Komisja Europejska pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości
Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE pozew przeciwko Polsce związany z wdrażaniem unijnych przepisów dotyczących prawa autorskiego.
Komisja Europejska skierowała pozew przeciwko Polsce, który dotyczy niedopełnienia obowiązku powiadomienia o pełnej transpozycji do prawa krajowego przepisów UE dotyczących zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi oraz udzielania licencji wieloterytorialnych dotyczących praw do utworów muzycznych do korzystania online na rynku wewnętrznym (dyrektywa 2014/26/UE).
Do 10 kwietnia 2016 r. miało nastąpić dostosowanie polskiego prawa. Tymczasem Polsce grozi kara 87 612 euro za każdy dzień przekroczenia tego terminu (na teraz trochę ponad 60 mln euro).
Dyrektywa 2014/26/UE o której mowa dotyczy zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi oraz udzielania licencji wieloterytorialnych dotyczących praw do utworów muzycznych do korzystania online na rynku wewnętrznym (jak np. Stowarzyszenie Autorów ZAiKS).
W dostosowaniu prawa, o którym mowa, chodzi przede wszystkim o utwory znajdujące się online. Obecnie prawo nie udziela przez organizacje zbiorowego zarządzania (jak ZAiKS, STOART) prawami licencji wieloterytorialnych, które obowiązują na terenie kilku państw UE jednocześnie i można je szybko pobrać przez Internet na utwory muzyczne.
To ZAiKS wcześniej zajmował się ochroną praw autorskich i pobieraniem tantiem w imieniu analogicznych organizacji z poza granicami naszego państwa. Dyrektywa ta pozwala zagranicznym organizacjom na bezpośrednie działania w Polsce. Dlatego też ZAiKS zawarł nową umowę z YouTube.
Skąd ta zwłoka?
Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE pozew przeciwko Polsce w związku z wdrażaniem unijnych przepisów dotyczących prawa autorskiego.
Nowelizację obecnego prawa przeprowadzono 11 września 2015 roku, tj. na 7 miesięcy przed terminem dyrektywy, ale nie dostosowała polskiego prawa do unijnego. Uzasadnienie? Temat wymaga „wnikliwego rozważenia w niedalekiej przyszłości a ich wprowadzenie w Polsce powinno być – podobnie jak w innych państwach – poprzedzone szeroką debatą publiczną z udziałem wszystkich zainteresowanych stron”. Tylko o czym tu debatować, skoro prawo wprowadzić trzeba? Zwlekanie z wprowadzeniem dyrektywy to nie tylko zaniechanie. Nie spodobała się ona OZZ-om, takim jak ZAiKS czy STOART. Dlaczego? Wprowadzenie dyrektywy „może doprowadzić do umocnienia pozycji największych OZZ-ów reprezentujących najbardziej popularny repertuar anglojęzyczny ze szkodą dla twórczości z krajów mniej popularnych ze względów językowych (np. Polski)” – ostrzegał już w 2014 roku Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych.
Warto również zwrócić uwagę na to, że wprowadzenie dyrektywy w życie będzie skoutkowało większą swobodą rodzimych twórców. Autorzy Będą mogli zarządzać swoimi prawami niezależnie od miejsca zamieszkania czy obywatelstwa i przekazać zarządzanie swoimi prawami autorskimi zamiast ZAIKS-owi np. organizacji w Szwecji, Francji czy Niemczech, bądź tez w ogóle zrezygnować z praw autorskich i zostać twórcą Creative Common.
Raport z konsultacji społecznych można przeczytać tutaj. Uwagi zgłosiły np. organizacje bibliotekarskie, Stowarzyszenie Filmowców Polskich czy ZASP. A także ZAiKS, który złożył aż 95 stron uwag do projektu.