Jak sobie radzić z zimowymi infekcjami
Od dobrych kilkunastu dni króluje zima, a wraz z nią rozpoczął się czas zimowych infekcji. Dlaczego ten okres tak bardzo sprzyja zachorowaniom? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.
W okresie zimowym mamy do czynienia z dużą zmiennością temperatur, co sprzyja uaktywnianiu się różnych drobnoustrojów, zarówno tych w otoczeniu oraz tych bytujących stale w naszym organizmie. Jesienna wilgoć, deszcze, a potem zimowe chłody wpływają niekorzystnie na nasz organizm, który potrzebuje czasu, aby przestawić się z pory jesiennej na zimową. Chłodne jesienne poranki i wieczory zastąpiły mroźne dni, opady śniegu i zamiecie. Nawet, gdy wyjrzy słońce wciąż odczuwamy zimno. Marzniemy czekając na tramwaj, czy idąc na zakupy. Rozpoczął się też na dobre okres grzewczy w naszych mieszkaniach, doprowadzając do zbytniego wysuszenia powietrza w pomieszczeniach, w których przebywamy. Wychodząc na zewnątrz z ciepłego domu jesteśmy narażeni chłód i duże różnice temperatur. Widać, więc jak wiele jest czynników zewnętrznych, które sprawiają, że o tej porze roku znacznie częściej niedomagamy zdrowotnie.
Co jeszcze sprzyja zimowym zachorowaniom i zachorowaniom w ogóle?
Do czynników sprzyjających zimowym infekcjom należą: przemęczenie fizyczne i psychiczne, przewlekłe narażenie na stres, brak ruchu, nieodpowiednia dieta powodująca niedobory witamin i białka, z którego tworzą się między innymi ciała odpornościowe, przebywanie w zatłoczonych i źle wietrzonych pomieszczeniach (biura, szkoły, przychodnie, internaty, sale kinowe, hipermarkety, itp.). Na wzmożoną skłonność do zachorowań wpływa także wiek: małe dzieci i ludzie starsi są dużo bardziej podatni na infekcje. Współistnienie chorób przewlekłych takich jak: cukrzyca, przewlekłe schorzenia dróg oddechowych (astma oskrzelowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc, rozedma płuc), choroby nowotworowe, choroby związane z zaburzeniami i niedoborami odporności (jak np. AIDS), wady serca, przewlekła niewydolność krążenia, czy przewlekła niewydolność nerek również sprzyjają dużo częstszym zachorowaniom na grypę i przeziębienie.
Pośród jesienno-zimowych infekcji najbardziej popularne są zwykłe przeziębienia oraz infekcje grypowe lub grypopodobne. Wszystkie one rozprzestrzeniają się przede wszystkim drogą kropelkową. Tak zwanymi wrotami zarażenia są więc górne drogi oddechowe. Drobnoustroje dostają się do organizmu wraz z wdychanym powietrzem, w którym są zawieszone. Zarazić się, zatem można podczas rozmowy z chorym, będąc w jego pobliżu w czasie kaszlu czy kichania. Z tego powodu zachorowania szerzą się bardzo szybko prowadząc niekiedy nawet do epidemii. Czynnikami sprawczymi zimowych przeziębień, w tym grypy, są głównie wirusy grypy, paragrypy i rhinowirusy oraz bakterie, jak np. pneumokoki czy streptokoki. Najgroźniejsza jest zwykle grypa ze względu na potencjalne dość niebezpieczne powikłania, jakie mogą po niej wystąpić. Należą do nich przede wszystkim: zapalenie płuc, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie mięśnia sercowego i kardiomiopatia pogrypowa z następową ciężką niewydolnością krążenia, która w skrajnych przypadkach może być nawet powodem kwalifikacji pacjenta do przeszczepu serca. Istotnym powikłaniem grypy u małych dzieci jest tez zapalenie ucha środkowego mogące prowadzić do upośledzenia słuchu a nawet głuchoty. Dlatego nie wolno nigdy lekceważyć z pozoru błahych symptomów przeziębień, a szczególnie symptomów grypy.
Objawy zwykłego przeziębienia to: narastające powoli złe samopoczucie, upośledzenie łaknienia, gorączka, katar, suchy kaszel, chrypka, ból gardła. Jest to tak zwany nieżyt górnych dróg oddechowych i jest on najczęściej wynikiem przemarznięcia, przemoknięcia czy tez narażenia na gwałtowną zmianę temperatury otoczenia. Wskazany jest wtedy pobyt w domu, najlepiej leżenie w łóżku, odizolowanie się od skupisk ludzi, przyjmowanie ogólnodostępnych leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych, zwracając przy tym baczną uwagę na przeciwwskazania w stosowaniu poszczególnych leków. Na przykład aspiryna i polopiryna nie są wskazana dla ludzi cierpiących na astmę oskrzelową, chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy, ciężką niewydolność wątroby lub nerek, dla chorych z zaburzeniami krzepnięcia, w tym leczonych lekami przeciwkrzepliwymi, dla dzieci poniżej 16 roku życia oraz dla wszystkich osób z nadwrażliwością na ten lek. W okresie choroby należy również przyjmować zwiększoną ilość witaminy C, rutinoskorbiny, płukać gardło na przykład naparem z szałwii, stosować różnorodne pastylki do ssania, które dezynfekują i nawilżają górne drogi oddechowe, wypijać dużo płynów ze względu na ich zwiększoną utratę w czasie gorączki. Nie bez znaczenia są również znane powszechnie sposoby domowe: spożywanie czosnku naturalnego lub przetworzonego w tabletkach (te pozbawione są charakterystycznego zapachu i są mniej ciężkostrawne), soku malinowego, naparu z lipy o działaniu rozgrzewającym i napotnym, miodu, naparu z czarnego bzu, krwawnika pospolitego, rumianku mającego działanie przeciwzapalne lub naparu z podbiału, który działa przeciwkaszlowo. Można też sięgnąć po ogólnie dostępne syropy wykrztuśne, na przykład prawoślazowy, na bazie tymianku czy sosnowy, lub domowej roboty syrop z cebuli, a także stosować naturalne preparaty uodparniające, jak jeżówka czy aloes. Jeśli objawy przeziębienia nie utrzymują się dłużej niż kilka dni i mają tendencję do ustępowania zbędna jest wizyta u lekarza. Dłużej utrzymujący się kaszel oraz ból gardła czy dołączający się ból ucha powinien nas skłonić do zasięgnięcia porady lekarskiej.
Powinniśmy pamiętać, że wszystkie infekcje, drobne katary, bóle gardła jak i przeziębienia, które „kładą” nas do łóżka, pozostawiają zawsze ślad w naszym organizmie. W efekcie zaczynamy się szybciej męczyć, jesteśmy senni i apatyczni, mamy trudności z zasypianiem, problemy z koncentracją, obniża się nasza „energia życiowa”, wpadamy w gorsze nastroje, kłuje nas serce, „strzyka” w plecach i „łamie” w kościach.
Dlatego jeśli "rozkłada" Cię przedłużająca się infekcja, to najwyższy czas zgłosić się do lekarza internisty. A jeśli chcemy, aby nasze zdrowie poprawiło się na dłużej, to również powinniśmy odwiedzić dietetyka, bo przecież jesteśmy tym, co jemy.