpieczeństwo. Warto zwrócić uwagę na zastosowanie antybakteryjnych tkanin dopasowanych do ciała, które potęgują pracę mięśni oraz wzmacniane cholewki czy uelastycznione podeszwy butów, zapewniające odporność i amortyzację w kontakcie z podłożem.
Crossfit na dobre wyszedł z podziemia. Naturalną koleją rzeczy dyscyplina profesjonalizuje się, nieuchronnie obrasta w komercję i modę. Rosną ceny karnetów, rozrzedza aura wtajemniczenia. Garażowe korzenie to sentyment i pożywka dla przykutych do biurka romantyków, tęskniących za „autentycznym uczestnictwem”. Wciąż jednak pozostaje wiara w pracę nad sobą i wysiłek prowadzący do celu, bez których tak w życiu, jak i w sporcie - ani rusz.
Nadesłał:
adStone
|