Jak zmniejszyć koszty koronawirusa? Restauracje stawiają na umaszynowienie sprzątania
Cztery tysiące złotych - co najmniej tyle właściciele restauracji i pubów muszą zapłacić za wysokiej klasy urządzenie czyszczące do lokalu gastronomicznego, by dostosować się do wymagań sanitarnych wprowadzonych z uwagi na pandemię koronawirusa.
Jak jednak przekonują eksperci, to najbardziej opłacalny sposób zmierzenia się z nowymi zasadami. Dostawcy tego typu sprzętu obserwują zwiększony popyt na nie.
Niewiele branż odczuło uderzenie koronawirusa tak silnie, jak branża gastronomiczna. Jednym z wyzwań, przed którymi stanęli restauratorzy, jest konieczność dostosowania lokali do nowych rygorów higienicznych. A te są nie byle jakie - Główny Inspektorat Sanitarny opublikował długą listę procedur, podzielonych na cztery części: zapewnienie bezpieczeństwa pracowników, zapewnienie bezpieczeństwa klientów oraz procedury zapobiegawcze w przypadku podejrzenia zakażenia koronawirusem u pracownika lub klienta.
Każdy restaurator musi zatem zmierzyć się ze szczegółowymi procedurami, wcześniej nieobecnymi w codziennej pracy. Wlicza się do nich dezynfekcja blatów, wyznaczenie stref zapewniających zachowanie odpowiednich odległości pomiędzy gośćmi czy kontrola maksymalnej liczby gości, przebywających w lokalu.
Trzy progi cenowe maszyn sprzątających
Wiele lokali stanęło przed wyborem: zatrudnić firmę sprzątającą czy zainwestować w nowoczesny sprzęt do czyszczenia. Obserwatorzy branży wskazują, że większość lokali skłoniła się ku drugiej opcji. Powód? Szukając wydajnych opcji radzenia sobie z wytycznymi GIS-u właściciele restauracji kierują się głównie długofalowymi oszczędnościami. - Rzeczywiście, obserwujemy znacznie zwiększony popyt ze strony restauratorów- przyznaje Mateusz Grelich, ekspert Nilfisk Polska, producenta urządzeń czyszczących. - Najwięcej zainteresowania w branży gastronomicznej wzbudzają automaty szorująco-zbierające oraz parownice - informuje.
Ile trzeba zapłacić za dobrej jakości urządzenie czyszczące? To kluczowe pytanie, od którego rozpoczyna się wiele rozmów. Mateusz Grelich zazwyczaj przedstawia trzy opcje cenowe.
Pierwsza z nich to grupa niewielkich, zasilanych kablowo automatów szorująco-zbierających, polecanych zwłaszcza mniejszym lokalom oraz restauracjom z dużą ilością trudno dostępnych miejsc. - Katalogowy koszt takiego urządzenia to w chwili obecnej od 3,5 do 4,5 tys. złotych za urządzenie oraz profesjonalny środek czyszczący - mówi przedstawiciel Nilfisk Polska.
Nieco większe automaty (jednak nadal z kategorii mikro) są odpowiednio droższe, ale bardziej wygodne i dostosowane raczej do lokali o większej powierzchni, mogą kosztować od 8 do 10 tys. złotych. Co istotne, w przeciwieństwie do swoich tańszych odpowiedników, zasilanych przy pomocy kabla, są to maszyny wyposażone w baterie litowo-jonowe. Prostsze staje się więc sprzątanie z dala od gniazdka elektrycznego.
Trzecią, najbardziej profesjonalną kategorią maszyn, jaką poleca Mateusz Grelich dla segmentu restauracyjnego, są automaty szorująco-zbierające za 11-13 tys. złotych. - To już bardziej zaawansowane urządzenia, umożliwiające czyszczenie w obydwu kierunkach (do przodu oraz do tyłu). Tego typu rozwiązanie pozwala dojechać do ściany, pod stolik, doczyścić trudno dostępne miejsca czy nawet fugi podłogowe - przekonuje ekspert.
Najważniejszą zaletą automatów szorująco-zbierających jest ich skuteczność oraz wydajność. Takie maszyny nie tylko szorują podłogę, ale także ją osuszają minimalizując ryzyko poślizgnięcia się na mokrej powierzchni.
Długofalowe oszczędności
- Zakup profesjonalnego urządzenia czyszczącego jest konkretnym, lecz jednorazowym wydatkiem - podkreśla Mateusz Grelich. - Jeśli już jesteśmy w temacie finansów, to warto podkreślić, że nowoczesne technologie są w stanie generować spore oszczędności na przykład na zużyciu wody. Większość automatów szorująco-zbierających generuje dużo niższe koszty wykorzystania wody i detergentów niż chociażby tradycyjne sprzątanie z użyciem mopa - informuje ekspert Nilfisk Polska.
Po czym podaje konkretne wyliczenia: przepływ wody w automacie z grupy mikro-automatów wynosi 0,25 litra wody na minutę. Jedenastolitrowy zbiornik urządzenia oraz zastosowana bateria pozwalają na nieprzerwaną pracę przez 45 minut, a rzeczywista wydajność maszyny przez ten czas wynosi aż 667,5 metrów kwadratowych. Najmniejsze ze wspomnianych urządzeń, przedstawiciel rodziny poręcznych automatów szorująco-zbierających, przez 15 minut pracy posprząta niemal 80 metrów kwadratowych, wykorzystując zaledwie trzy litry wody.
Nadesłał:
lukasza
|