Fiskus nie z gumy. Pamiętaj o PIT-cie!
Godziny spędzane na pocztach i w urzędach skarbowych to bolączka wielu Polaków w ostatnich dniach kwietnia. Takie są skutki składania PIT-u na ostatnią chwilę. Może więc w tym roku warto pomyśleć o rozliczeniu się z państwem wcześniej i oszczędzając sobie niepotrzebnego stresu zrobić to już dzisiaj?
Termin rozliczeń z fiskusem zbliża się wielkimi krokami. Magiczna data 30. kwietnia stanowi granicę, której przekroczenie niesie za sobą dotkliwe konsekwencje dla spóźnialskich.
Po trzydziestym płacimy więcej
Niezłożenie deklaracji podatkowej w terminie, naraża podatników i płatników na karne sankcje skarbowe. Ustawa za to wykroczenie przewiduje karę grzywny, dla której uniknięcia nie zawsze później wystarcza wyrażenie tzw. czynnego żalu. Nie warto też liczyć na bałagan w polskich urzędach. Kary są wymierzane, gdyż urzędnicy odpowiedzialni za ściganie wykroczeń i przestępstw skarbowych, niezwykle skrupulatnie sprawdzają terminowość składanych zeznań podatkowych. Co ciekawe, podatnik znacznie mniej ryzykuje składając deklarację w terminie, a spóźniając się z zapłatą podatku, niż w sytuacji odwrotnej, kiedy to zapłatę uiszcza w terminie a spóźnia się, nawet w niewielkim stopniu, ze złożeniem deklaracji. Dzieje się tak dlatego, że jednorazowe opóźnienie w zapłacie podatku nie stanowi czynu zabronionego. Jedyną dolegliwością w tym przypadku jest obowiązek zapłacenia odsetek za zwłokę. Natomiast w odwrotnej sytuacji, kodeks karny przewiduje wspomnianą już wyżej grzywnę. Poza widmem dotkliwej kary, nie mniej odstraszają kilometrowe kolejki na pocztach i w urzędach skarbowych. Im bliżej trzydziestego, tym więcej czasu przyjdzie nam spędzić w ogonku do kasy. Szczególnie, jeśli w zeznaniu została wykazana nadpłata, czekanie ze złożeniem deklaracji podatkowej jest zupełnie nieopłacalne. Wynika to z faktu, że 3 miesięczny termin, jaki przysługuje urzędowi na zwrot, liczy się od dnia przedłożenia zeznania.
Robiąc tak mało, można zmienić tak wiele
W gorączce składania deklaracji, warto także pamiętać, że wypełniając PIT można wesprzeć tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Jedyne co należy zrobić, to w 3 rubrykach zeznania wpisać nazwę Organizacji Pożytku Publicznego, jej numer KRS i kwotę nieprzekraczającą 1% należnego podatku, wynikającego z deklaracji. Ponad 7 000 organizacji czeka na ten drobny gest. Nie uszczuplając portfeli, można pomóc domom dziecka, organizacjom działającym na rzecz pokrzywdzonych przez los czy schroniskom dla zwierząt. Choć 1% to drobna kwota i wydawać by się mogło, że nic nie znacząca w morzu potrzeb, należy pamiętać, że w skali kraju uzbierana suma może mieć realny wpływ na czyjeś życie.
- W roku 2008 OPP udało się zebrać 398 mln zł z 1% podatku. Oznacza to, że 2 mln więcej podatników niż w poprzednim roku, zdecydowało się na wsparcie jednej z wielu organizacji. Choć świadomość Polaków w tym zakresie rośnie, zebrane pieniądze nadal pozwalają na pomoc tylko nielicznym. W kraju w którym żyje ponad 38 mln ludzi, potrzeby tych, którzy wymagają opieki i pomocy znacznie przekraczają możliwości finansowe wszystkich OPP razem wziętych – mówi Robert Kucharski, założyciel Fundacji Akcja, prowadzącej ogólnopolską kampanię społeczną „Nawet po rozwodzie jesteście mi potrzebni oboje”.
– Przekazanie 1% podatku, to naprawdę niewielki wysiłek z naszej strony. Ale właśnie dzięki tym drobnym kwotom organizacje mogą realizować swoje cele i tak jak np. my dbać o dobro dzieci rozwodzących się par. Jeśli wypełnimy te 3 rubryki w naszych zeznaniach podatkowych, to wraz z innymi, którzy już to zrobili albo zrobią w najbliższych dniach, jesteśmy w stanie dokonać dużo dobrego. Pamiętajmy o tym idąc na pocztę czy do urzędu skarbowego. Gorąco zachęcam - dodaje prezes Fundacji Akcja.
Nadesłał:
Matylda Dudek
|