Jedzenie przy biurku: popularne, ale czy najlepsze?
Jeść przy biurku czy wyjść na przerwę? Odwieczny dylemat pracownika, który zasłaniając się brakiem czasu decyduje się na jedzenie przed ekranem komputera, albo zupełnie rezygnuje z posiłku.
Tymczasem według Światowej Organizacji Zdrowia odpowiednie odżywianie może podnieść efektywność w pracy nawet o 20 proc. Zarezerwowanie czasu na lunch przełoży się zatem nie tylko na zdrowie, ale i na jakość pracy. W Polsce kultura wychodzenia na lunch jeszcze nie zdążyła zakorzenić się. Pracownicy żyjący w poczuciu nieustannego braku czasu często zastępują pełnowartościowy posiłek ofertą tzw. „pana kanapki” czy batonikiem lub wręcz rezygnują z jedzenia na czas pracy. Ma to fatalny wpływ na ich wydajność, zdolność do koncentracji i odporność na stres. Dodatkowo – obiad w restauracji kojarzy się ze stosunkowo wysoką ceną. Czy te obawy są uzasadnione?
Brak czasu – wymówka czy rzeczywistość?
Standardową i najczęściej stosowaną wymówką pracowników jest brak czasu na jedzenie. W ciągu dnia potrafimy nic nie jeść nawet przez 12 godzin. Nadrabiamy to po powrocie do domu, wrzucając w siebie wszystko, co nam wpadnie w ręce, a nasz organizm nie ma czasu, aby to wszystko strawić.
Jeśli już znajdziemy czas na obiad w ciągu dnia, zjadamy go przy biurku, łudząc się, że udało nam się zaoszczędzić czas. Jest jednak wprost przeciwnie – po szybkim, jedzonym w pośpiechu i nieuważnym lunchu jesteśmy bardziej senni, pracujemy wolniej i szybciej odczuwamy zmęczenie. A przecież wyjście na obiad to doskonała okazja, aby chociaż na chwile oderwać się od obowiązków i wrócić do biurka ze świeższym spojrzeniem. W ten sposób półgodzinna przerwa da nam więcej, niż tylko posiłek.
Warto pamiętać, że jedzenie podczas pracy poprawia koncentrację. Dzięki temu pracujemy bardziej wydajnie. Można przyjąć, że wyjście na lunch albo zjedzenie obiadu w biurze to inwestycja, dzięki której szybciej uda nam się zrealizować zadanie.
Wyjścia na lunch ze współpracownikami mają jeszcze jedną ważną zaletę – integrują zespół. „Podczas takiego obiadu pracownicy mogą porozmawiać zarówno o pracy, jak i życiu poza nią – a to zbliża” –mówi Beata Rutkowska z Benefit Systems. „Budowanie więzi pracowniczych wzmacnia też odporność na stres oraz działa pobudzająco. Pracownicy, którzy spotykają się w porze lunchu myślą bardziej kreatywnie i chętniej zgłaszają nowe pomysły” – dodaje.
Za drogo?
Wśród pracowników panuje przekonanie, że wyjście na lunch z biura jest drogie, wobec czego bardzo chętnie korzystają z przekąsek proponowanych przez tzw. „pana kanapkę” czy automaty, albo sięgają po dania instant. „Na obiady w restauracjach wcale nie musimy wydawać dużych kwot, zwłaszcza jeśli odpowiednio to zaplanujemy. Coraz częściej pracodawcy, świadomi pozytywnego wpływu posiłków na wyniki pracy, decydują się na ich dofinansowanie” – mówi Karolina Stołecka, Kierownik działu HR z Benefit Systems. „Środki na to czerpią ze środków obrotowych czy z ZFŚŚ. Lunch jest coraz bardziej docenianym benefitem. Tym bardziej ze pracodawcy decydujący się na takie rozwiązanie mogą skorzystać z ulgi ZUS do kwoty 190 zł miesięcznie ” – dodaje.
Korzystając z rozwiązań jak abonamentowe karty np. BenefitLunch, pracownik ma możliwość wybierania spośród bogatej oferty restauracji w pobliżu biura, oferujących dania i zestawy lunchowe. Zainteresowanie pracodawców tym, jak odżywiają się ich pracownicy to jeden z istotniejszych aspektów nowoczesnej polityki kadrowej realizowanej w firmach na całym świecie. Coraz częściej wdrażane są programy motywacyjne, zapewniające pracownikom nieodpłatny lub refundowany w dużym stopniu przez pracodawcę ciepły posiłek. Takie rozwiązanie gwarantuje pracownikom lunch każdego dnia, a pracodawcom daje pewność, że środki finansowe przeznaczane na posiłki dla pracowników faktycznie zostaną spożytkowane zgodnie z przeznaczeniem i spełnią swoje założenia w zakresie profilaktyki zdrowotnej i swoistej higieny pracy .
Nadesłał:
Neuron Agencja Public Relations
|