Dlaczego lepiej nie jeść pewnych produktów?
Jeśli chcemy czuć się naprawdę dobrze, powinniśmy zastanowić się nad wyeliminowaniem z codziennej diety pewnych składników.
Ranking produktów „non grata” na naszych stołach przygotował dla nas Mariusz Budrowski, prowadzący projekt „Odmładzanie na surowo”, w ramach którego można znaleźć wiele porad dietetycznych oraz przepisów na zdrowe przekąski.
Po pierwsze gluten
Gluten to inaczej mąka, która jest używana do setek produktów w naszych sklepach. Pod wpływem temperatury jest to składnik odżywczy, który zamienia się w złośliwy element, powodujący wiele nieciekawych rzeczy w naszym organizmie. Fachowcy twierdzą, że gluten odpowiedzialny jest za dziury, czyli tzw. cieknące jelita, przez które wypływa białko, przez co zapadamy na alergie i inne problemy ze zdrowiem.
Po drugie nabiał i jajka
W mojej rodzinie długo piło się mleko, jadło zupy mleczne, spożywało kefiry, sery. Nie mieliśmy zielonego pojęcia, że te pokarmy mogą powodować różnego rodzaju problemy z trawieniem, a nawet anginę ropną, czy dolegliwości, na które cierpiał nasz syn. Aż pewnego razu trafiliśmy przez przypadek do lekarza, który w zaledwie trzy miesiące pomógł wyleczyć naszego syna z bardzo poważnych problemów z migdałami, wzrokiem i polipami w nosie. Powiedział wprost: zalecam odstawienie mleka. W tamtym czasie była to dla nas szokująca informacja, gdyż nas synek był zaledwie małym chłopcem, który potrzebował się rozwijać. Mieliśmy obawy o to, skąd np. weźmie wapń. Stosując się do porad lekarza, z pewnymi oporami odstawiliśmy jednak mleko i… skończyły się anginy, infekcje i wszelkiego rodzaju zapalenia. Okazało się też, że wapń można również dostarczyć poprzez spożywanie roślin zielonych. Na miejscu drugim znajdują się również jajka. Nie zjadamy jajek z różnych powodów. Przede wszystkim nie chcemy mieć podwyższonego cholesterolu, który w jajkach jest bardzo wysoki. Lepszy jest ten cholesterol, który wytwarza nasz organizm sam. Nie chcemy mieć także problemów z przyswajaniem różnych elementów (takich jak biotyna), z zatkaniem tętnic czy salmonellą.
Po trzecie zwierzęta – nasi przyjaciele
Przestaliśmy jeść zwierzęta w roku 2012 i jesteśmy z tego bardzo dumni. Wcześniej myśleliśmy, że mięso jest nam potrzebne, żebyśmy mieli siłę. Wszystkie powody, które nam wmawiano, że potrzebujemy jeść mięso, przestały mieć znaczenie po obejrzeniu filmu "Ziemianie", w którym pokazano, w jaki sposób zwierzęta są maltretowane, żeby trafić na nasz stół. Tymczasem to straszne cierpienie naszych mniejszych przyjaciół wcale to nie jest potrzebne, gdyż zwierzęta żywią się najczęściej roślinami. Wystarczy więc, że zaczniemy jeść rośliny i w ten oto sposób dostarczymy do naszych organizmów te same elementy, które pobieramy z mięsa. Jeśli ten argument nie przemawia – zastanówmy się nad tym, czym właściwie różnimy się od innych drapieżników. Czyż nie szczycimy się tym, że jesteśmy bardziej cywilizowani, nie zabijamy po to, by zaspokoić najbardziej pierwotne instynkty? Skoro tak – podejmujmy etyczne decyzje, żyjmy i jedzmy świadomie!
Po czwarte napoje
Nie rozumieliśmy kiedyś tego, dlaczego nie jesteśmy w stanie ugasić pragnienia, pijąc różne napoje – chodzi o te typowe napoje ze sklepu za rogiem, w tym również tzw. izotoniki. Okazuje się, że jest to zazwyczaj woda z cukrem, do tego naszpikowana solą, która jest wsypana, po to żeby chciało się jeszcze bardziej pić. Po co więc zaśmiecać organizm czymś takim? Ani się tym nie napijemy, ani nie dostarczymy cennych składników do naszych organizmów. Zamiast tego lepiej wybrać soki świeżo wyciskane w domu - to są jedyne napoje, które pijemy.
Po piąte alkohol i papierosy
Zarówno jedno, jak i drugie to trucizna, która zabija nasze organizmy. Tytoń daje pozorną przyjemność, za to uzależnia jak szalony. Alkohol można zaś śmiało nazwać zgubą ludzkości. Przede wszystkim ma mnóstwo cukru, więc spożywany w nadmiarze powoduje problemy związane z insuliną, cukrzycą, wątrobą. Alkohol niszczy naszą wątrobę, zabija bezpowrotnie komórki wątroby, degraduje komórki mózgu.
Lista powyższych „zakazanych” produktów (może poza ostatnim punktem, z którym raczej nikt nie będzie dyskutować), wydaje się być może dość radykalna. W końcu większość tych pokarmów to nasza codzienność. W ten właśnie sposób jemy od pokoleń, karmimy siebie i nasze dzieci, jednocześnie… zatruwając nasze organizmy i skracając sobie życie. Tymczasem wmawiamy sobie, że tak właśnie trzeba się odżywiać, że tak jest zdrowo. Czyżby? Popatrzmy na narastające problemy z nadwagą, wzrost chorób nowotworowych, czy dolegliwości typu Hashimoto itp. Zastanówmy się nad ich przyczynami. Jeśli nie wiemy, skąd się biorą nasze problemy, poszukajmy rozwiązań poprzez eliminację. Sprawdźmy, czy rezygnacja na jakiś czas wymienionych przez mnie produktów spożywczych przypadkiem nie poprawi naszego samopoczucia. Zróbmy to dla siebie na próbę, na jakiś określony czas, drobnymi kroczkami – nie traktując tego jak dietę odchudzającą, lecz wyzwanie, dzięki któremu zadbamy o swoje podstawowe zdrowie i dobry wygląd.
Dowiedz się więcej: https://www.youtube.com/watch?v=oTa36jyDFXQ#action=share
Mariusz Budrowski to współautor projektu „Odmładzanie na Surowo” – bloga obserwowanego przez ponad 265 tys. osób na Facebooku, mającego 199 tys. subskrypcji na YT oraz 24 tys. na Instagramie. Jest też autorem bestsellera: „Surowe Zdrowie” oraz książki kulinarnej: „Na Surowo Przepisy”, a także książki dla dzieci „Wierszykowo na Surowo”. Poza tym Mariusz Budrowski to pomysłodawca programów na odchudzanie oraz festiwalu Witariada i konferencji Surowe Życie.
Dowiedz się więcej: https://www.odmladzanienasurowo.com
Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, agencja Face it! k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. 601 369 597
Nadesłał:
karinagrygielska@ramkapr.pl
|