Czytam bo "Lubię to"
Wydawnictwo Sonia Draga podjęło decyzję o rozwijaniu swojej obecności w mediach społecznościowych. Decyzja zbiegła się z przekroczeniem liczby 50 tys. fanów na fanpage'u powieści "50TwarzyGreya", prowadzonym przez agencję Open-mind.co.
Komentarz dotyczący rozwoju działań promujących czytelnictwo w ramach portalu Facebook. Olga Kostrzewsak-Cichoń, Open-mind.co
W dobie internetu, w świecie gdzie co i rusz ogłasza się dramatyczny spadek czytelnictwa, a wydawcy coraz częściej boją się bankructwa, znajdują się tacy, którzy nie tylko nie przestają czytać ale i dobrze na tym zarabiają. Informacje o śmierci książek wydają się mocno przesadzone, a miejscem, gdzie można się o tym przekonać, jest właśnie Internet, a dokładnie Facebook. Liczba stron (tzw. fanpage) poświęcona książkom i czytelnictwu rośnie tam z miesiąca na miesiąc, a liczba odwiedzających osób to już nie setki, ale tysiące. Nie chodzi tylko o oficjalne strony wydawnictw, jak Znak, czy nieco mniejsze, ale bardzo aktywne na FB wydawnictwo Sonia Draga ze Śląska. Chodzi o dziesiątki, a nawet setki stron założonych przez ludzi kochających czytać. Sądząc z nazw poszczególnych fanpage'y wydaje się, że każdy kto lubi czytać może znaleźć miejsce dla siebie. I to nie tylko dlatego, ze w ogóle czyta (Czytanie jest cool, Czytanie nie boli), ale i gdzie (Czytam w wannie). Najliczniejsi gromadzą po kilka tysięcy fanów (lajków) dzięki czemu stają się atrakcyjnym miejscem do promocji nie tylko samego czytania, ale konkretnych książek. Książki i Facebook nie zawsze jednak idą w parze, dlatego nie tylko wydawnictwa, ale również autorzy korzystają ze wsparcia firm specjalizujących się w komunikacji poprzez media społecznościowe. Takim przykładem jest Marta Trzeciak, która wydała niedawno swoją debiutancką powieść "Inframundo". Open-mind.co zaangażowana jest również w ogromny sukces fanpagu "50 twarzy Greya" E.L. James, który liczy już ponad 50 tysięcy fanów. Oczywiście znaczenie ma to, że sama książka jest bestsellerem, ale fanom FB to nie wystarcza. Fanpage musi być kreatywny, interaktywny i ciekawy. Dzięki temu więcej osób nie tylko klika "lubię to", ale i czyta. Ci, którzy prognozują śmierć książek będą musieli jeszcze trochę poczekać. Prowadząc fanpage wydawców, bestsellerów, ale i debiutanckich książek widzimy wyraźnie, że wciąż mnóstwo jest ludzi, zwłaszcza młodych, którzy owszem czytają e-booki, słuchają audiobooków, ale też wciąż kochają zapach papieru i kupują książki. Internet kurczy się do rozmiarów Facebooka i innych portali społecznościowych, co znacznie ułatwia szukanie ciekawych pozycji i dyskusje o nich. Czy zatem Internet, który miał ostatecznie książki pogrzebać teraz pomoże im na nowo święcić triumfy? Może z czytaniem książek nie jest aż tak źle, skoro coraz więcej osób klika "lubię to"? Mamy nadzieję, że tak, bo na hasło "Czytam, bo lubię" sami mamy ochotę kliknąć "lubię to".
Nadesłał:
open-mind
|